“Pauli było wstyd samej przed sobą, lecz gdy na placach zabaw widywała babcie z wnukami lub dziadków popychających wózki, budził się w niej żal pomieszany z zawiścią. Nie chodziło już nawet o własną wygodę. Było jej przykro, że jej syn był pozbawiony czegoś, co dla niej samej w życiu bylo niezwykle cenne - pełnej rodziny i kontaktu z dziadkami.”
Zło ma wiele twarzy… Ona widziała je wszystkie. Czy człowiek, który dopuszcza się największej zbrodni i odbiera życie innemu, jest zawsze zły? Kim trzeba być, aby zamordować bezbronne i niepełnospra...