Józef Popławski
Zostań fanem autora:
× 1

Józef Popławski

Autor 2 czytelników
8 /10
1 ocena z 1 książki,
przez 1 kanapowicza
Pracę zawodową rozpoczął w listopadzie 1946 roku, jako pomocnik kinomechanika. Ostatecznie edukację swoja zrealizował, jako rzemieślnik w elektrotechnice. W dorosłym życiu przez krótki czas należał do PZPR. Pracował przez wiele lat na stanowiskach Dozoru Energetycznego w budownictwie, oraz rolnictwie. Po przejściu na emeryturę udzielał się, jako wykonawca robót elektrycznych w obiektach sakralnych w swoim regionie, umożliwiło mu to zawarcie znajomości, a nawet przyjaźni z wieloma osobami duchownymi. Odbył kilka podróży do Niemiec, gdzie nawiązał wiele kontaktów z Ludźmi Kościoła, nie tylko katolickiego. Echa tych znajomości i kontaktów w różnym stopniu przewijają się w jego twórczości, ale też miały wybitny wpływ na jego światopogląd – stal się Agnostykiem. Pisarstwem zajmuje się od 2007 roku.

Książki

Franek
Franek
Józef Popławski
8/10

Opowieść poruszająca tematy społeczne, historyczne, obyczajowe … pełne spektrum, życia na prowincji i małych miasteczkach, w ciekawym, choć okrutnym i dynamicznym wieku XX, na ziemiach Wielkopolskich...

Miłość, sutanna i śmierć
Miłość, sutanna i śmierć
Józef Popławski

Olimpia i Włodzimierz poznali się w szkole, gdzie pracowali jaki nauczyciele i pedagodzy. Aniela i Marek poznali się w szkole, w której się uczyli. Pierwszych połączył płomienny romans, drugich młodzi...

Warszawa została daleko Ze Zbaraża do Buenos Aires

Cytaty

Czemu chuć jest silniejsza – ważniejsza od miłości i psychiki? W takim razie potrzeby ciała silniejsze są od woli ducha i to leży chyba ludzkiej naturze. Cóż, moje ostatnie zaniedbania łóżkowe miały na pewno istotny wpływ na jej zdradę.
Najpewniej wyspowiadasz się u takiego jak ty, sukinsyna i świnił będziesz na tym świecie nadal. – No, to do zobaczenia w piekle. Moje życie zaczęło się kończyć o północy i teraz o poranku dobiegnie końca. Z wybałuszonymi w przerażeniu oczami patrzyli, jak zwalniania zabezpieczenia spustu. Spodziewali się, że skierowana w ich stronę broń zaraz wypali. On jednak przyłożył lufę fuzji do swojego serca i nacisnął cyngiel.Usłyszał jeszcze swój ostatni wystrzał.
Nie zauważyli, kiedy zaczęli tańczyć. Tak bez słowa wpadli sobie w objęcia i zaraz oplotła jego szyję swoimi ramionami i zaczęli wirować w walcu. Najpierw swobodnie, uroczyście, luźno, a po chwili zaczęli przylegać do siebie coraz mocniej, coraz bardziej, aż w końcu wkleili się w siebie w szalonym uścisku, powtórzyło się to, co stało się przed kilkunastoma minutami na tarasie.
Z wielkiej tuby gramofonu nadal rozbrzmiewał nieśmiertelny „Walc François”, a oni nadal wciśnięci w siebie tonęli w namiętności, i teraz zamarli na chwilę w ruchu, nie wykonując niczego poza wzajemnymi pocałunkami. W pewnej chwili poczuła, że jej łono jest silnie uciskane czymś… zrozumiała, ale nie odstępowała od niego nawet na centymetr. Znowu zaczęli się kręcić i wolniutko, powoli, intuicyjnie zbliżali się do otomany, przysiedli na niej nie zaniechując pieszczot. Delikatnie włożył dłonie pod sukienkę i zaczął miękko gładzić jej plecy od szyi aż po dół, przenosząc momentami dotyk na piersi. W tym momencie drgnęła. Zauważył to wyraźnie i powtórzył jeszcze razy kilka. Olimpia czuła, że znajduje u bram raju. Nagle oboje zaczęli rozbierać się do naga, czynili to w takim pośpiechu, że myliły się im ruchy. Ułożyła się na plecach i patrzyła na niego oczekująco nieprzytomnymi oczami, jej buzia oblana purpurą wyglądała jak twarz biegaczki po ukończonym sprincie. Włodek dalej pielęgnował jej twarde piersi, gładził, całował, ssał, dłonią jednej ręki masował pierś, drugą zaś dłonią czynił to samo na łonie, patrząc cały czas w jej rozpalone oczy, coraz niżej. niżej. aż dotarł do… króciutka penetracja. kilka po niej ruchów. i całe jej ciało zadrżało jak w malignie. oczy zaszły mgłą. oddech skrócony, szybki. coraz szybszy. była na granicy utraty przytomności. w tym momencie poczuła, że wszedł w jej ciało… – Aaaauuuu! – krzyknęła w zachwycie, jej szeroko otwarte zamglone oczy wpatrywały się w jego twarz, jakby chciały powiedzieć: „masz mnie, jestem twoja”. Po chwilowym nasyceniu nastąpiła powtórka, najpierw jedna… potem następne. Oboje przeżyli upojną noc.

Komentarze