“Zanurkował do środka mieszkania. Czekałem w progu. Zakapiorzy, widząc, że nie są potrzebni, znikli w swoich norach. Z dołu znów dobiegły wrzaski dzieciarni. Przekrzykiwała się w jakimś gastarbeiterskim esperanto, mieszając słowa różnych krajów i ludów. Najczęściej słyszałem koszmarki złożone z niemieckich rdzeni opatrzonych rosyjskimi i ukraińskimi końcówkami lub rosyjskich słów wymawianych z niemiecka...”
Andrzej Pilipiuk kolejny raz rozkłada przed nami wachlarz opowieści z różnych miejsc, czasów i rzeczywistości alternatywnych. Kolejny raz bohaterowie zmierzą się z nienazwanym... W przededniu I wojny ...