Moja nienawiść do dnia po Bożym Narodzeniu była odwrotnie proporcjonalna do uczucia, jakim darzyłam mężczyznę leżącego obok mnie. Pode mną. Mój Boski Thor. Był dla mnie wszystkim i znacznie więcej, czego mogłam w życiu zapragnąć. Każdy z nim dzień był niczym wyjęty z jakiejś nierealnej baśni, która w przeciwieństwie do świąt nie kończyła się nigdy. I wciąż nie mogłam uwierzyć, że jest tu ze mną. Nasza droga do tej konkretnej chwili była tak pogmatwana, że z łatwością nadawałaby się na scenariusz filmowy. Począwszy od letniej nocy sprzed pięciu lat, gdy straciłam z nim dziewictwo, choć straciłam to nieodpowiednie słowo na to doświadczenie. Bliżej mu było do otrzymania niż straty.
Został dodany przez: @agnieszka3211@agnieszka3211
Pochodzi z książki:
Nigdy nie pozwolę ci odejść
2 wydania
Nigdy nie pozwolę ci odejść
Marta W. Staniszewska
7/10
Cykl: Nigdy..., tom 2

Każdy z nas śni o takiej miłości, chciałby ją przeżyć przynajmniej raz w życiu i choćby przez krótką chwilę. Sophie i Aleks mieli wyjątkowe szczęście doświadczyć uczucia, które potrafi przezwyciężyć n...

Komentarze