Kot, który jadał wełnę recenzja

Koci detektyw

Autor: @Honorata77 ·2 minuty
2012-07-19
Skomentuj
1 Polubienie
Lilian Jackson Braun, amerykańska pisarka, zasłynęła cyklem lekkich kryminałów w liczbie 30 tomów, do których, nie ukrywam, przyciągnął mnie tytuł; „Kot, który…” tak brzmi tytuł każdej z części. Nieczęsto się zdarza, żeby to kot, był głównym bohaterem książki a co dopiero całego cyklu.
Kot, który jadał wełnę to drugi tom serii, jako, że każdy z tomów stanowi odrębną całość, śmiało można sięgać po dowolną część. Książka jest lekka (nie tylko stylowo, lecz również gabarytowo, gdyż ma ledwie 188 stron), akcja toczy się wartko, subtelny humor nadaje książce swoistego staroświeckiego uroku.
Krótko o treści. Główny bohater to kot syjamski Koko, niezwykle inteligentne zwierzę, podejrzewane przez swego ludzkiego towarzysza o zdolności paranormalne. Ludzki towarzysz to James Qwilleran, dziennikarz. Przez wiele lat zajmował się dziennikarstwem śledczym, po czym na skutek perturbacji życiowych po przeprowadzce zajął się pracą w gazecie, ale w dziale kulturalnym. Marzył o zmianie działu i jego marzenia, już na pierwszych kartach książki, zostają spełnione. Nie darmo powiedzenie (chyba ludowe) mówi: uważaj, aby twoje życzenia się nie spełniły. O tym, że przysłowia są mądrością narodów, przekonuje się Qwilleran, który z polecenia szefa ma odtąd redagować dodatek o wymownym tytule „Modne wnętrza”. Wbrew swemu początkowemu nastawieniu, niekoniecznie entuzjastycznemu, jak na prawdziwego dziennikarza przystało, wciągnął się w światek dekoratorów wnętrz. „Nagle Qwilleran ujrzał kolorystykę pomieszczenia redakcyjnego zupełnie innymi oczami. To była zieleń groszkowa; ściany miały odcień roqueforta, a brązowe linoleum na podłodze przypominało barwą pumpernikiel.”.
Akcja książki nabiera tempa, gdy nasz bohater wyrusza zbierać materiał do gazety w domu świetnie sytuowanego małżeństwa, o arystokratycznym rodowodzie. Pan domu posiada hobby, które przyczyniło się do powstania obszernej i cennej kolekcji żadów. Tutaj musiałam posłużyć się Wikipedią ( techniko dzięki ci za Internet !), gdyż autorka, założyła, poniekąd słusznie, że obyty czytelnik, powinien wiedzieć, cóż to takiego ten żad. Ze smutkiem stwierdzam, że zawiodłam autorkę i siebie również, aczkolwiek zrehabilitowałam się, szybciutko nadrabiając braki wiedzy. Otóż żad, cytując za w/w Wikipedią to „zwyczajowa oraz gemmologiczna wspólna nazwa nefrytu (żad nefrytowy) i jadeitu (żad jadeitowy).” Właściciel pięknej i ze smakiem urządzonej posiadłości, kolekcjonował, mianowicie różnorodne narzędzia, oraz przedmioty codziennego użytku z jadeitu, którymi naturalnie bardzo chciał się pochwalić prasie, wskutek czego, dodatek wnętrzarski ze zdjęciami domu orz cennej kolekcji cieszył się zasłużonym wzięciem wśród czytelników. Niestety nie tylko za sprawą domu i kolekcji, ale także kradzieży żadów, która wydarzyła się zaraz, gdy tylko dodatek ujrzał światło dzienne. Jako, że „Kradzieże kosztowności to przestępstwa, którymi cywilizowani dziennikarze mogą się delektować z czystym sumieniem. Przemawiają do inteligencji, poza tym na ogół obywają się bez rozlewu krwi.”, w barze dla dziennikarzy wrzało. Qwilleran, jako rasowy śledczy, podjął trop, a w dochodzeniu pomagał mu dzielnie Koko, przekazując sugestie i podpowiadając tropy za pomocą słownika.
Ja z przyjemnością sięgnę po inne książki tego cyklu, gdyż dla mnie klasyczny kryminał + kot = dobra książka. Do tego styl autorki, subtelny urok emanujący z każdej strony, brak brutalności i hektolitrów krwi, stanowi miłą odmianę wśród wszechobecnej brutalnej i krwistej literatury. Szczerze polecam.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-07-19
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Kot, który jadał wełnę
Kot, który jadał wełnę
Lilian Jackson Braun
7.3/10
Cykl: Kot, który..., tom 2

Jim Qwilleran nie jest zachwycony swoimi nowymi obowiązkami w redakcji gazety "Daily Fluxion". Wnętrzarstwo nigdy nie było jego specjalnością, więc dlaczego to akurat on musi prowadzić czasopismo pośw...

Komentarze
Kot, który jadał wełnę
Kot, który jadał wełnę
Lilian Jackson Braun
7.3/10
Cykl: Kot, który..., tom 2
Jim Qwilleran nie jest zachwycony swoimi nowymi obowiązkami w redakcji gazety "Daily Fluxion". Wnętrzarstwo nigdy nie było jego specjalnością, więc dlaczego to akurat on musi prowadzić czasopismo pośw...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

tym razem nasz detektyw Qiwlleran dostaje zadanie aby przeniknąć do świata stylistów wnętrz... Czy i tym razem czeka tam na niego równie pasjonująca zagadka jak w świecie artystów i marszandów???? Uc...

JJ
@Julka_Jankowiszczyk

Lilian Jackson Braun (1913-2011) była przez 30 lat redaktorką Detroit Free Press. Tom 2 serii „Kot który…” powstał jeszcze w czasie jej aktywnego życia zawodowego. Cały cykl kryminałów został określon...

@Tessiak @Tessiak

Pozostałe recenzje @Honorata77

Przebudzeni
Przebudzeni

Chris Wooding jest autorem w Polsce niemalże nieznanym, a szkoda bo ma na kocie nie jedną książkę zarówno dla młodszego jak i starszego czytelnika. Przebudzeni to pozycja...

Recenzja książki Przebudzeni
Pocałunek śmierci
Pocałunek Śmierci

Doszłam do wniosku, że napisanie dobrej książki grozy wiąże się nieodmiennie z umiejętnością tworzenia klimatu, kreślenia plastycznych, wiarygodnych opisów i budowania na...

Recenzja książki Pocałunek śmierci

Nowe recenzje

Most na Drinie
Kronika pewnego mostu
@Remma:

Wzniesiony przez Mehmedpaszę most stanowi pretekst do opowieści z dziejów Bośni w latach 1516 – 1914. Most stanowi cent...

Recenzja książki Most na Drinie
Wioska małych cudów
Wioska małych cudów
@tomzynskak:

Każdy z nas potrzebuje w swoim życiu cudów. Nie jakiś magicznych i nierealnych, a takich najzwyklejszych, które mogą wy...

Recenzja książki Wioska małych cudów
Dom ciało
Wersy płynące przez wnętrze…
@edyta.rauhut60:

Poezja wiele ma oblicz. Dzisiaj chciałabym Ciebie, Czytelniku zaprosić do poznania jednego z nich. Jak możemy przeczyta...

Recenzja książki Dom ciało