Mariusz W. Kliszewski
Zostań fanem autora:
× 2

Mariusz W. Kliszewski

Autor 4 czytelników
7.8 /10
5 ocen z 2 książek,
przez 4 kanapowiczów
Mariusz W. Kliszewski - rodowity kartuzianin. Magister Historii oraz Zarządzania i Marketingu. Wieloletni gdański nauczyciel historii, współautor materiałów dydaktycznych z historii dla nauczycieli i uczniów na poziomie szkoły podstawowej, gimnazjum i liceum ogólnokształcącego. Pracował również jako doradca metodyczny oraz współtworzył pierwsze edycje Olimpiady wiedzy o Gdańsku. Zdobywca pierwszej nagrody w konkursie z okazji Jubileuszu 75-lecia nadania Kartuzom praw miejskich za pracę "Życie społeczno-polityczne Kartuz w okresie międzywojennym". Zwycięzca Konkursu Literacko-Edukacyjnego "40 Pokoleń", zorganizowanego przez Muzeum Historii Polski w Warszawie, za pracę Polskie ziemie w kategorii "Jak kształtowały się granice Polski?


Książki

Dobry od listopada
Dobry od listopada
Mariusz W. Kliszewski
6.5/10

Marek Dobrawiński jest pochodzącym z Pomorza studentem, którego próżniaczy żywot w Warszawie zostaje przerwany przez wybuch powstania listopadowego. Młody mężczyzna trafia nagle w centrum wydarzeń, s...

Bez rozgrzeszenia
2 wydania
Bez rozgrzeszenia
Mariusz W. Kliszewski
9/10

Zakazane uczucie, służba w zakonie i zagadkowa śmierć. Jest rok 1626. Konrad Machola, syn możnego szlachcica, by nie zostać wydziedziczonym za dawne występki, trafia z woli swego ojca do klasztoru...

Szablą i rapierem
Szablą i rapierem
Mariusz W. Kliszewski

Fascynująca podróż przez XVII-wieczne Pomorze śladem wielkich bitew i zaginionego skarbu Trwa fatalny dla Prus Królewskich rok 1626. Dziedzictwo Konrada Macholi zostaje obrócone w perzynę przez szwe...

Cytaty

Po kilku dniach sejm powierzył władzę królewską Rządowi Narodowemu. W związku z tym przestała funkcjonować Rada Najwyższa Narodowa. Prezesem nowego rządu znów został książę Adam Jerzy Czartoryski, co nie powinno dziwić z uwagi na jego przymioty ducha i doświadczenie. Joachim Lelewel został szefem jednego z wydziałów.
Następnego dnia też się nudziłem. Chodziłem z innymi na obowiązkowe przechadzki z bronią po mieście, a więc pełniąc patrole, oglądałem się dyskretnie za co bardziej ponętnymi mieszczkami, trzymałem wartę przed bankiem i czas płynął. Wspomnienie Judyty zaczęło blednąć.

Komentarze