to ja mam kilka pytań z codzienności;] Co rabiła Pani wczesniej (przed pisaniem)? czy pracowała Pani gdzieś? oraz drugie pytanko: Jak na mamę pisarkę reagują Pani dzieci? czytały książki napisane przez mamę?
Yeansgirl:) Nie wiem jak są dystrybuowane moje książki, na pewno można je kupić w księgarniach obsługiwanych przez hurtownię Azymut. Jesli chodzi o Empiki to będą tam po nowym roku, zawsze możesz zamówić w księgarni wydawcy, tam nie płaci się za przesyłkę:) Co do publikowania w internecie, na pewno było mi łatwiej pozyskać czytelników, bo część z nich znała już moją twórczość wcześniej i gdy dowiedziała się, że wydaję swoją pierwszą książkę (Bez przebaczenia), z zainteresowaniem po nią sięgnęła. Poza tym, dzięki temu poznałam mnóstwo świetnych babek, z którymi do dzisiaj utrzymuję kontakt i które nieustannie mnie wspierają i pomagają:)
Aniu-kobietozaściankowa, dziękuję:) Ciebie również pozdrawiam i ściskam mocno:) Agato, cały czas pracuję zawodowo. Związałam się z sektorem finansowym i pracuję tutaj prawie 9 lat. Niestety nie jest jeszcze możliwe "życie" tylko i wyłącznie z pisania. Nawet o tym nie myślę, bo jestem na początku drogi, nie myślę tymi kategoriami. Moje dzieci? Cieszą się, gdy bohaterowie dostają ich imiona. Tak było w "Bez przebaczenia", gdzie bohater drugoplanowy to Kuba. I w drugiej części "Zakrętów losu"-"Braterstwie krwi", gdzie pojawi się nowa główna bohaterka o imieniu Magda. Dzieci nie czytały jeszcze moich książek, gdyż córka jest jeszcze za mała na taką lekturę, natomiast syn, jeśli czyta, to raczej horrory i fantasy. Córka czyta teraz "Pamiętnik nastolatki", który dostała z dedykacją od Beaty Andrzejczuk i jest zachwycona:)
ooo Katowice 22.01. :) coś mi sie wydaje że się wybiorę z książką i z aparatem :-) mam tylko nadzieję do tego czasu szybciochem przeczytać "Zakręty losu"
Pani Agnieszko,co sądzi Pani o tak popularnych audiobookach?Szczerze powiem,że fenomenu ich nie rozumiem,gdyż nie oddają magii setek stron zamkniętych w dwóch tekturkach?
Wypowiadałam się już na temat ebooków:) Co do audiobooków, na pewno są pomocne dla osób niewidomych, bądź niedowidzących. Sama kupuję audiobooki dla mojej babci, która zawsze uwielbiała czytać, ale teraz, po operacji oczu niestety jest to już niemożliwe. Dlatego też, w niektórych przepadkach, audiobooki są niezwykle przydatne. To samo tyczy się też osób, które dużo jeżdżą samochodem, nie mając zbyt wiele czasu na czytanie. Mogą słuchać książkę podczas jazdy, nadrabiając braki w lekturze:) Rozumiem postęp i cieszę się, że pojawia się wiele nowych, alternatywnych przekaźników słowa pisanego. Oczywiście, zawsze będę tradycjonalistką i będę chwalić druk, ale są sytuacje, gdzie można, a nawet jest konieczność, skorzystania z nowinek technicznych:)
A ja chyba wybiorę się do Poznania o termin podpasuje i nie zgubię się po drodze ;) Ale ciągle liczę na Szczecin, chociaż uwielbiam wycieczki krajoznawcze ;)
Postaram się i to bardzo ;) Chyba, że okaże się, iż ustalone zostanie spotkanie także na Szczecin, więc wtedy pojawię się w mieście sąsiadującym z moim ;)
no i bardzo się cieszę:) Ja to będę ta samotna przy stoliku, koło książek;) I pewnie z mikrofonem w dłoni;) Może coś zaśpiewam? Oj lepiej nie... Lena, gdy w planach pojawi się Szczecin to pierwsza się dowiesz:)
Dziękuję Angie, pozwoliłam sobie udostępnić Twoją recenzję na moim profilu na FB i na stronie poświęconej "Zakrętom losu". Jeszcze raz dziękuję i niezmiernie się cieszę, że książka została odebrana przez Ciebie w tak wspaniały sposób :)
okładki projektuje grafik/plastyk wydawcy, niestety ja nie mam takich zdolności. I jeśli przy tym temacie jesteśmy, kompletnie nie umiem wybrać tej najbardziej odpowiedniej:) Nie mam zmysłu plastycznego w żadnym stopniu:(
i tu mnie masz! Oczywiście, że chciałam zostać piosenkarką. Ponieważ w moim rodzinnym domu od zawsze panowała muzyka, słuchałam płyt mamy, przebierałam się w jej chusty, malowałam czerwoną szminką o strażackim odcieniu i jazda przed lustro! Potem chciałam zostać nauczycielką i w sumie taki jest mój wyuczony zawód. A wylądowałam w marketingu internetowym branży finansowej... Doprawdy dziwne są ludzkie losy... No i piszę:) I to jest w tym wszystkim najcudowniejsze:)))
Hah i pomyśleć, że przez czysty przypadek Cię złapałam... Teraz to już naprawdę Ci nie odpuszczę. A losy ludzkie są nieubłagane... Wiem coś na ten temat
Patrylandio, często nadaję imiona moich przyjaciół. Zwłaszcza imiona kobiece. Stąd Kaśka, Gośka i Sylwia w "Zakrętach losu". Co do imion męskich, nadaję te, które najbardziej mi się podobają i które najbardziej pasują do tworzonych postaci. Jak wspomniałam wyżej, umieściłam też w książkach imienników moich dzieciaków:) Nawet mąż się znalazł, jako policjant, Mirek Ratajczak. Ostatnio przyjaciółka zapytała mnie, dlaczego nie ma nigdzie żadnej Agnieszki. Będzie! W książce, którą obecnie piszę, będzie bardzo zła postać. To właśnie Agnieszka;) Tworzenie postaci wygląda tak, że najpierw widzę ją oczami wyobraźni, szybciutko zapisuję dane, dotyczące jej wyglądu zewnętrznego i obok piszę imię, jakie najbardziej moim zdaniem pasuje.