Walter Kriwicki
Zostań fanem autora:

Walter Kriwicki

Autor, zmarł w 1941 (żył 41 lat)
8 /10
1 ocena z 1 książki,
przez 1 kanapowicza
Urodzony 28 czerwca 1899 roku na Ukrainie (Podwołoczyska)
Walter Kriwicki, prawdziwe nazwisko Samuel Ginzberg – oficer Razwiedupru (IV Zarząd (Wydział) Sztabu Generalnego Armii Czerwonej – wywiad wojskowy), rezydent INO NKWD na Europę Zachodnią (1935–1937), odmówił powrotu do ZSRR i wyemigrował do USA. Autor demaskatorskich publikacji prasowych w „The Saturday Evening Post ”, ujawniających publicznie w kwietniu 1939 – na kilka miesięcy przed zawarciem Paktu Ribbentrop-Mołotow – konsekwentne od kilku lat dążenie Stalina do porozumienia z III Rzeszą i obszernych wspomnień. Prawdopodobnie ofiara skrytobójczego zamachu INO NKWD.

Fot. autorstwa Nieznany - Book De GPOe op de Overtoom. Spionnen voor Moskou 1920-1940 by Igor Cornelissen. (Amsterdam , 1989), Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=68321638;
źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Walter_Kriwicki
Kategorie
Wspomnienia

Książki

W tajnej służbie Stalina
W tajnej służbie Stalina
Walter Kriwicki
8/10

Głośne wspomnienia szefa sowieckiego wywiadu wojskowego w Europie Zachodniej po raz pierwszy opublikowano w Stanach Zjednoczonych w 1939 roku. Kilkanaście miesięcy później pokojówka znalazła ich auto...

Cytaty

Jedna z osobliwości sowieckiej procedury sądowej polega na tym, że mimo olbrzymiej liczby egzekucji nie ma formalnej instytucji kata. Czasami wyroki śmierci wydane przez kolegium NKWD wykonują w piwnicach Łubianki oficerowie i strażnicy tego gmachu. Czasami robią to sami urzędnicy śledczy i prokuratorzy. To tak, jakby prokurator generalny stanu Nowy Jork, który uzyskał wyrok śmierci na oskarżonego, natychmiast pędził do więzienia Sing Sing, by osobiście włączyć prąd w celi śmierci.
Stalin stopniowo zmieniał wszystko. Kiedy przejął kontrolę nad OGPU, zaczął gromadzić w specjalnym tajnym archiwum wszelkie materiały dotyczące wszystkich wyższych urzędników administracji państwowej. Teczki pęczniały od raportów dostarczanych przez nadzwyczaj rozwiniętą sięć szpicli. Nie miało znaczenia, jak nieprawdziwe, a nawet niewiarygodne były donosy na temat czołowych sowieckich funkcjonariuszy partyjnych i państwowych. Usłużny personel zapełniał kolejne teczki. Stalin uważał, że warto mieć jakiegoś "haka" na każdego.
Adwokat Kriwickiego Louis Waldman, cytował złowieszcze słowa swego klienta: "Pewnego dnia, idąc ulicą, natkniesz się na zwłoki człowieka rozjechanego przez samochód. Rozpoznasz w nich Kriwickiego. Powiesz: "Biedak, powinien był bardziej uważać". I nawet przez myśl ci nie przejdzie, że to oni załatwili mnie w ten sposób. Są na to zbyt sprytni.

Komentarze