Nikt ani nic nie jest w stanie położyć cię na tyle, abyś nie mógł już wstać – wywiad z Jedersafe

Autor: Katarzyna Załęska ·3 minuty
Artykuł sponsorowany
2023-08-23 3 komentarze 8 Polubień
Nikt ani nic nie jest w stanie położyć cię na tyle, abyś nie mógł już wstać – wywiad z Jedersafe

Zanim przejdziemy do pytań o książkę, chciałam się zapytać o Pani pseudonim. Co oznacza Jedersafe i dlaczego zdecydowała się Pani wydać powieść pod pseudonimem?

 

Sama dokładnie nie wiem, skąd się wziął. Posługuję się nim od kilkunastu lat. Najpierw używałam go do gier, następnie do kont. Myślę, że to dziecięcy wymysł, stukałam w klawiaturę. Od zawsze ceniłam sobie prywatność. Nie czułam się na tyle odważnie, by móc wydać książki pod własnym imieniem i nazwiskiem. Tak czuję się bezpieczniej, patrząc też na to, ile nienawiści szerzy się w Internecie.

 

„Beginning Moon” kusi piękną okładką. Na grafice eteryczna róża, a co w środku? O czym jest ta powieść?

 

„Beginning Moon” to pierwszy tom trylogii, w której chcę ukazać zachodzące między bohaterami pozytywne uczucia. To książka o przyjaźni, oddaniu, nastoletnim zakochaniu, które okazuje się być pełnym nieprawidłowości. Wiele się teraz czyta o nienawistnym zachowaniu między głównymi bohaterami. Ja chciałam pokazać coś innego i udowodnić młodszym czytelnikom, że pierwsze zakochania nie muszą być nacechowane toksycznością. A okładka...ma dużo wspólnego z treścią, wystarczy przeczytać :)

 

„Beginning Moon” to Pani literacki debiut. Co w pisaniu zaskoczyło Panią najbardziej? Czy była to dla Pani przyjemność, czy bardziej ciężka praca?

 

Bałam się, że ta pasja przerodzi się w pracę, której nie chcę wykonywać. Z początku przeraziła mnie liczba błędów w tekście. Nie spodziewałam się, że ta książka była aż tak źle napisana. Byłam natomiast dla siebie wyrozumiała, w końcu nie jestem po żadnym szkoleniu czy szkole, która ułatwiłaby mi tę pracę. Traktowałam to jako zabawę. Teraz nieco inaczej na to patrzę. Ciężko pracuję nad kolejnymi tomami, jednak staram się nie zapominać, że przecież lubię to robić.

 

Czy jest Pani zadowolona ze swojego debiutu? A może jest coś, co by pani zmieniła?

 

Jestem, aczkolwiek od napisania tej powieści minęły dwa lata. Teraz z pewnością niektóre akcje przeprowadziłabym inaczej, wprowadziła innych bohaterów, kilku usunęła. Ale czy ta książka wciąż byłaby „Beginning Moon”? Raczej już nie :)

 

 

 

W książce odwołuje się Pani do trudnych tematów, ale zdaniem recenzentów, nie przytłacza czytelnika. W jaki sposób się to Pani udało?

 

Wyszło tak dlatego, że wiedziałam, o czym piszę. Byłam i wciąż jestem świadoma tematów, które poruszyłam. Nie chciałam też jednak czytelników tym przerazić. Bardziej zależało mi na tym, aby ukazać, że z każdym problemem możemy sobie poradzić.

 

Główna bohaterka powieści nie potrafi się odciąć od przeszłości. Co zainspirowało Panią do napisania takiego wątku?

 

Ja sama. Miałam duży problem z tym, żeby ruszyć do przodu. Bez przerwy się zamartwiałam przeszłością zupełnie tak, jakbym mogła ją zmienić. Nie da się jej zmienić, ale to zrozumiemy z czasem. Możemy nauczyć się iść z nią w parze. Zupełnie tak, jak główna bohaterka.

 

Francessę różni od jej książkowej miłości praktycznie wszystko. Czy Pani zdaniem taki związek w prawdziwym życiu były możliwy?

 

Oczywiście, że tak. Uważam, że to właśnie przeciwieństwa się przyciągają. Ona dużo uczy się od Dominica, a Dominic od niej. Nieważne jest, ile rzeczy nas dzieli. Ważne, ile jest w stanie przyciągnąć. Docierać się można całe życie.

 

Czy w zawarła Pani w swojej powieści część osobistych doświadczeń?

 

Tak, sporo. Może też dlatego ta opowieść jest przez to prawdziwa. 

 

Jakie jest najważniejsze przesłane „Beginning Moon”?

 

„Nikt ani nic nie jest w stanie położyć cię na tyle, abyś nie mógł już wstać.”

 

 

 

Wspomniała Pani, że pracuje już nad kolejną częścią. A może jest już napisana i lada dzień premiera?

 

To zostawię w tajemnicy razem z wydawnictwem :) Na pewno wszyscy oczekujemy drugiego tomu, który swoją perspektywą i okładką zaskoczy czytelników. "Flame Moon" czyli drugi tom był moim ukochanym, ale odkąd poprawiam "Destiny Moon" czyli ostatni, zakochałam się...potrójnie! Musicie sami się przekonać, dlaczego :)

× 8 Polub, jeżeli artykuł Ci się spodobał!

Komentarze

@Ilona
@Ilona · 8 miesięcy temu
Interesujący wywiad😊
× 1
@Mirka
@Mirka · 8 miesięcy temu
Miło było poznać bliżej autorkę książki, która ma swój urok :)
To moja opinia :) https://ezo-ksiazki.blogspot.com/2023/08/1427-beginning-moon-universe-tom-i.html
@monia04101997
@monia04101997 · 7 miesięcy temu
Kolejna do dopisania na listę "DO PRZECZYTANIA"
© 2007 - 2024 nakanapie.pl