"Lea mówiła tak z przekory, nie zastanawiając się nad swoimi słowami"
A mówili, "nie czytaj, bo to kalka ze Scarlett O’Hary". Ostrzegali, że to skopiowane "Przeminęło z wiatrem". Ale ja uparta, musiałam to sama wziąć na klatę i przeczytać.
Teraz spokojnie mogę potwierdzić, tak, to niemal kalka i, mimo że Lei daleko do Scarlett, a jej kochankowi do Rhetta Butlera, to główne wątki są niemal identyczne. Autorka książki, Régine Deforges, zupełnie się nie przejęła tym, że oskarżano ją o plagiat. Zresztą, co się miała przejmować, skoro już i tak była skandalistką, nazywaną "kapłanką francuskiej literatury erotycznej", której prace były cenzurowane za publikowanie "obraźliwej" treści.
Ale wracajmy do książki, "Niebieski rower", to pierwszy tom cyklu, z którego na polski język przetłumaczona 4 tomy, jednak ja i tak na tym pierwszym zakończę swoją przygodę z tą autorką i tym cyklem. Już sama okładka, doskonale pokazuje, co Lea miała w głowie na naczelnym miejscu i nie tylko w głowie... Dla mnie to po prostu zwyczajna dziwka, co zresztą nie omieszkał jej wykrzyczeć w twarz jeden z jej kochanków.
Postać dla mnie zupełnie odrealniona, śliczna jak obrazek, słodka jak cukiereczek, tak ją niby wszyscy widzieli, nadskakując jej i wiecznie kadząc tej pustej pannicy. Która plotła, co jej ślina na język przyniosła, nie licząc się z odczuciami innych zupełnie. Mimo to wszyscy ją kochali i uwielbiali, normalnie cud miód. Nawet zdeklarowany gej mówi jej "gd...