Thomas B. Reverdy
Zostań fanem autora:

Thomas B. Reverdy

Autor, 49 lat 2 czytelników
6 /10
2 oceny z 1 książki,
przez 2 kanapowiczów
Urodzony w 1974 roku we Francji
Urodzony w 1974 roku pisarz, którego książki były wielokrotnie nominowane do nagród literackich (dwie z nich znalazły się na liście Nagrody Goncourtów) oraz zdobywały prestiżowe wyróżnienia (Prix Valery-Larbaud, Prix François-Mauriac, Prix Joseph-Kessel, Prix Interallié). Po ukończeniu studiów z zakresu literatury pracował jako nauczyciel w liceum. Doświadczenie to opisał w Le Lycée de nos rêves.

Jego pierwsze trzy powieści tworzą rodzaj poetyckiego cyklu o autobiograficznym charakterze i poruszają takie tematy, jak żałoba, pamięć, przyjaźń oraz twórczość literacka. Konwencję tę przełamuje L’envers du monde (2010), powieść noir z wątkami moralnymi i filozoficznymi, której akcja toczy się w Nowym Jorku po zamachach z 11 września. W kolejnych książkach Reverdy diagnozuje problemy i zagrożenia współczesnego świata, przenosząc czytelnika do Japonii po katastrofie w Fukushimie (Les Évaporés, 2013), upadającego Detroit (Il était une ville, 2015) czy sparaliżowanej przez strajki Wielkiej Brytanii za rządów Margaret Thatcher (L’hiver du mécontentement, 2018). W najnowszej powieści Climax(2021), z akcją umiejscowioną na północy Norwegii, porusza temat katastrofy klimatycznej. Jak pisze, fikcja nie tylko opowiada o świecie i pomaga go zrozumieć, lecz także pozwala z nim walczyć.

Kategorie
Sensacja Thriller

Książki

Climax. Punkt kulminacyjny
Climax. Punkt kulminacyjny
Thomas B. Reverdy
6/10
Seria: Collection Nouvelle

Intrygująca powieść sensacyjna z wątkiem eko. To historia, która jeszcze się nie zdarzyła, choć nie fantastyka. Czytelnik znajdzie w niej fragmenty trzymającego w napięciu thrillera i poczuje dynamik...

Serie i Cykle

Cytaty

Era, w której żyjemy, nazywana jest przez naukowców antropocenem. Staliśmy się odpowiednikiem siły natury. I to my wszystko zaburzyliśmy. Nie wiemy, do jakiego punktu kulminacyjnego zmierzamy.
Jednym z paradoksów Arktyki jest to, że w najzimniejszym miejscu planety ocieplenie klimatu jest najlepiej widoczne.
Wydaje mu się, że odczuwa bardzo lekkie drżenie. W głębi lodu rozlega się stłumiony trzeci wybuch, a potem czwarty. Jego oczy na próżno próbują dokładnie zbadać bladą, niebieskawą powierzchnię we wszystkich kierunkach, szukając ruchu, wstrząsu, śladu.
Na lodowcu nie ma zimy. Nawet w pełni zimy, kiedy słońce pojawia się tylko na kilka godzin, po zmierzchu na lodowcu panuje mglisty i szary świt. Lodowiec, na którym miliony kryształków szronu błyszczą jak gwiazdy, wygląda, jakby zamienił się miejscami z niebem.

Komentarze