Jako że sesja w pełni to robię wszystko inne poza nauką i zaczęłam oglądać serial zrealizowany na podstawie powieści Agaty Christie. Nosi to tytuł "Poirot", zaczęło powstawać w 1989 i jest kręcone chyba do dziś. I muszę przyznać, że ten twór mnie zaintrygował- książki Agaty to często gotowe scenariusze, tutaj, mam wrażenie, jest to niewykorzystane. Zgadza się ofiara, ogólny przebieg, morderca, ale np. Poirot pojawia się w miejscach w których go nie było i bierze udział w akcji, o której tylko mu opowiedziano, albo całość zagadki traci sens bo twórcy usunęli główne tropy, które doprowadziły do jej rozwiązania. Zaczęłam się zastanawiać czy się nie czepiam stąd moje pytanie: oglądał ktoś to kiedyś? Jak Wasze wrażenia?
Się przełamałam, a raczej program edukacyjny mnie złamał. Miałam "Dwanaście prac Herkulesa" jako lekturę. To jakaś kpina?! Może nie jestem jakąś entuzjastką kryminału, ale to, to już żenada. "Zawiłe" historie pani Christie dosłownie mnie rozbroiły. Jak to czytałam to nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać. Niektóre były tak poplątane, że miałam podejrzenia czy aby nasz super detektyw nie ma jakiś zdolności jasnowidzenia, bo żaden normalny człowiek by w tak krótkim czasie nie rozwiązał równie zagmatwanych spraw! Herkules Poirot- żenujący facet, sztandarowy przykład charakteru jakiego nie cierpię. Pierwsza opowieść- pekińczyki. CO TO MIAŁO BYĆ??? Czy to jest sen czy jawa?! Jeżeli za takie opowiastki Christie została królową kryminały to ja też mogę!!! Nie wiem, nie wiem... Albo nam dali taką beznadziejną lekturę albo coś z autorką jest nie tak!
Osobiście mam wrażenie, że w żadnym wypadku zbiory opowiadań nie odzwierciedlają talentu autora (ja po lekturze opowiadań Kinga stwierdziłam, że dno, nigdy więcej i ktoś się chyba nie mył jak się nim zachwycał- przeczytałam powieść i zwróciłam mu honor. To tak jakby oceniać Sienkiewicza po Janku Muzykancie...). Proponowałabym przeczytać jakąś książkę, której akcja nie ogranicza się do 20 stron :) Choćby wspominanych przez nas "10 murzynków". Chyba, że spodziewasz się akcji na miarę Bonda to rzeczywiście- żadna z książek Agaty Christie nie przypadnie Ci do gustu. Poza tym, według mnie, zmuszanie się do przeczytania książki, która jest naszą lekturą nigdy nie wpłynie dodatnio na jej odbiór.
@La_pinguin tu nie chodzi o przymus. Książka łagodnie powiedziawszy nie podobała mi się i to wszystko. Wiesz nie zgadzam się z tobą, że objętość książki nie pozwala ocenić talentu autora. Na przykład Sienkiewicza czy Prusa darzę szacunkiem właśnie za "Janka muzykanta" czy "Kamizelkę", a nie bufoniasty "Potop". Po traumatycznych przeżyciach z "12 prac Herkulesa" nie wiem, czy będę w stanie uwierzyć w talent Agaty Christie. Może kiedyś na coś innego się zdecyduję, ale muszę najpierw ochłonąć.
"Jeżeli za takie opowiastki Christie została królową kryminały to ja też mogę!!!"
Wybacz, ale z pewnością nie możesz i nie zostaniesz. Dwunastu prac Herkulesa akurat nie czytałam, więc nie stwierdzę, czy ta książka jest dobra czy nie. Ale zgodzę się z la_pinguin- warto sięgnąć najpierw po powieść, a nie opowiadania. I nie do końca rozumiem, co tak bardzo Ci się nie podobało- z jednej strony piszesz "zawiłe", "opowiastki", a z drugiej, że żaden normalny człowiek by w tak krótkim czasie nie rozwiązał równie zagmatwanych spraw. Czy to, że zagadki nie są łatwe do rozwiązania tak Cię wzburzyło? Chciałam Ci podsunąć kilka odpowiedniejszych niż Dwanaście prac... tytułów, ale nie bardzo wiem, gdzie leży problem.
Aha. "Albo nam dali taką beznadziejną lekturę albo coś z autorką jest nie tak!" Agatha Christie została odznaczona Orderem Imperium Brytyjskiego. (Motto orderu brzmi: For God and the Empire- Za Boga i Imperium). Nie musisz Jej uwielbiać, ale proszę o trochę szacunku (oczywiście nie tylko ze względu na DBE).
Ja zniechęciłam się do autorki po "12 pracach Herkulesa". Być może kiedyś jeszcze po coś sięgnę, ale na dzień dzisiejszy pozycjom Agaty Christi mówię nie.
Z "Dwunastu prac Herkulesa" przeczytałam niedawno jedynie pierwsze opowiadanie- "Lew z Nemei" i muszę Wam powiedzieć, że to opowiadanie w ogóle nie oddaje możliwości ani talentu Agathy Christie. Zawsze wolałam jej powieści niż opowiadania, ale "Lew z Nemei" jest dla mnie jakąś pomyłką, bo detektyw nagle odkrywa, że sprawcą zdarzenia jest pan X, o którym wcześniej w ogóle nie było mowy.
Mogę Wam tylko polecić powieści, a nie opowiadania Agathy Christie- jeszcze nie czytałam powieści, w której autorka nie dostarczyłaby swym czytelnikom wszystkich potrzebnych śladów i faktów potrzebnych do rozwiązania zagadki.
Ja zaczęłam moją przygodę od "Morderstwo odbędzie się..." i to całkiem niedawno. Teraz czytam, to na co od dłuższego czasu polowałam - "I nie było już nikogo..." ;) I na razie pani Christie bardzo mi się podoba ;)
Nie cierpię poprawności politycznej, w imię której "Dziesięciu murzynków" zamieniono na żołnierzyki w "I nie było już nikogo"! A książka świetna. I też niedawno skończyłam czytać jej opowiadania, zbiór "Śmiertelna klątwa" i też się rozczarowana poczułam.
Mało które jej powieści mi się nie podobały, chociaż nie są to książki, po które sięgnęłabym drugi raz (a to, że znam zakończenie bynajmniej mi nie przeszkadza, nawet w tego typu lekturze).
Jej książki są fajne, ale jednocześnie zmieniłabym w nich to, że są zbyt prosto pisane.I choć przyznaje kryminały pisze dobre to jednak akcja strasznie wolno się w nich rozwija. Ale pomijając te dwa małe błędziki to jednak lubi czasami poczytać jej książki
I jeszcze zapomniałam dodać, że Poirot stał się już w dalszych książkach mi nudny. Mogła wsiąść i napisać parę książek z oczu sprawcy jak on to widział i pzrzeżywał.
I jeszcze zapomniałam dodać, że Poirot stał się już w dalszych książkach mi nudny. Mogła wsiąść i napisać parę książek z oczu sprawcy jak on to widział i pzrzeżywał.
Uwielbiam jej kryminały nie za trupy i tak dalej - bo w porównaniu z dzisiejszym standardem to słabo z tą hemoglobiną - tylko za pokazywanie mi dawnej Anglii. (Dlatego też kocham serial z Suchetem). Moją miłość wzmocniła lektura "Autobiografii" (https://nakanapie.pl/ksiazka/autobiografia-125561). Oczywiście, to moje prywatne zdanie, ale no cóż: cudo!
Agatha Christie to mistrzyni gatunku. Uwielbiam jej powieści za to, że tam szuka się niuansów. Nie chodzi o krew i kto bardziej zaskoczy. Ważniejsze jest otoczenie, szczegóły i wiedza ogólna.
Uwielbiam kryminały Agathy Christie, jednak staram się je czytać raz na jakiś czas. Wtedy lektura jest o wiele bardziej przyjemna. Jeżeli miałabym wybrać ulubioną to zdecydowanie najbardziej do gustu przypadła mi książka "I nie było już nikogo". Obejrzałam także ekranizację i była całkiem dobra, ale książki jednak nic nie jest w stanie pobić :)
A czy u Christie znajdziemy duszny wątek nadprzyrodzony, niewyjaśnialne rozumem i diabelski klimat? Pytam bo Agathy Christie jeszcze nie czytałam choć serial o Poirocie uwielbiałam. Tak intuicyjnie - chyba nie da się wybierać, bo podejrzewam, że i Agatha, i Stephen to mistrzowie, każde w swoim gatunku.
Zdecydowanie Christie! Kinga również uwielbiam, jednak jakoś bardziej podchodzi mi styl Agahty. Bardziej archaiczny, zwięzły i klimatyczny. King ma jednak skłonności do dużej płodności literackiej w związku z czym jego książki to zbyt duże cegiełki jak na mnie.
sobie wymyśliłam, że chcę przeczytać cały cykl z Herkulesem Poirotem, oczywiście dawno nic nie przeczytałam... na razie prezentuje się to kiepsko
1. Tajemnicza historia w Styles 2. Morderstwo na polu golfowym 3. Poirot prowadzi śledztwo 4. Zabójstwo Rogera Ackroyda 5. Wielka Czwórka
oj, jeszcze sporo przede mną, ale muszę przyznać, że główny bohater jest naprawdę charyzmatyczny i od razu go polubiłam, a intrygi są na świetnym poziomie, fajnie sobie poczytać klasykę kryminału
Kocham jej książki, dla mnie to absolutna królowa kryminałów. Ma specyficzny styl pisania, ale ja go uwielbiam! Moim czytelniczym celem jest przeczytać wszystkie jej książki, jakie tylko się ukazały. Mam nadzieję, że uda mi się to uda!