@przemekk - z tym moim strachem, to jest różnie. Bywa różnie. Wiele osób pyta się, czy odczuwam strach przed horrorami właśnie. Czy to podczas oglądania strasznych filmów (i nie mam na myśli parodii pt. Straszny Film), czy to podczas czytania książek grozy. Kiedyś, kilkanaście lat temu, owszem. Bałam się na horrorach, miałam gęsią skórkę podczas czytania. Ale ta obawa, czy emocje zaowocowały, że się w horrorze właśnie zakochałam. Do dzisiaj pamiętam, co czułam, czytając Lśnienie... To było naprawdę szmat czasu temu, czytałam tę książkę przy świetle, zapalonym zresztą w całym domu ;). Ech, wspomnienia.
Czego się boję? I czy się boję. Hm. Rzeczywiście trudne pytanie. No, pewne drżenie rąk i w sercu ukłucie wywołała u mnie wiadomość o tej ogromnej asteroidzie, bodajże Apophis, która za lat - bodajże 19 - prognozowana jest bardzo blisko Ziemi. Trochę jakby za blisko... no, ale to za lat naście. I co ma być, to będzie, tak? Zawsze można zadzwonić po Bruce'a Willisa, on już przecież raz uratował naszą planetę :))). Mam lekkiego stracha przez lataniem samolotami, o, to na pewno. Ale żeby tak wymienić, wypisać z "biegu", czego się boję, czy mam jakieś fobie, czy pod moim łóżkiem lęgną się potwory i czy obawiam się przejść przez cmentarz w nocy... to mogę śmiało na każde podobne pytanie odpowiedzieć: nie. Oczywiście, można mnie przestraszyć, zaskoczyć. Ale to nie to samo co prawdziwy strach, przecież. Kiedyś byłam bardziej strachliwa, naprawdę. Może odwaga przychodzi z wiekiem? ;). Nie wiem.
@Kobaltowa - a żebyś wiedziała ile pokładów strachu jest na wyciągnięcie ręki, w otaczającej codzienności. W ludziach. Ja ostatnio po prostu nagminnie obserwuję ludzi, reakcje. Gromadzę "bazę danych" do nowej książki. Jeżeli chodzi o senne mary, to one są bardzo plastyczne. Jeżeli po obudzeniu jeszcze pamiętam, jaki koszmar mi się śnił, staram się go zapisać, albo jakieś tego koszmaru "wytyczne", kolor, naszkicować słowami nastrój snu. No i muzyka. Bardzo jest stracho/obrazo/nastrojodajna. Oj, tak. No i zwierzęta. Obserwuję zwierzęta, obserwuję ludzi w zetknięciu z drapieżnikami, na przykład. Nie, nie w rzeczywistości. Nie mam możliwości na przykład na nurkowanie z rekinami, albo na obserwowanie sfory wilków. A bardzo bym chciała...
@Morelka11 - Jest tak, że ja mojego pisania nie traktuję w kategoriach "kariery". Początki, jak to początki, były trudne. O ile mnie pamięć nie myli, to jakieś moje pierwsze teksty, albo tekst, były "drukowane" w czymś, co nosiło miano "gazetki rycerskiej" i było drukowane metodą "domową" oraz rozprowadzane - za jakąś symboliczną opłatą - po gronie znajomych i ludzi związanych z ruchem rycerskim. Kiedyś należałam do takiego stowarzyszenia walk dawnych, właśnie. I tam też, oprócz pierwszych niezdarnych kroków z mieczem, postawiłam moje pierwsze kroki literackie. Również niezdarne. Tak to się zaczęło. Co ciekawsze, ja pierwsze teksty pisałam w klimatach fantasy/dark fantasy. Horror przyszedł później :)