W pewien deszczowy listopadowy ranek niewyspana i zmęczona opieką nad nowo narodzonymi dziećmi Cat Patrick zapomniała nagle, co właściwie robi. Spróbowała odtworzyć w pamięci swoje poprzednie czynności, ale zamiast tego narodził się pomysł na „Zapomniane”. To jej pisarski debiut. Prawa do ekranizacji powieści zakupił Paramount Pictures.
Zarówno o autorce jak i o jej powieści nie słyszałam do momentu, gdy „Zapomniane” trafiło w moje ręce. Był to jeden z wielu książkowych prezentów urodzinowych w tym roku. Po przeczytaniu opisu znajdującego się na tyle okładki, oraz po zapoznaniu się z wieloma pochlebnymi opiniami z ochotą zabrałam się za czytanie. Zajęło mi to dość dużo czasu, powodem jednak wcale nie była nudna fabuła.
„[...] zegar odlicza kolejne minuty do 4.33 nad ranem - godziny, w której mój umysł się resetuje, a pamięć zostaje skasowana [...]”
Myśleliście kiedyś o tym, jak wyglądałoby wasze życie gdyby jedynymi wspomnieniami jakie macie, były urywki wydarzeń z… przyszłości? Z takim właśnie problemem zmaga się główna bohaterka powieści – London. Jej pamięć codziennie o określonej godzinie resetuje się, dlatego też codziennie sporządza notatki z każdego dnia. Każdego poranka je czyta, gdyż są one jedynym źródłem wspomnień, nie licząc jej mamy i najlepszej przyjaciółki Jamie.
„Ja nigdy nie będę wiedziała, jakie to uczucie, co wtedy przeżywałam.”
Wkrótce jednak w jej życiu zaczyna się dziać bardzo wiele, niekoniecznie dobrych rzeczy. Coraz bardziej oddala się od swojej przyjaciółki, odkrywa fakt, że jej mama ukrywała przed nią kilka spraw. Poznaje też Luke’a, wspaniałego chłopaka który podbija jej serce. Jedynym zmartwieniem jest tylko to, że nie ma go w jej wizjach przyszłości…
„Byłem Tobą zafascynowany: codziennie zaprzyjaźniałaś się ze mną na nowo, choć nie pamiętałaś mnie z dnia poprzedniego.”
Pomimo tylu pochlebnych opinii o tejże powieści – mimo wszystko miałam pewne obawy, gdy zaczynałam czytanie. Po kilku wcześniejszych, niekoniecznie ciekawych czy też imponujących, debiutach literackich bałam się, że i tym razem będę rozczarowana. Muszę jednak przyznać, że bardzo się zaskoczyłam i to bynajmniej nie w negatywny sposób.
Powieść napisana jest z perspektywy głównej bohaterki, dzięki czemu mamy bardzo dokładny wgląd we wszystkie jej przemyślenia i razem z nią możemy przeżywać wszystko na bieżąco.
Język jest dość prosty, zrozumiały dla każdego. Styl autorki jest przystępny i przede wszystkim bardzo wciągający. Z pewnością można uznać „Zapomniane” za jeden z lepszych debiutów literackich, który ostatnio dane mi było przeczytać.
„Zabawne, jak możliwości dodają skrzydeł. Zabawne jak rzeczywistość ściąga z powrotem na ziemię.”
Na tle innych powieści z gatunku wypada całkiem dobrze. Ogólny pomysł na fabułę był całkiem ciekawy i przede wszystkim nie był kolejnym powieleniem znanego aż za dobrze i utartego schematu. Jedynie kolor włosów London jest elementem dość często pojawiającym się w wielu powieściach, widocznie sporo autorek ma słabość do rudego koloru.
Niektóre z późniejszych wydarzeń dało się przewidzieć, w kilku momentach jednak autorka bardzo mnie zaskoczyła. Na plus zasługuje również bardzo ciekawa okładka. Żadnych błędów ani literówek nie znalazłam. Cena książki również nie jest zbyt wygórowana.
„Zapomniane” jest całkiem udanym debiutem literackim Cat Patrick i z czystym sumieniem mogę ją polecić wszystkim, którzy są już znudzeni ciągle powielanymi schematami i chcą sięgnąć po coś nowego. Powieść ta co prawda nie jest wybitna, acz można przy niej spędzić wiele cudownych chwil, zapominając o całym świecie. Polecam.
„Naprawienie złych rzeczy w życiu wymaga zwykle czasu, ale ostatecznie się to udaje.”