Jabłonka, jak śmiała się babka, była w czorta uparta. Pchała się do życia, choć nie mogła się wydźwignąć z trawiącej ją choroby: pokurczone, koślawe gałęzie straszyły gruzłami, ale w co drugą jesień hojnie sypały koszami owoców. Zresztą babka z jabłonką to jakby się zmówiły, bo od kiedy odeszła, drzewko przestało rodzić, zamarło z żalu.
Został dodany przez: @Panna_Wodna@Panna_Wodna
Pochodzi z książki:
Przepowiem ci przyszłość
Przepowiem ci przyszłość
Joanna Parasiewicz
8.4/10

Opowieść o pożądaniu, sławie i tragedii "Najpierw czuję mrowienie w końcówkach palców. Takie delikatne i łatwo je przeoczyć, więc czasem bywa, że nie zauważam, gdy opuszki swędzą, nim nie dotknę t...

Komentarze