Gunnhild Oyehaug
Zostań fanem autorki:
× 1

Gunnhild Oyehaug

Autorka, 50 lat 4 czytelników
7.3 /10
3 oceny z 1 książki,
przez 3 kanapowiczów
Urodzona 9 stycznia 1975 roku w Norwegii (Volda)
Norweska pisarka i poetka, laureatka Nagrody Doblouga.
Øyehaug jest autorką wierszy, esejów, opowiadań i powieści. Mieszka w Bergen i wykłada na akademii twórczego pisania w okręgu Hordaland. Do 2005 współpracowała z magazynem literackim „Vagant”, po czym do 2009 roku pisała dla magazynu „Kraftsentrum”, którego była współzałożycielką. Zajmowała się także krytyką literacką na łamach gazet „Morgenbladet” i „Klassekampen”.

W 1998 zadebiutowała tomikiem poezji Slaven av blåbæret. Jej następną książką był zbiór opowiadań Knutar, który ukazał się sześć lat później. Opowiadania Øyehaug są często żartobliwe i nieco surrealistyczne, niedługie oraz intelektualnie zdyscyplinowane. Gdy skupia się na ludzkiej świadomości, dzięki prostocie i bezpośredniości stylu udaje się jej uniknąć pretensjonalności i nudy. W 2008, publikacja pierwszej powieści Czekaj, mrugaj była momentem przełomowym jej kariery. Dzieło zostało zekranizowane w 2015 roku pod tytułem Kvinner i for store herreskjorter (Kobiety w za dużych męskich koszulach); Øyehaug była współautorką scenariusza

Kategorie
Literatura piękna

Książki

Czekaj, mrugaj
Czekaj, mrugaj
Gunnhild Oyehaug
7.3/10

To książka o wszystkim, co ważne w życiu: o miłości, poszukiwaniach, ambicjach i samotności. Bohaterowie pokazani są jak w kalejdoskopie: poznają się, mijają i poruszają w labiryncie życia, nie tr...

Cytaty

BYCIE WIECZNYM jest w pewnym sensie sprzecznością samą w sobie, bo oznacza osadzenie wieczności w czasie teraźniejszym, który jest czymś chwilowym (...) wieczność zaś jest czymś, co rozciąga się poza obecną chwilę (...).
A może sny przypominają maleńkie, nowo narodzone chełbie modre, które odrywają się od swoich polipów na dnie morza i pulsującymi ruchami unoszą się przez kolejne warstwy wody, dopóki nie stracimy ich z oczu z miejsca, gdzie siedzimy na dnie morza, z uniesionymi do góry głowami, zaciśniętymi ustami, mrugającymi oczami, które lekko wychodzą z orbit z powodu ciśnienia, z maleńkimi bąbelkami unoszącymi się wokół naszych nosów i ust, z włosami kołyszącymi się przed twarzą jak wodorosty, kiedy tak siedzimy i próbujemy zrozumieć ich początki?
Patrzy na mrugający kursor. Identyfikuje się z kursorem. Identyfikuje się z kursorem! Z kursorem, który czeka, mruga i tak naprawdę nie istnieje między kolejnymi mrugnięciami.
Gdyby to był film, byłabym nieszczęśliwą zamkniętą w sobie postacią – myśli Sigrid i w tym momencie wydarzyłoby się coś, co zmieniłoby jej życie. Gdyby nosiła okulary i aparat na zęby, w tym momencie zjawiłby się ktoś, kto nauczyłby ją robić sobie makijaż i nosić szkła kontaktowe, a ktoś inny zrobiłby jej piękną fryzurę. Gdyby była postacią, która przez całe życie mieszkałaby z matką w mieszkaniu wyglądającym jak z lat sześćdziesiątych, wydarzyłoby się coś, co postawiłoby całe jej życie na głowie, być może jej matka by umarła, a ona musiałaby zabrać tę dziwną, niemodną siebie w świat i przejść wszystkie przemiany, które sprawiają, że jakąś postać ciekawie się ogląda na srebrnym ekranie. ALE W PRAWDZIWYM ŻYCIU TAK NIE JEST! – ma ochotę krzyknąć Sigrid. Ludzie po prostu zostają w swoich pokojach. Siedzą tam i nic się nie dzieje. Nie zmieniają się, lecz pozostają tacy sami. Chociaż mają dopiero dwadzieścia trzy lata!

Komentarze

© 2007 - 2024 nakanapie.pl