Cytaty Gunnhild Oyehaug

Dodaj cytat
BYCIE WIECZNYM jest w pewnym sensie sprzecznością samą w sobie, bo oznacza osadzenie wieczności w czasie teraźniejszym, który jest czymś chwilowym (...) wieczność zaś jest czymś, co rozciąga się poza obecną chwilę (...).
A może sny przypominają maleńkie, nowo narodzone chełbie modre, które odrywają się od swoich polipów na dnie morza i pulsującymi ruchami unoszą się przez kolejne warstwy wody, dopóki nie stracimy ich z oczu z miejsca, gdzie siedzimy na dnie morza, z uniesionymi do góry głowami, zaciśniętymi ustami, mrugającymi oczami, które lekko wychodzą z orbit z powodu ciśnienia, z maleńkimi bąbelkami unoszącymi się wokół naszych nosów i ust, z włosami kołyszącymi się przed twarzą jak wodorosty, kiedy tak siedzimy i próbujemy zrozumieć ich początki?
Patrzy na mrugający kursor. Identyfikuje się z kursorem. Identyfikuje się z kursorem! Z kursorem, który czeka, mruga i tak naprawdę nie istnieje między kolejnymi mrugnięciami.
Gdyby to był film, byłabym nieszczęśliwą zamkniętą w sobie postacią – myśli Sigrid i w tym momencie wydarzyłoby się coś, co zmieniłoby jej życie. Gdyby nosiła okulary i aparat na zęby, w tym momencie zjawiłby się ktoś, kto nauczyłby ją robić sobie makijaż i nosić szkła kontaktowe, a ktoś inny zrobiłby jej piękną fryzurę. Gdyby była postacią, która przez całe życie mieszkałaby z matką w mieszkaniu wyglądającym jak z lat sześćdziesiątych, wydarzyłoby się coś, co postawiłoby całe jej życie na głowie, być może jej matka by umarła, a ona musiałaby zabrać tę dziwną, niemodną siebie w świat i przejść wszystkie przemiany, które sprawiają, że jakąś postać ciekawie się ogląda na srebrnym ekranie. ALE W PRAWDZIWYM ŻYCIU TAK NIE JEST! – ma ochotę krzyknąć Sigrid. Ludzie po prostu zostają w swoich pokojach. Siedzą tam i nic się nie dzieje. Nie zmieniają się, lecz pozostają tacy sami. Chociaż mają dopiero dwadzieścia trzy lata!
Ale gdzieś w Sigrid narasta krzyk. Gdzieś głęboko w jej ciele tkwi stłumiony krzyk i gdyby oddać go nie za pomocą dźwięków, ale barw, byłby absolutną czernią, ciemnością, jaka mogłaby istnieć we wszechświecie pozbawionym gwiazd. Gdyby był dźwiękiem, pewnie byśmy go nie usłyszeli, choć jest głośny i bardziej przypomina wycie, ponieważ zostałby zamknięty gdzieś w środku, jakby w głębi góry. To krzyk samotności.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl