Temat

Jarosław Błotny - polscy autorzy dla nakanapie.pl

Postów na stronie:
2010-12-29 14:22 #
Dzisiaj zapraszam Was na wirtualne spotkanie z Jarosławem Błotnym.

Autor jest absolwentem dziennikarstwa UAM w Poznaniu. Pracował jako asystent na jednej z poznańskich wyższych uczelni, a później jako rzecznik prasowy oraz szef marketingu i public relations w firmie z branży energetycznej. Debiutował w 1986 roku na łamach almanachu młodej poezji wielkopolskiej „Przedpole”.

Gdy stwierdził, że z trudem znajduje w księgarniach światy, o których chciałby czytać, powrócił do pisania. W 2006 roku opublikował dobrze przyjętą powieść science–fiction pt. „Plan wymierania”.

W 2010 roku ukazał się "Wergeld królów" Jak twierdzi autor, cykl „Oium ludu rzymskiego” musiał powstać, albowiem zawsze uważał starożytny Rzym za kwintesencję indoeuropejskiego antyku, na którym została ufundowana zachodnia cywilizacja. Zawarł w nim autorską wizję początków świata, któremu nie dano szansy, by mógł zaistnieć.

Przez najbliższy tydzień (a może i dłużej) zapraszam Was do rozmowy z autorem.
# 2010-12-29 14:22
Odpowiedz
@Tajemnica33
@Tajemnica33
147 książek 1023 posty
2010-12-29 16:33 #
Ha! nareszcie Ktoś mnie zachęci do czytania science–fiction :) Panie Jarosławie (mam bardzo skojarzenia z tym imieniem) proszę mnie zachęcić do gatunku literackiego jakim jest science–fiction. Jakoś nigdy mi nie było po drodze z tego typu literaturą. Nie będę ukrywała, że boję się deczko mojej wybujałej wyobraźni .... ale teraz wszystko w Pana rękach ;)
# 2010-12-29 16:33
Odpowiedz
@Lena173
@Lena173
189 książek 759 postów
2010-12-29 22:40 #
Podzielam nieco doświadczenia Tajemnicy, więc może zapytam o to skąd pomysł na tworzenie tego typu literatury. Czy jest to gatunek po który z przyjemnością Pan sięga ?
# 2010-12-29 22:40
Odpowiedz
@jarekblotny
@jarekblotny
10 postów
2010-12-30 19:16 #
Witaj, Tajemnico.
Każda literatura (poza literaturą faktu) jest po trosze fantastyczna. Fantastyczne są "Eneida" i "Żegnaj, laleczko" w tym sensie, że powstały najpierw w głowach ich autorów. I tak jest do dzisiaj - przecież beletrystyka nie odwzorowuje rzeczywistości. W XIX wieku pojawili się pisarze, którzy oszołomieni przyspieszeniem technologicznym, jakie zachodziło na ich oczach (machina parowa, prąd elektryczny, silnik spalinowy), postanowili opisywać zmiany wywoływane przez te wynalazki. Przyznaję, niechcący zagnali siebie i swoich czytelników do pewnego rodzaju getta, kojarzonego z nowymi technologiami i - głównie - podbojem kosmosu. Na szczęście postęp technologiczny wywoływał także zmiany w innych sferach życia. I pojawili się pisarze, obdarzeni wyjątkowym zmysłem obserwacji, których bardziej niż wyprawy na Księżyc interesowały: socjologia, psychologia, polityka. Dzisiaj tzw. fantastyka rozgałęziła się na tyle podgatunków, ze każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Autorów, którzy piszą klasyczną science - fiction można w Polsce policzyć na palcach jednej ręki. Zresztą ja też nie pisuję klasycznej s-f i nie chciałbym być z nią kojarzony. Ktoś kiedyś powiedział: rozum wspina się do nieba po drabinie, a fantazja spływa z góry na skrzydłach. Ja zatrzymałem się pośrodku drabiny i jest mi tam dobrze. Bardziej interesuje mnie historia ludzkości niż historie obcych cywilizacji, bliżej mi do wewnętrznego kosmosu pojedynczego człowieka niż kosmosu jako takiego, choć przyznać muszę, że - jak to powiedział bohater mojej pierwszej książki - kosmos to największy z istniejących ołtarzy. I już choćby tylko z tego powodu należy mu się szacunek.
# 2010-12-30 19:16
Odpowiedz
@jarekblotny
@jarekblotny
10 postów
2010-12-30 19:34 #
Leno, jestem naznaczony piętnem literatury tego rodzaju. Pierwsze "dorosłe" książki, które przeczytałem, były książkami fantastycznymi. Cała moja późniejsza twórczość literacka to próba wyrwania korzeni, które sam pieczołowicie obsypałem ziemią, nawoziłem i podlewałem przez lata. Dlatego zajmowałem się poezją, w której odnosiłem jako takie sukcesy, dlatego w ogóle wróciłem do pisania, żeby na drzewie fantastyki z wieloma odgałęzieniami zaszczepić odnogę, będącą od początku do końca MOJĄ odnogą. Jakie wyda owoce - zobaczymy. Chciałbym, żeby miały niepowtarzalny smak, dlatego, że tylko takie pozostają w pamięci. A potem szuka się gałęzi, z której je zerwano. To najlepsza nagroda dla autora. Tak naprawdę każdy pisarz tylko o tym marzy - mieć swoją wizytóweczkę na drzewie genealogicznym literatury.
Zapraszam, Leno, dodatkowo na www.jaroslawblotny.pl. Tam nieco więcej o mnie w rozwiniętej formie.
# 2010-12-30 19:34
Odpowiedz
2010-12-30 19:48 #
Witam Panie Jarosławie :-)
Ja mam pytanie o Pana ulubione książki z fantastyki - rozumianej bardzo szeroko. Co to będzie?
# 2010-12-30 19:48
Odpowiedz
@jarekblotny
@jarekblotny
10 postów
2010-12-30 20:01 #
Dobry wieczór.
Już podaję. Zagranica: "Piknik na skraju drogi" Borysa i Arkadija Strugackich, "Diuna" Franka Herberta i "Człowiek z Wysokiego Zamku" Philipa Dicka.
Z polskich autorów uwielbiałem "Opowieści o pilocie Pirxie" Stanisława Lema (zresztą Lema prawie całego) i do dzisiaj odnoszę się z wielkim respektem do "Limes inferior" Janusza Zajdla (cacko fantastyki tzw. "socjologicznej", jeśli już musimy wskazać gałąź, z której zerwałem ten wspaniały owoc).
# 2010-12-30 20:01
Odpowiedz
@mcmarcus
@mcmarcus
208 książek 67 postów
2010-12-31 11:06 #
Panie Jarosławie,
jak pisać? - to moje pytanie. Zresztą to samo jakie postawił sobie King pisząc "Pamiętnik rzemieślnika". Pytanie ogólne, ale przez to otwarte. Zawiera w sobie: jak pisać, by być czytanym? jak pisać by być wydawanym? jak pisać interesująco? Czy w końcu najzwyczajniej: jak pisać by trzymało się to kupy?
A dodatkowo: jak Pan pisze?
# 2010-12-31 11:06
Odpowiedz
@jarekblotny
@jarekblotny
10 postów
2011-01-01 13:30 #
Witam w Nowym Roku.
Jak pisać? Odpowiedź brzmi: ilu pisarzy, tyle szkół i metod. Ale zacząć trzeba od innego pytania - po co pisać? Jeśli tylko, żeby "być czytanym", to za mało. Jeśli nie masz nic do przekazania, nie chcesz podzielić się z czytelnikami swoimi przemyśleniami, a najgorzej - nie zamierzasz pozostawić ich z frapującym pytaniem po odwróceniu ostatniej strony książki - wtedy nie pisz. Nie pisz także, gdy pisanie nie sprawia ci przyjemności, a jest zajęciem równie twórczym, co dokręcanie śrubek na taśmie montażowej Forda T. Pisz za to, kiedy uznasz, że wydarzenia i ludzie, które (których) znalazłeś w książkach innych autorów, przestały robić na tobie wrażenie. Niedosyt jest najlepszym paliwem pisarza. Nie bój się skromnych dawek egocentryzmu i megalomanii. A jeśli z nimi przesadzisz, redaktorzy w wydawnictwach i tak szybko sprowadzą cię na ziemię.
Ja pisuję wieczorami. Mam zarysowany konspekt. Nie traktuję go jednak niczym zatwierdzonego przez bóg wie kogo projektu wiszącego mostu na kanałem La Manche. Najlepszym dowodem, że moje powieści zawsze kończyłem inaczej niż sobie wcześniej zaplanowałem. Bo w sumie koniec jest najważniejszy. Ale, do licha, nie może dawać odpowiedzi na wszystkie pytania. W końcu chce się pisać książki, a nie wypuszczać z taśmy montażowej identyczny jak poprzednie, polakierowany na czarno, kolejny egzemplarz Forda T.
# 2011-01-01 13:30
Odpowiedz
2011-01-01 13:47 #
Piknik na skraju drogi widze wsrod ulubionych, Te ksiazke pamietam, ze przeczytałem "jak zaczarowany" - film Tarkowskiego na jej podstawie - to kolejne odkrycie - "mojej" fantastyki bez kosmodromu i efektow specjalnych, takiej "obok " (dobrze znajomy krajobraz przemyslowy wokół nowohuckiego kombinatu, bocznice, hale, żelastwo...) hm... żadne pytanie z tego nie wynika, (i nie musi :) a bardziej to co się lubi, pozdrawiam
# 2011-01-01 13:47
Odpowiedz
2011-01-01 13:58 #
jednak będzie pytanie :) co Pana "kręci" w tej historii Strugackich ?
# 2011-01-01 13:58
Odpowiedz
@jarekblotny
@jarekblotny
10 postów
2011-01-01 17:35 #
Oto co mnie kręci:
żyjemy w przeświadczeniu, że jesteśmy pępkiem Wszechświata, znaczy się - my, ludzie, a Ziemia jest centrum kosmosu. Jako gatunek jesteśmy jedyni, wspaniali, niepowtarzalni. Taki pogląd nie ma żadnego uzasadnienia, ani na gruncie filozofii, ani na gruncie nauk przyrodniczych. Ten antropocentryzm drażni mnie. Książka Strugackich pokazuje nam właściwe miejsce we Wszechświecie. Na Ziemi jesteśmy zaledwie (i aż) najdoskonalszym (jak dotąd) osiągnięciem procesu ewolucji. Być może nie jesteśmy też sami we Wszechświecie. Brak jakichkolwiek podstaw, by sądzić, że możemy być czymś wyjątkowym, a miliardy planet nie mogłyby być domem dla innych, bardzo różniących się od nas, cywilizacji. Nie można wykluczyć, że wiele z nich jest tak rozwiniętych technologicznie, iż jako gatunek w ogóle ich nie interesujemy. A kiedy podróżują przez kosmos, to traktują pobyt na Ziemi jak "piknik na skraju drogi". Czy my wędrując przez las, wykazujemy jakieś nadzwyczajne zainteresowanie napotkanymi mrowiskami? Czasem przystaniemy, obejrzymy mrówki i idziemy dalej. My mamy swoje problemy, a mrówki swoje.
Poza tym książka Strugackich jest wspaniale napisana. Konstrukcja opisywanego świata - znakomita, a akcja nie galopuje, jak obrazki na teledyskach. Jest czas, żeby zastanowić się nad kondycją gatunku, który - w gruncie rzeczy przez przypadek - rozkwitł na peryferiach jednej z miliardów galaktyk.
# 2011-01-01 17:35
Odpowiedz
2011-01-01 19:52 #
Dziekuje
# 2011-01-01 19:52
Odpowiedz
@mcmarcus
@mcmarcus
208 książek 67 postów
2011-01-02 13:36 #
Panie Jarosławie, pytanie które wcześniej postawiłem mnie nurtuje. Jest raczej z cyklu psychologii twórczości, a rozmaite formy odpowiedzi na nie, pokazują nasz warsztat. Napisałem 'nasz', gdyż sam na koncie mam kilka książek.
U mnie przebiega to tak:
- Czas potrzebny na napisanie mi książki to ok. roku.
- Przez ok. połowę do 3/4 tego czasu, to czas spędzony na gromadzeniu materiału, potrzebnego mi do zrozumienia realiów, o których książka będzie traktowała, oraz możliwości dostrzeżenia połączeń (między miejscami, bohaterami, etc.). W tym czasie robię notatki, dzielę na rozdziały, buduję osobne fragmenty to zlepienia w całość.
- Samo pisanie to zwykle ok. 3-6 m-cy. Wcześniej zgromadzone i posegregowane materiały dały mi dość by poukładać sobie w głowie całość, a to już tylko spisywanie tego, co już ułożone.
Sam ten proces jest zwykle dla mnie wielce satysfakcjonujący - dużo bardziej niż wydanie, czy mozolna korekta i praca z redaktorami. Proces twórczo-wytwórczy fascynuje mnie z powodów także zawodowych. W swoim czasie miałem nawet z tego zakresu się doktoryzować, acz było minęło. Stąd jestem ciekaw jak to inni piszący czują - jak się do tego zabierają. Od strony czysto warsztatowej. Jak budują bohaterów. Ile godzin spędzając nad klawiaturą, a ile błądząc w chmurach. etc.
# 2011-01-02 13:36
Odpowiedz
@jarekblotny
@jarekblotny
10 postów
2011-01-03 09:44 #
mcmarcusie, ponieważ moje książki są dosyć obszerne (stąd np. "Oium ludu rzymskiego" zostało podzielone na "Wergeld królów" i "Purpurę imperatora"), a także z tego powodu, że praca jaką wykonuję, wymaga sporego zaangażowania czasowego, napisanie książki zajmuje mi 1,5 roku do 2 lat. Warte zauważenia jest także to, że moje powieści (choć "fantastyczne") osadzone są głęboko w realiach miejsca i czasu. Bardzo zajmuje mnie również autentyczność osób i geografii, co powoduje koniecznosć zgromadzenia sporego materiału faktograficznego. Raczej nie przepadam za miejscami całkowicie wymyślonymi, uważam, że taka twórczość jest wtedy powierzchowna (za wyjątkiem "Diuny" Herberta, choć i tu posądzam autora, że wzorował się na filmie "Lawrence z Arabii"). Pisuję wieczorami, posiadam konspekt, korzystam z notatek (złotych myśli), niezbyt czesto wracam do czegoś, co już napisałem, żeby to gruntownie zmienić.
# 2011-01-03 09:44
Odpowiedz
@timido2
@timido2
691 książek 237 postów
2011-01-09 22:03 #
Witam! Przyznam szczerze, ze nie znam Pana książek. Nie czytuję tego typu literatury i stąd moje pytanie - co w niej tak Pana pociąga?

Jak zachęciłby Pan osoby sceptycznie nastawione do sięgnięcia po ten gatunek?
# 2011-01-09 22:03
Odpowiedz
@jarekblotny
@jarekblotny
10 postów
2011-01-11 19:37 #
Przepraszam, ale myślałem, że rozmowa już się nie toczy.
Żeby odpowiedzieć na Twoje pytanie, musiałbym napisać elaborat. Zamiast tego proponuję odsłuchanie audycji:
http://fabrykaslow.com.pl/aktualnosci.php?id=3552#searchkk

Pozdrawiam
# 2011-01-11 19:37
Odpowiedz
@Geronimo27
@Geronimo27
35 książek 97 postów
2011-01-11 19:41 #
Jaki film, serial sci-fi uznaje pan za najlepszy? Czy zgodzi się Pan z moja opinią że kwintesencją sci- fi jest serial " Battlestar Galactica"?
# 2011-01-11 19:41
Odpowiedz
@jarekblotny
@jarekblotny
10 postów
2011-01-11 22:14 #
Geronimo27, przykro mi, ale nie mogę zgodzić się z tym poglądem. Za najlepszy film s-f uważam "Łowcę androidów". Niewiele ustępuje mu "Obcy: Ósmy pasażer Nostromo". Obydwa są dziełem Ridleya Scotta. Potem bez przyznawania lokat wymieniłbym: Impostor, Raport mniejszości, 12 małp, Matrix.
# 2011-01-11 22:14
Odpowiedz
@jarekblotny
@jarekblotny
10 postów
2011-01-11 23:26 #
No i stało się... A raczej - nie wiem jak to się mogło stać, że zapomniałem o "2001: Odyseja kosmiczna". Więc naprawiam błąd i błagam o wybaczenie Stanleya Kubricka.
# 2011-01-11 23:26
Odpowiedz
@Geronimo27
@Geronimo27
35 książek 97 postów
2011-01-12 12:52 #
A co sądzi Pan o Avatarze?. Ja z wielkim żalem obserwuję w ostatnim czasie kierunek tworzenia kina sci-fi podążający właśnie ku takim klimatom jak "Avatar", "Incepcja" czy też "Matrix". Uważam, że te filmom tym bliżej do teledysków rodem z MTV aniżeli do klasyki kina sci-fi..które według mnie powinno opierać się nie koniecznie tylko i wyłącznie na efektach komputerowych, a bardziej na swym klimacie..tajemniczym, mrocznym, nieznanym..
# 2011-01-12 12:52
Odpowiedz
@jarekblotny
@jarekblotny
10 postów
2011-01-12 22:12 #
Geronimo27, jak pewnie zauważyłeś, nie wymieniłem "Avatara" wśród moich ulubionych filmów. To bardzo fajna opowieść, ale poza rozbuchaną scenografią (podobno tylko w 40% z komputera) nie wnosi nic nowego. To już było. Bardzo przyjemnie oglądało mi się ten film, ale jakoś nie ciągnie mnie, żeby obejrzeć go po raz drugi. Co innego "Matrix", ale tylko część pierwsza, reszta to popłuczyny, nadęta pseudofilozofia i chęć wyeksploatowania tematu za wszelką cenę.
# 2011-01-12 22:12
Odpowiedz
@Geronimo27
@Geronimo27
35 książek 97 postów
2011-01-13 11:59 #
Ma Pan rację. Eh..dlaczego nikt nie wpadnie na pomysł zekranizowania któregoś z dzieł J. Zajdla..np. "Limes Inferior" lub "Cylindra Van Troffa" czy też "Powrotu z Gwiazd" Lema..albo inną wspaniałą powieść jako jest "Gateway - brama do gwiazd"..
# 2011-01-13 11:59
Odpowiedz
Odpowiedź
Grupa

Autorzy

Wszystko o autorach
© 2007 - 2024 nakanapie.pl