Cytaty Ryszard Oleszkowicz

Dodaj cytat
Kurica nie ptica, Polsza nie zagranica, błąkało się w myślach Milutina.
Zegary już tykają. Maskowanie trwa od roku. Nie zdołają już unieszkodliwić wszystkich ładunków. Nawet jeśli trafią na część z nich. Tak, jak zaplanowałeś, ma tych skurwysynów zaboleć od razu. A pojutrze rozpoczniemy ogólnoświatową akcję polityczną.
Poza Warszawą po dwa wiadukty na A1 i A4, sterownie elektrowni w Kozienicach i w Bełchatowie, plus kluczowe stacje rozdzielcze. I zapora w Solinie. Gdy padnie im zasilanie, zachwieje to ich infrastrukturę krytyczną. A potem powoli nasze śpiochy doprowadzą do protestów, do burd i rozbojów. Może i rząd poda się do dymisji?
Spotkanie z agentem było denerwujące i nie przyniosło żadnych konkretów. Przekazane informacje były tak nieprawdopodobne, że aż idiotyczne.
Niegdyś funkcjonowało tu kino. Jedno z dwóch pierwszych otwartych po drugiej wojnie. On, który w latach dziewięćdziesiątych minionego stulecia działał w Warszawie, pamiętał doskonale gmach z dużym neonem: MOSKWA.
Jutro będą tu pogrążone w morzu ognia ruiny, podobnie stanie się w wielu innych miejscach w tym mieście i w tym kraju, przeklętym i niewdzięcznym, pomyślał Rosjanin. Przez chwilę upajał się wizją pożogi i zniszczeń.
Świecące od zachodu wprost na balkon słońce oślepiało, Milutin nie mrużył jednak bladoniebieskich oczu. Patrzył na dół i wyobrażał sobie, co wydarzy się tutaj jutro, o tej samej porze. Właściwie nie musiał wysilać wyobraźni, bo wiedział, co będzie.
Szum samochodów, tramwajów i autobusów potęgował się z minuty na minutę. Chodniki wypełniały się ludźmi. Pułkownik dopalał papierosa i wsłuchiwał się w uliczny gwar.
Z daleka Milutin wyglądał na wygrzewającego się na słońcu przeciętnego emeryta, który relaksował się typowym dla starszych ludzi obserwowaniem otoczenia. Balkon na ósmym piętrze nadawał się do tego znakomicie.
Emerytowany pułkownik rosyjskich służb specjalnych, potomek carskiego feldmarszałka i ministra wojny Dimitra Aleksiejewicza Milutina, stał na balkonie wynajmowanego od kilkudziesięciu lat przez ambasadę Rosji mieszkania w szarym bloku przy skrzyżowaniu ulic Puławskiej z Rakowiecką.
Potężna donica wypełniona ziemią oraz stukilogramowym ładunkiem wybuchowym została z niemałym trudem ustawiona w centrum przestronnego hallu wejściowego. Rozłożysta, trzymetrowa monstera z bujnymi liśćmi prezentowała się znakomicie.