“Irene żywiła wiele ciepłych uczuć wobec Armanda. Uczuć w pewnym sensie matczynych. Uważała, że jest rozbrajająco nieporadny, rozczulała ją jego paranoja. - Co u niego? - W skali Richtera skąpstwa przestał się już mieścić. Znalazł się po drugiej stronie. - Nie może być gorzej, niż było. - Owszem, w przypadku Armanda, może. To naprawdę patetyczny kazus. ”
Powieść rozpoczynająca cykl z komisarzem paryskiej policji Camille’em Verhoevenem Camille Verhoeven ma przed sobą wyjątkowego przeciwnika. Jest nim miłośnik kryminałów, który popełnia morderstwa powie...