- Baranie, do niczego w życiu nie dojdziesz, ty kaleko, łamago jeden - krzyczał, kiedy coś nie szło po jego myśli. Podnosił rękę, otwierał dłoń, a któregoś razu złamał mi nos, aż poczułem na wargach krew, a dodam, że nie miałem prawa krwawić, nawet jakby mnie rozpłatał jak półtuszę wieprzową czy dłoń swą w bok mój włożył i wyjął ją potem z fragmentem wnętrza mego ze ścierwem, z sercem, żołądkiem, wątrobą czy jelitami.
Został dodany przez: @Vernau@Vernau
Pochodzi z książki:
Złodzieje koni
Złodzieje koni
Remigiusz Grzela
7/10

"Złodzieje koni" to powieść o pokoleniach mężczyzn w "zaklętym" kręgu kompleksów, słabości i tchórzostwa. "Romantykach", złodziejach złudzeń i marzeń. Pokoleniach nieobecnych ojców, milczących matek. ...

Komentarze