O czym są „Niepokonane”?
Nawiązując do opisu z tyłu okładki książki, „Niepokonane” są o Sylwii, która wraz z grupą przyjaciółek, próbuje rozwiązać zagadkową śmierć swojego męża. Jednocześnie wszystkie bohaterki muszą mierzyć się z rozterkami codziennego życia takimi jak opieka nad dziećmi, problemy w związku, wyzwania zawodowe. Powieść łączy elementy kryminału z powieścią obyczajową. „Niepokonane” to nie książka o zbrodni i śledztwie, a o przyjaźni, miłości i silnych kobietach.
Czemu zdecydował się Pan napisać powieść o kobiecej sile?
Zawsze lubiłem wyraziste postaci żeńskie, dodatkowo wychowałem się w rodzinie, gdzie kobiety grały pierwsze skrzypce. Dorastałem w otoczeniu silnych kobiet i postanowiłem napisać książkę z takimi właśnie bohaterkami. „Niepokonane” są inspirowane kobiecą siłą, zdolnością do pokonywania problemów, stania na czele rodziny, spełniania się zawodowego lub wszystkiego na raz. Podziwiam takie kobiety i chciałem opowiedzieć o nich. „Niepokonane” to swoisty hołd dla kobiecej siły.
Czy podczas kreowania głównych bohaterek inspirował się Pan kobietami ze swojego otoczenia? Jeśli tak, to czy kimś konkretnym?
Nie, nie wzoruję bohaterów na prawdziwych osobach. Wydaje mi się, że takie działanie może zranić. W mojej powieści główne bohaterki nie są idealne i mimo licznych zalet, mają swoje wady. Nie chcę tworzyć jednowymiarowych postaci, ponieważ życie nie jest czarno-białe. Mam obawy, że znajomi mogliby poczuć się urażeni, gdyby na kartach powieści czytali o swoich słabszych stronach. Zamiast tego, postanowiłem, aby każda z głównych bohaterek „Niepokonanych” początkowo reprezentowała jeden popularny stereotyp. Czytelnik wraz z rozwojem fabuły dostrzega inne oblicze postaci i ma okazję zweryfikować swoją pierwszą opinię. Pokazuję w ten sposób jak łatwo oceniamy innych ludzi, mimo że nie znamy ich historii.
Czy ma Pan swoją ulubioną bohaterkę?
Każda ma w sobie coś interesującego. Przykładowo bardzo lubię sposób, w jaki w trakcie fabuły rozwinęła się Marta. To jak zmierzyła się z własnymi poglądami. Myślę jednak, że moją ulubioną postacią jest Wiktoria, czyli bohaterka drugoplanowa. Pisanie scen z Wiktorią stanowi czystą przyjemność. Zawsze gdy pracuję nad książką, to myślę "czy ona by powiedziała coś takiego?". Z Wiktorią nie mam tego problemu, bo zawsze mówi wprost to, co myśli. Nie ma rzeczy, której Wiktoria nie powiedziałby na głos.
W Pana powieści nie brak trudnych wątków, problemów, chorób, kryzysów małżeńskich, czy w wierze. Recenzenci piszą, że to właśnie te wątki zrobiły na nich największe wrażenie. Co skłoniło Pana do opisania właśnie tych kwestii?
Pisałem książkę z założeniem, że ma być opowieścią o emocjach, relacjach między ludźmi, a nie historią skupioną na rozwiązywaniu zagadki kryminalnej. Zależało mi, aby pokazać, że świat nie zatrzymuje się, gdy spotka nas coś złego. Wciąż musimy mierzyć się z innymi wyzwaniami. Dobrze widać to na przykładzie Sylwii, która w książce próbuje rozwikłać zagadkową śmierć męża. Bohaterka z dnia na dzień zostaje głową rodziny. Nie może całkowicie poświęcić się śledztwu, nawet jeśliby chciała. Musi pracować, żeby utrzymać dom, musi opiekować się dwójką dzieci. Wątek kryminalny posuwa fabułę do przodu, ale od zawsze miała to być opowieść o problemach, jakie spotykają każdego z nas. Właśnie dlatego bohaterki mierzą się z kryzysami małżeńskimi, chorobami, własnymi poglądami. W każdej z tych sytuacji próbują być niepokonane, chociaż nie zawsze wszystko idzie po ich myśli.
Jednocześnie w tle rozgrywa się zagadka kryminalna. Mamy więc połączenie literatury obyczajowej z sensacyjną. Skąd pomysł na taką kombinację?
Osobiście jestem wielkim fanem kryminałów. Lubię razem z bohaterami poszukiwać wskazówek, zastanawiać się nad rozwiązaniem zagadki, a finalnie dać się zaskoczyć. Postanowiłem, aby główną oś fabularną stanowił wątek kryminalny, ponieważ chciałem zainteresować czytelniczki i czytelników. Zachęcić do przewrócenia kolejnej kartki.
„Niepokonane” to Pana debiut. Co było najtrudniejsze podczas pisania tej historii?
„Niepokonane" to powieść wielowątkowa. Mamy tu historie czterech głównych bohaterek. Wyzwaniem było, aby wszystkie postaci były wyraziste, ciekawe. Nie chciałem stworzyć tłumu papierowych bohaterów, a charaktery, które przyciągają. Wyzwaniem było także poświęcenie każdemu wątkowi odpowiedniej ilości stron, tak by opowieści angażowały, a książka nie rozrosła się za bardzo.
W swojej książce pisze Pan: „Ta siła to nadzieja. Przypomina, że koniec jest początkiem, szansą na nowy start. Daje wiarę i wolę walki, które są niepokonane”. Czy celem „Niepokonanych” jest też inspirowanie czytelników?
Tak! Bardzo chciałem, aby wszystkie czytelniczki i wszyscy czytelnicy podczas lektury poczuli, że są silni i mogą walczyć o siebie, spełniać marzenia. „Niepokonane” pozwalają wyzwolić takie uczucia i zainspirować do działania.
Poza literaturą interesują też Pana gry planszowe i podróże. Czy te zainteresowania wpłynęły w jakiś sposób na „Niepokonane”? Czy któraś z bohaterek również je podziela?
Odrobinę tak. Przykładem jest scena, w której jedna z bohaterek, wykorzystuje grę towarzyską do odbudowania relacji z dziećmi. To szczegół, ale myślę, że nie wpadłbym na to, gdybym nie uważał gier planszowych za świetny sposób poznawania ludzi. Jeśli chodzi o podróże, to w książce nie starczyło już miejsca na takie wydarzenia, ale jeśli będzie mi dane opowiedzieć więcej o bohaterkach „Niepokonanych" to na pewno wątki podróży się pojawią.
W szkole średniej stworzył Pan komiks z gatunku fantastyki młodzieżowej. Dlaczego zdecydował się Pan na debiut w ramach literatury kobiecej? I czy planuje Pan wrócić do fantastyki?
Mam w szufladzie dwie skończone powieści z gatunku fantastyki, więc nie wykluczam, że kiedyś powrócę do tego gatunku. Właściwie bardzo chętnie bym to zrobił. Zdecydowałem się na debiut w ramach literatury kobiecej, ponieważ pisząc „Niepokonane” czułem, że te bohaterki zasługują, aby o nich opowiedzieć światu. Myślę, że obecnie potrzebujemy nieco feministycznych historii o silnych kobietach, które nie boją się walczyć o swoje i motywują w ten sposób do działania.
Jakie są Pana najbliższe literackie plany? Czy pracuje Pan nad kolejną powieścią?
Mam bardzo dużo pomysłów! Zdecydowanie więcej niż czasu. Obecnie pracuję nad powieścią o młodej policjantce, która dostaje swoją pierwszą, poważną sprawę. Jestem mniej więcej w połowie. Mam także rozpisaną fabułę na kontynuację „Niepokonanych”. Zostawiłem kilka dyskretnych furtek, chociaż wszystkie wątki zostały zamknięte. Bardzo chciałbym opowiedzieć więcej o tych bohaterkach i mam nadzieję, że czytelniczki i czytelnicy polubią je tak samo, jak ja!
Dziękuję za rozmowę,
Dominika Róg-Górecka