Tam właśnie mijał mu czas, dziesiątki dni i nocy, które mógł spędzać ze mną. Mógł – miał przecież wybór, miał w sobie miłość, którą mi dotąd dawał. Tak myślałam wówczas, pamiętając dobre czasy. Poczułam znów ból. Okłamał mnie. Nie znałam powodów jego postępowania i tak dziwnego, niewytłumaczalnego zachowania. Myślałam, że go dobrze poznałam, że naprawdę znam go na tyle, by czuć jego myśli, nastroje i lęki. Chciałam go takim mieć. Poznanym i oswojonym. Mieć dla siebie. Tylko dla siebie. Poznać smak spokoju i delektować się nim po kres naszych dni. Poczuć radość przewidywalności.
Został dodany przez: @agnieszka3211@agnieszka3211
Pochodzi z książki:
Amerykański sen
Amerykański sen
Michał Majewski

Jest to zbiór 10 miniatur o zróżnicowanej tematyce, jednak wspólnym mianownikiem jest tu miłość, różne jej odcienie, to, jak wpływa na losy bohaterów, jakie je determinuje, w jaki sposób potrafi spraw...

Komentarze