Cytaty John Flanagan

Dodaj cytat
Jest nieźle, o ile nie będzie gorzej.
A więc niech zwycięży lepszy -zawołał szyderczo Deparnieux , a tym razem Halt odezwał się :
- owszem zamierzam zwyciężyć ".
Wilczy okręt znajdował się już zaledwie o parę godzin drogi od Przylądku Schronienia, gdy trafił na potężny sztorm.
Gdy tak zmagał się z przeraźliwą pustką, drzwi otworzyły się i ujrzał ją, otoczoną światłem odbitym od białego śniegu, piękną jak z obrazka i wiedział, że taką ją zawsze będzie pamiętać, choćby żył sto lat, choćby zestarzeli się oboje...
Postanowiła dochować wierności swojej nowej filozofii życiowej, czyli nie przejmować się na wyrost tym, na co nie miała wpływu.
Przecież ten chłopak to prawdziwy wojownik. Może i nikczemnej postury, ale ma serce prawdziwego Skandianina.
~Erak o Willu.
Uwierz, że jesteś niewidzialny, a nikt cię nie zobaczy — głosiło powiedzenie zwiadowców.
A mnie owszem, Gilanie. Niełatwo jest zerwać więzy lojalności. To boli, możesz mi wierzyć. Otóż nie pozwolę, żebyś wyrządził podobną krzywdę samemu sobie".
(...)nigdy niekończących się pytań, które stanowiły, tak czasem irytujący, przywilej młodości.
Ludzie tacy jak on zwykle rozumują podobnie -stwierdził. - Ze wszystkiego starają się wyciągnąć jak największe korzyści dla siebie. Poza tym są przekonani, że każdego można kupić i w grę wchodzi tylko kwestia ceny. Jak myślisz, czy nie mógłbyś już włożyć ten but z powrotem? - spytał i wyjaśnił: - Przez okno dostaje się do wewnątrz ledwie odrobina świeżego powietrza, tymczasem twoje onuce, ujmując rzecz oględnie, nie są pierwszej świeżości.
Zapomnij o nim. Twojego przyjaciela wzięło w swe posiadanie zioło cieplaka. Jest już trupem.
[...] Halt przytaknął ruchem głowy.
- Doskonale. Proszę się nim zająć - zerknął na Horace'a. - Mamy szczęście, ona chyba dobrze się na tym zna.
- Chcesz powiedzieć, że to ja mam szczęście - odparł urażonym tonem Horace. - Gdybym był zdany na twoją troskę, pewnie nie miałbym już ręki.
- A więc niech zwycięży lepszy - zawołał szyderczo Deparnieux, a tym razem Halt odezwał się
- Owszem, zamierzam zwyciężyć.
Pomoc może nadejść z najmniej oczekiwanej strony...
- Oto sir Horace z Zakonu Feuille de Chene [...] - Zaraz, a może Crepe de Chene? Ba, nieważne.
- Co to znaczy? [...]
- Powiedziałem, że jesteś sir Horace z Zakonu Dębowego Liścia - wytłumaczył Halt, po czym dodał mniej pewnym głosem: - O ile się nie pomyliłem. Być może nazwałem ten zakon imieniem Dębowego Naleśnika.
- Halt? - odezwał się nieśmiało. Usłyszał westchnienie jadącego obok niego niskiego, krępego mężczyzny
- Już myślałem, że złapałeś tu jakąś cudzoziemską chorobę - zauważył Halt - Od trzech minut nie zadałeś żadnego pytania.
Horace od razu pożałował, że otworzył usta, ale brnął dalej:
- No... bo jedna z tych dziewczyn - zwiadowca natychmiast spojrzał na niego bystro - no, tego... miała krótką spódnicę.
Chwila milczenia
- I co? - ponaglił Halt (...)
- No... - rzekł niepewnie - chciałem tylko wiedzieć czy to tutaj normalne.
(...)
- Może jest kurierką? - zaproponował odpowiedź
(...)
- No właśnie. Jeśli wiadomość jest naprawdę pilna, trzeba biec, żeby ją przekazać, prawda?
(...)
- No właśnie, właśnie. Długa spódnica byłaby przeszkodą, przyznasz? Zwłaszcza, kiedy biega się często - znów rzucił Horace'owi krótkie spojrzenie, by sprawdzić, czy chłopak nie zorientował się aby, żeby Halt kpi sobie z niego w żywe oczy. Jednak twarz młodego rycerza wyrażała tylko szczere zainteresowanie oraz chęć poznania prawdy.
Jednak nigdy nie wiadomo, co przyniesie jutro. Najważniejsze, żeby wierzyć, nie poddawać się. Tego nauczył mnie Halt. Nigdy się nie poddawaj, bowiem kiedy pojawi się sposobność, musisz być gotów, żeby z niej skorzystać.
-Nigdy nie oceniaj wartości człowieka według jego pozycji.
Brak wiary w siebie jest jak choroba. Jeśli stracisz panowanie nad nią, twoje wątpliwości staną się rzeczywistością.
Sarkazm wcale nie jest pośledniejszą formą humoru. Sarkazm po prostu nie ma z poczuciem humoru nic wspólnego.
Dopóki żyjesz, zawsze jest szansa. Nigdy nie wiadomo, co się wydarzy.
Pewność siebie to dobra rzecz, ale ma swoje granice. Jej nadmiar może okazać się fatalny w skutkach.
- Katrino [...] jak to zrobiłaś, że jesteś taka mądra?
[...]
- Jestem matką. To moja praca.
Jeśli coś jest prawdopodobne, to może się wydarzyć - i wydarza się aż za często.
Nieraz widział, jak walka między dwoma mężczyznami stawała się początkiem przyjaźni, przyjaźni trwającej długie lata.
Hal nic więcej nie powiedział. W takich chwilach nie ma odpowiednich słów. Mógł tylko ofiarować swą przyjaźń, wsparcie, a przede wszystkim swoją obecność u boku najlepszego przyjaciela.
- Zaufaj mi, Thornie - odparł.
Thorn wzniósł oczy do nieba. Z doświadczenia wiedział, że takie słowa zwykle wypowiadają ludzie, którym absolutnie nie można ufać.
Załoga jest tak dobra, jak jej kapitan.
Problemem nie jest to, co widzisz, ale to, czego nie widzisz.
-Mądry ten kto zna swoje ograniczenia