Niedawno był Dzień Głośnego Czytania i bardzo cieszy fakt, że coraz więcej rodziców w Polsce czyta swoim dzieciom. To dobra praktyka, ale niektórzy czekają z czytaniem do momentu, gdy ich maluszek będzie już bardziej, nazwijmy to, kumaty. Ale dzieciom można czytać już od pierwszych tygodni życia.Mózg niemowlaka jest ustawiony w tryb zbierania informacji, które chłonie jak gąbka.
Nie jest tajemnicą, że mówienie do dziecka pozwoli mu szybko przyswoić i rozpoznawać głosy najbliższych. Ale dlaczego nie wykorzystać do tego książki? Na samym początku bajka dla najmłodszych wydaje się być najbardziej odpowiednia, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby po jakimś czasie przerzucić się na... Tołstoja. A jeśli nie Tołstoj, to może Ryszard Kapuściński?
Prawda, maluszek nie będzie wiele z tego rozumiał, ale nic to! Im wcześniej zacznie się mu przedstawiać bogate słownictwo oraz pełne emocji, złożone zdania, tym jego główka lepiej poradzi sobie z nauką mówienia w przyszłości. Być może słyszeliście już takie stwierdzenie, że mózg posiada „szuflady”, w których gromadzone są dane.Na początku mogą być zupełnie nieprzydatne, ale w końcu przychodzi TEN moment i hop – szuflada się otwiera! Każdy z nas doświadczył czegoś takiego i ten mechanizm działa w nas od najmłodszych lat. Dlatego czytanie dziecku „Podróży z Herodotem” może mieć wpływ na jego rozwój. Naturalnie, wcale to nie znaczy, że materiały typowe dla kilkumiesięcznych dzieci będą czymś gorszym. Chodzi raczej o hartowanie oseska w różnorodności języka polskiego.
A czy można czytać w języku obcym? Nawet trzeba! Sami nie musimy mówić płynnie po hiszpańsku, na przykład, aby dobrze czytać w tym języku. Tutaj zadziała ten sam mechanizm, co w przypadku Kapuścińskiego. W rezultacie możemy mentalnie przygotować nasze dziecko do tego, aby łatwiej wchłaniało języki obce. Prawdą jest bowiem, że im starsi jesteśmy, tym trudniej się uczymy. Wprowadzając więc oryginały Zafrona, Dickensa czy Andersena we wczesny świat naszego malucha możemy wyświadczyć mu nie lada przysługę na przyszłość, mimo że nie zrozumie ani jednego słowa.
Czytania dzieciom na głos zdaje się mieć duży potencjał praktyczny, ale nie można też zapominać o czymś takim jak miłość do książek. Czytając dziecku, a potem czytając razem z nim, zainstalujemy w nim pozytywne skojarzenia z samym „aktem czytania”. Dzięki temu nie będzie on dla niego czymś obcym, czymś trudnym i – nie bójmy się tego słowa - odstraszającym. Trzeba jednak pamiętać o jednym: czytaj dużo, czytaj często! Wszystko powyższe może stracić sens, jeśli nasze starania ograniczymy do sporadycznych sytuacji. Proces uczenia się i kształtowania młodego człowieka opiera się przecież na powtarzalności. Poza tym częste robienie czegoś razem z dzieckiem może przerodzić się w piękną tradycję, wytworzyć szczególną więź. Czy jest ktoś, komu na czymś takim nie zależy?
Z tym poznawaniem słownictwa to święte słowa. Dzieciaki często nie rozumieją danego zwrotu i czytanie im od najmłodszych lat, pozwala im więcej zapamiętać. Choć jak sobie przypomnę moje niemowlaki z książką, którą rwały na kawałki lub gryzły... 😕 na szczęście ten etap mamy za sobą.
Powiem Wam, że moje niemowlaki naprawdę dosłownie analizowały treść, kartka po kartce. Dlatego do obecnej chwili wszystkie książki w naszym domu są przechowywane na górnych półkach, choć dzieci już spore 😉
Dzięki za miłe słowo 🙂, ale wiele też porwali na strzępy. Słodki to był widok, maluch obśliniony mniej więcej do pasa, oczywiście bez zębów. Zapewne traktował to jak gryzak. A moje dzieci miały kolekcję gryzaków, od kształtu po kolor. I gryzaków nie gryzły... Takie ja mam doświadczenie z niemowlakami, którym w rączki wpadła książka 😉
Gdy moja córka była niemowlakiem usypiając ją czytałam swoje książki tyle tylko, że głośno. Dzięki temu miałam czas na lektury. Chociaż powoli wprowadzałam wierszyki dla dzieci. Jednak do rąk dostawała tylko takie książeczki, których nie mogła zniszczyć, a później uczyłam, że książeczek nie wolno niszczyć. Jak zaczęła chodzić to był problem z książkami które były na półkach w zasięgu jej rąk. Wszystkie książki były tak ściśnięte aby nie mogła ich wyciągnąć. Niestety miałam problem, moje dziecko nigdy nie usnęło podczas czytania.