Cytaty Mariusz Szczygieł

Dodaj cytat
- Przepraszam, ale dlaczego powiedziała mi pani "Dzień dobry"?
- Dlatego, że nie jestem tutejsza - odparła.
- Naprawdę? -spytałem zbity z tropu.
- Przyjechałam rano z Pragi do córki i zięcia - wyjaśniła rzeczowo.
- No ale skoro pani nie jest tutejsza - nie dawałem za wygraną - to po co pani mówi ludziom "Dzień dobry"?
- No bo ja własnie chcę być tutejsza.
Świat jest pełen przeciwieństw, ale tylko ktoś, kto je z obu stron do siebie dopuści i zaakceptuje, może żyć w pełni i swobodnie. (czeski eseista).
Tę książkę podarowałem już 24 osobom. Wśród nich byli i policjant, i sprzątaczka, i pani profesor, i syn brata ciotecznego. Rok temu skończył technikum. Kiedy zobaczył biblioteczkę u mnie w domu, to po wykonaniu klasyka gatunku ("Przeczytałeś w-sz-y-s-t-k-i-e te książki?), zwierzył się, że nie przeczytał nigdy żadnej. Całą szkołę przeżył na brykach. - Może i bym przeczytał jakąś - powiedział - ale jedną z zabaw kolegów u mnie w szkole było ośmieszanie każdego, kto próbuje czytać: ale cienias, ale pedał, książkę czyta!
- Dlaczego zacząłeś czytać książki? - spytał mnie nagle i uważam, że było to najciekawsze pytanie, jakie mi ktoś zadał w życiu.
- Bo wydawało mi się, że one są mądrzejsze od ludzi, których wtedy znałem.
- No to poleć mi jakąś na początek.
No i tak jak innym, dałem mu "Śmierć pięknych saren", ten mój ty typów.
Obdarowani oddzwaniali oszołomieni. "To najbardziej antydepresyjna książka świata" - powtarzali (poza synem brata, bo on nie miał porównania).
Księżom katolickim zakazałbym wygłaszania kazań, ponieważ coś, co mnie najbardziej wkurwia, to jest interpretacja czytanej przed chwilą Ewangelii, kiedy ksiądz pół godziny wyjaśnia tym głupim owieczkom, co to wszystko znaczy. Przecież tym umniejsza się Ewangeliom i ewangelistom, którzy napisali je tak kretyńsko, że musowo teraz jakiś typ z Litomierzyc musi wyjaśnić to wiernym.
Bo powiem szczerze, że ile razy wątpię w życie i jego sens (w Boską odpowiedź na moje zwątpienie zwątpiłem dawno), to uciekam się do czegoś w rodzaju zastępczego boga. Otóż pocieszenie znajduję w samej tylko myśli, że istnieje świat książek Hrabala – świat, w którym wszystko ma sens ze względu na swoje piękno, nawet okropności.
To jest mój bóg w zastępstwie.
A najpiękniejszy przypadek samozaspokojenia znalazłem w opowiadaniu Oty Filipa "Pokalane poczęcie". Występuje tam nieudacznik Hugon - kandydat na pisarza, który za komuny z braku talentu i ze strachu przed Służbą Bezpieczeństwa nic nie pisze. Na końcu opowiadania pada zdanie, które należy według mnie do najważniejszych zdań w czeskiej kulturze. "Nie piszę, milczę - przyznaje Hugon - ale milczę z godnością i niebezpiecznie!".
Nie uległ chciwości, więc na starość, po upadku komunizmu, żył często poniżej minimum socjalnego. Jednak podkreślał, że za lata więzienia nigdy nie weźmie odszkodowania, bo siedział za wolność, nie za pieniądze.
Kto chce żyć w Europie Środkowej, musi być trochę wstawiony. (Čapek)
A propos serca, to u Oty Pavla w "Śmierci pięknych saren" nad Potokiem Skrzywańskim mieszkał emerytowany gajowy pan Karol Kalous, który serce miał tak dobre, że nikomu go nigdy nie okazywał.
Pytam Czechów o ich geniusza przy różnych okazjach.
– Jak możecie wierzyć w kogoś, kto nie istnieje?
– Ale to zupełnie tak jak u was w katolickiej Polsce, prawda?
Jest niekiedy czas i na pustoty
(...) nie ma niczego ciekawszego niż drugi człowiek, a miejsca zawsze tworzą ludzie.
Mamy jedno życie, pozagrobowego nie będzie, więc trzeba je maksymalnie wyzyskać i docenić.
Chciałbym, żeby „dziś” było też jutro, pojutrze, a nawet i za pięć lat. Bowiem szacunek do życia narasta we mnie do ogromnych rozmiarów i wprawia mnie w nieprawdopodobne zdumienie.
Za pomocą aparatu łapię tylko przelotne chwile, dlatego że są one, w przeciwieństwie do wszystkich kosztownych rzeczy, najpiękniejsze na świecie.
I jak zauważył niedawno jeden z czeskich eseistów (...) "Świat jest pełen przeciwieństw, ale tylko ktoś, kto je z obu stron do siebie dopuści i zaakceptuje, może żyć w pełni i swobodnie
Kiedy Czeszka (bo to ona czyta więcej) bierze do ręki najgłupszą nawet, wypoczynkową książkę, ma wrażenie, że trzyma w dłoni coś odświętnego. Twarda okładka, często tasiemka do zakładania stron, czasem tasiemka jest nawet w kolorze liter na okładce, wreszcie obwoluta - jako przejaw szacunku dla książki. Gdy czytelniczka trzyma w ręku czeską Grocholę (a właśnie czeska Grochola jest mężczyzną i nosi nazwisko Viewegh), ma mieć wrażenie, że to książka dla niej ważna.
Kiedy wchodzi się do bardzo popularnej sieci sklepów Levné knihy (tania książka), można być zaskoczonym, bowiem mnóstwo książek, wydawanych właśnie dla tej sieci, oprócz przystępnej ceny ma piękne twarde okładki. Dla mnie to wygląda tak, jakby w McDonaldzie istniała możliwość jedzenia srebrnymi sztućcami.
Z książek zapamiętuję tylko pojedyncze zdania i potem zaczynają one żyć w mojej głowie już własnym życiem.
Umieć się cieszyć. Ze wszystkiego. Nie oczekiwać, że w przyszłości zdarzy się coś, co będzie prawdziwe. Możliwe bowiem, że prawdziwe przychodzi właśnie teraz, a w przyszłości nic piękniejszego już nie nadejdzie - zanotowałem sobie cytat ze ściany z fotografiami, bo najlepiej oddaje on ducha czeskiej literatury. Pomyślałem też, że najbardziej antydepresyjną książkę świata [Śmierć pięknych saren] mógł napisać tylko więzień depresji.
Czesi czytają najwięcej w Europie. Polskę dzieli przepaść od europejskich liderów w czytelnictwie: od Czech, gdzie książki czyta prawie 80 proc. społeczeństwa, i od Francji, gdzie czyta 70 proc. U nas - ponad połowa nie czyta nie tylko żadnych książek, ale nawet krótkich tekstów. Nic dziwnego.
Kiedy spojrzymy w przeszłość, pamiętajmy, że czeskie odrodzenie narodowe stawiało nie na powstania zbrojne, ale na książki. "To naród filologów" - miał powiedzieć o Czechach Mickiewicz.
Winem, poezją lub cnotą, tym co wam odpowiada. Ale upijajcie się. (Charles Baudelaire).
(...) dwie komplementarne wady umysłu starego człowieka: nie ma on już zdolności utrzymania myśli i za nic nie opuści tej myśli, którą ma.
Zresztą mam czasem wrażenie, że po to właśnie zostali wymyśleni Czesi. Żeby wprowadzać Polaków w dobry nastrój
Kiedy mówimy o czeskim piwie, nie uświadamiamy sobie, że czeska literatura tworzyła się w knajpie. Tam gdzie każdy przy piwie musiał coś opowiedzieć, każdy starał się opowiedzieć ciekawiej niż poprzednik. Tu bym szukał źródeł ich kultury narracji i przyczyn jej sukcesów.
Świat i życie wokół nas nigdy nie będą doskonałe, tak samo jak człowiek, ale również drobiazgami można to ulepszać.
Bo ludzie naprawdę muszą czytać książki, żeby tabloidom chciało się fotografować nowo narodzone dziecko pisarza.
Viola Fischerova:
"-Bo wiesz, ja miałam romans z Hrabalem, ale ten seks z nim to była męczarnia, ponieważ jak on kładł się na mnie, to na niego wchodziło zaraz to stado kotów i musiałam ich wszystkich wytrzymać na sobie.
Alkohol nie da wam odpowiedzi, ale pozwoli zapomnieć pytanie. (toaleta męska w barze praskim)
Każdy człowiek jest tchórzem, ale ważne jest, jak to tchórzostwo pokonać.
Każdy człowiek będzie potworem, tylko trzeba mu dać szansę.