“- Nie martw się, tatku. W Ketterdamie stale ktoś do kogoś celuje. To prawie jak podanie ręki.
- Naprawdę? - spytał z niedowierzaniem ojciec, gdy pracownik uniwersytetu niechętnie usunął się na bok.
[...]
- Absolutnie - przytaknął Wylan.
- Absolutnie nie - zaoponował uczony.”