Temat

Marek Lipski - polscy autorzy dla nakanapie.pl

Postów na stronie:
2011-05-05 20:02 #
W najbliższym tygodniu zapraszamy Was do rozmowy z Markiem Lipskim autorem książki Dlaczego nie jestem ateistą.

Autor jest z wykształcenia biologiem, a z zawodu szkoleniowcem specjalizującym się w tematyce sprzedaży, skutecznego wywierania wpływu na innych. Jest autorem licznych publikacji, w tym trzech książek o charakterze poradników, z których dwie okazały się bestsellerami. Mąż, ojciec trójki dzieci. Miłośnik amerykańskich sekwoi, afrykańskich baobabów i naszych polskich lip.

Zapraszam Was do zadawania pytań.
# 2011-05-05 20:02
Odpowiedz
MA
@marek_lipski
19 postów
2011-05-06 08:33 #
Witam wszystkich Kanapowiczów. Zachęcam was do zadawania pytań, także kontrowersyjnych, mocno polemicznych, krytycznych. Nie jestem pisarzem, chociaż napisałem już 4 książki. Zawodowo zajmuję się sprzedażą. Od 17 lat, jak każdy sprzedawca, niemal codziennie spotykam się z krytycznymi uwagami pod moim adresem, z innym od mojego punktem widzenia. Odmowa, polemika, krytyka to sytuacje normalne w wykonywanym przeze mnie zawodzie. Miałem sporo czasu aby się uodpornić. Proszę więc nie mieć (prawie) żadnych oporów w wyrażanych opiniach, stawianych pytaniach.
# 2011-05-06 08:33
Odpowiedz
@timido2
@timido2
691 książek 237 postów
2011-05-06 08:58 #
Witam!
Przeczytałam Pana książkę. I doszłam do wniosku, że Pana droga do Boga była standardowym przykładem zachowania typu "jak trwoga to do Boga".
Jak Pan się odnosi to takich zachowań?
# 2011-05-06 08:58
Odpowiedz
MA
@marek_lipski
19 postów
2011-05-06 09:29 #
To są zachowania zupełnie naturalne. Nie ma w nich nic złego, ani dobrego. Uważam, że nie ma co się takich reakcji wstydzić. Jedynie można je ukrywać. Każdy człowiek boi się śmierci. Według mnie - nie ma wyjątku, albo - trudno mi wyobrazić sobie taki wyjątek. I każdy próbuje przezwyciężyć ten strach - rozwiązać ten egzystencjalny problem. Wówczas poszukuje jakiejś nadziei. I tak jak pani napisała - ta nadzieja, niektórych ludzi, kieruje do Boga.
# 2011-05-06 09:29
Odpowiedz
@timido2
@timido2
691 książek 237 postów
2011-05-06 09:35 #
W tej kwestii jak najbardziej się z Panem zgadzam. Chodziło mi jednak o nieco inną sytuację - gdy w życiu wszystko układa się po naszej myśli, jesteśmy szczęśliwi, wtedy nie myślimy o Bogu i często odrzucamy Go, ale gdy wszystko zaczyna się psuć, wtedy od razu padamy na kolana i modlimy się, często obiecując, że jak teraz odmieni nasz los, już na zawsze zostaniemy z nim... Trochę to naiwne, ale bardzo częste. Jak Pan odnosi się właśnie do takich sytuacji?
# 2011-05-06 09:35
Odpowiedz
MA
@marek_lipski
19 postów
2011-05-06 09:46 #
Nawet nie naiwne - to jest odruchowe. To jest ponad nami - jako przejaw ogromnego wpływu na człowieka podświadomości lub, jak kto woli, emocji. Oczywiście najważniejsza jest odpowiedź na pytanie: Co dalej? Czy, gdy emocje opadną - powrócę do "starego życia", czy spowoduje to moją odmianę.
Najczęściej powracamy do "starego". Dlaczego? Bo właśnie oprócz nadziei i strachu musi "być" coś jeszcze - silna wewnętrzna potrzeba, trwała. I tu pojawiają się różnice między ludzmi: jedni mają potrzebę życia bez Boga (gdy strach przed śmiercią jest ukryty lub pozostaje daleko), a inni mają głęboką wewnętrzną (także emocjonalną) potrzebę życia ze stałą świadomością, że Bóg jednak istnieje - bo ... i znajdują wiele innych powodów, dla których Bóg w ich życiu jest potrzebny.
# 2011-05-06 09:46
Odpowiedz
@timido2
@timido2
691 książek 237 postów
2011-05-06 09:59 #
Dlaczego ciągle Pan nawiązuje do śmierci? W książce poświęcił Pan temu zagadnieniu sporo miejsca. Czy jest ona tak ważna, żeby ciągle o niej myśleć i mówić? Nie lepiej skupić się na życiu i tym by przeżyć je pięknie i mądrze?
# 2011-05-06 09:59
Odpowiedz
MA
@marek_lipski
19 postów
2011-05-06 10:13 #
Takie odniosła pani wrażenie? Jeżeli tak, to nie miałem takiej intencji - od śmierci zacząłem książkę (a nawet jak pani weźmie "Wspomnienie" - to jednak poprzedziłem pierwszy rozdział ważnym dla mnie wstępem - mocno podkreślającym piękno "życia tu i teraz").
Wyraźnie (chyba jednak niezbyt wyraźnie) napisałem, że taki był początek - w moim przypadku - tak jak chyba w każdym innym.
Lecz ten początek był ponad 20 lat temu. Później, w moim życiu liczyło się już co innego: dążenie do lepszego życia tu i teraz, czyli właśnie życie mądre i piękne. Teraz w moim życiu śmierć jest daleko. Przypuszczam, że o wiele dalej niż w życiu wielu innych ludzi. Miałem ponad 25 lat aby oswoić się z tą myślą (!), a nawet zaprzyjaźnić. I chyba w dużym stopniu mi się udało.
Teraz liczy się to aby moje życie było mądre i piękne, abym ja był mądry i "piękny".
# 2011-05-06 10:13
Odpowiedz
@timido2
@timido2
691 książek 237 postów
2011-05-06 10:21 #
Może z innej beczki. Co jest takiego niezwykłego w lipie?
# 2011-05-06 10:21
Odpowiedz
MA
@marek_lipski
19 postów
2011-05-06 10:29 #
Właśnie pod lipą, na placu zabaw w Podkowie Leśnej, w której mieszkam "zakochałem się" w życiu "tu i teraz" - w swojej roli jako ojca, jako męża. Od "lipowego" motywu zacząłem moją książkę.
A jak pani wie, gdy "z czymś" - to może być zapach, piosenka, miejsce lub jakiś widok - związane są nasze najsilniejsze wspomnienia (te najpiękniejsze), to "to coś" staje się w naszym życiu wyjątkowe, wręcz wyjątkowo wyjątkowe - na tyle, że nikt inny nie jest w stanie tego zrozumieć.
W taki właśnie sposób LIPA stała się w moim życiu wyjątkowa. W ten sposób "zrodził się" nowy człowiek - Marek Lipski
# 2011-05-06 10:29
Odpowiedz
@timido2
@timido2
691 książek 237 postów
2011-05-06 10:34 #
A sekwoje i baobaby? Czy z nimi też wiąże się jakaś historia, przełomowy moment w Pana życiu?
# 2011-05-06 10:34
Odpowiedz
MA
@marek_lipski
19 postów
2011-05-06 10:41 #
Nie. Fascynuje mnie długowieczność tych drzew. Ich historia.
Nie należę do ludzi miłujących się w rozrywce pod tytułem: zwiedzanie zabytków. Większość ludzi stojąc pod jakąś świątynią, budynkiem wzniesionym setki lat temu przez człowieka, zachwyca się ich pięknem. Ja właśnie tak samo, a nawet dużo bardziej, potrafię się zachwycać nad pięknem stworzenia natury (lub Boga).
Stoję pod takim drzewem i sobie myślę: O kurcze. Ono ma więcej niż 1000 lat. I wciąż żyje. A nawet jest piękniejsze niż kiedykowiek w przeszłości. To jest dla mnie przedsmak nieśmiertelności, piękna życia - takiego jakie, być może, kiedyś mnie spotka.
# 2011-05-06 10:41
Odpowiedz
@patrylandia
@patrylandia
243 książki 1840 postów
2011-05-06 10:52 #
Czy dobrze zrozumiałam, że Marek lipski to pseudonim pisarza?
Z książki wiadomo, że duże znaczenie ma dla Pana Biblia, a jakie inne książki lubi Pan czytać? Jakich autorów?
# 2011-05-06 10:52
Odpowiedz
MA
@marek_lipski
19 postów
2011-05-06 11:06 #
Tak pseudonim.
A książki? Nie należę do osób oczytanych. Czasami śmieję się, że przeczytałem niewiele więcej książek niż napisałem. To nie będzie odbiegało zbytnio od rzeczywistości, jeśli przyznam się, że do 15 roku życia przeczytałem 2-3 książki, w tym Plastusiowy pamiętnik. Później w wieku około 18-19 lat zaczął się bardzo burzliwy okres w moim życiu (emocjonalnie) i zacząłem interesować się "poważnymi, egzystencjalnymi" tematami. Przeczytałem "trochę" książek w stylu Soren Kierkegaard, Franz Kafka, powieści Alberta Camusa, Françoisa Mauriaca i tym podobne.

Bezwzględnie najpiękniejsza książka, przeczytałem ją chyba nawet 3 razy, było "Kłębowisko żmij" Françoisa Mauriaca. Polecam każdemu, kto lubi się wzruszyć. Piękna książka - dla mnie przepiękna. Teraz czasem wpada mi do rąk książka, którą czyta moja żona (Bracia Karamazow) lub moi synowie - Buszujący w zbożu (przyznam, że zapomniałem autora tej książki).

Gdybym miał więcej czasu na pewno bym dużo czytał, właśnie w tym celu aby się zagłębiać w świat wyobraźni. Bardzo to lubię - korzystam teraz z namiastki: chodzę do kina. Aby się wzruszyć, czasem popłakać. Kiedyś właśnie strasznie płakałem po przeczytaniu "Kłębowiska żmij".
# 2011-05-06 11:06
Odpowiedz
@timido2
@timido2
691 książek 237 postów
2011-05-06 11:19 #
Hmmm... Brakiem czasu łatwo się wykręcić. Myślę, że to kwestia organizacji, chociaż mi samej też się zdarzają okresy, kiedy muszę na kilka dni, a nawet tygodni odłożyć książkę...
Zawsze myślałam, że prościej jest pisać, gdy się dużo czyta... Jak się Panu pisało? Czy poradniki (bo w ich kręgu się Pan obraca) łatwiej napisać, bo trzeba mieć tylko wiedzę, a nie potrzebna jest rozwinięta wyobraźnia? Czy chciałby Pan napisać kiedyś powieść?
# 2011-05-06 11:19
Odpowiedz
MA
@marek_lipski
19 postów
2011-05-06 11:48 #
Jak czytam to książki fachowe - nie dlatego, że mam ochotę, ale bo muszę: zarabiać na życie.
Napisać powieść? Nigdy. Bo przecież nie potrafię pisać.
Zacząłem przypadkowo - w firmie, w której pracowałem - pojawiła się młoda, ambitna kobieta od PR. Podeszła do mnie pewnego dnia i powiedziała: Ty tutaj podobno najlepiej się znasz na tym a na tym i, w dodatku, potrafisz sprzedawać. A więc napisz artykuł a ja go "sprzedam" do prasy. I tak się zaczęło.
Początkowo wielka stylistyczna "kaszanka". Oczytanie to wielka wartość warsztatowa. Ja jej nie miałem. Napisałem bardzo dużo artykułów i, krok po kroku, doskonaliłem swoje "słowo pisane". Mnóstwo. Do teraz głównie piszę różne broszury, blogi, i tak dalej. W tym właśnie momencie też "siedzę" nad broszurą - w tej chwili, gdy rozmawiam z Kanapowiczami.
Piszę bardzo prosto. Jak kawa na ławę. Po pierwsze dlatego, że inaczej nie potrafię. Po drugie - bo to podstawa udanej komunikacji. To moja wizytówka - jako autora w realu. Jak pani znajdzie jakiś poradnik na bardzo skomplikowany temat napisany "niezwykle" prosto - to być może trafi pani na Marka Lipskiego - w realu.
A w powieści? To by była katastrofa. Ja przecież piszę prosto.

Być może kiedyś pojawi się jeszcze autor Marek Lipski, ale w książce o miłości - oczywiście "w poradniku", w których się specjalizuję - ale na pewno nie w powieści.
Chociaż bardzo żałuję - bo wiem, że w powieści można sprzedać "miłość" najskuteczniej.
# 2011-05-06 11:48
Odpowiedz
@timido2
@timido2
691 książek 237 postów
2011-05-06 12:37 #
czy miłość i wiara jest łatwym towarem do sprzedawania? czy w ogóle można mówić o sprzedawaniu takich wartości?
# 2011-05-06 12:37
Odpowiedz
MA
@marek_lipski
19 postów
2011-05-06 12:51 #
O sprzedawaniu miłości? Oczywiście, że nie - w pani rozumieniu, tak jak wszystkich Kanapowiczów.
Ale w moim fachu, traktujemy definicję sprzedaży bardzo szeroko, jako: przekonywanie do określonych wartości, określonych decyzji, określonych wyborów.
Jeśli więc w ten sposób podejdziemy do sprzedawania, wspólnie się na taką definicję umówimy, to "miłość" i "wiara" są bezwględnie NATRUDNIEJSZYM TOWAREM DO SPRZEDAŻY.

I od razu chciałbym zwrócić pani uwagę na jedną kwestię, na swego rodzaju paradoks: "sprzedażą" bezwględnie najtrudniejszych "idei" często zajmują się KOMLETNI DYLETANCI. To pierwsza kwestia, która mnie BULWERSUJE, porusza, boli - widzę jakimi dyletantami są osoby, próbujące "sprzedawać" miłość i wiarę, chociaż nikt nie patrzy na te osoby tak jak ja (również wszyscy Kanapowicze).
Dla sprzedawcy to jest ból niekompetencji - straszliwej. Ale, w moim przypadku, to jest mały pikuś. Bo mnie boli nie tylko "straszliwa niekompetencja" ale coś jeszcze, bo: dotyczy to spraw, które są dla mnie ważne, które poruszają moje emocje, które nawet są 100 razy dla mnie ważniejsze, niż te za które otrzymuję pieniądze.

Moja książka jest więc nie tylko "buntem" sprzedawcy, ale także emocjonalnym impulsem, swego rodzaju głosem w stylu: "nie słuchajcie tych palantów. Nie odrzucajcie Boga, małżeńskiej (dozgonnej) miłości, tylko dlatego, że takie "cieniasy" próbują wam sprzedawać te piękne idee".
# 2011-05-06 12:51
Odpowiedz
@timido2
@timido2
691 książek 237 postów
2011-05-06 13:02 #
Mówiąc o cieniasach, kogo ma Pan na myśli?
Czytając Pana książkę odniosłam wrażenie, że za całe zło w Kościele zrzuca Pan winę na kapłanów.
Pan nie jest katolikiem?
# 2011-05-06 13:02
Odpowiedz
MA
@marek_lipski
19 postów
2011-05-06 13:12 #
Cieniasy? Kogo mam na myśli? To wszyscy, którzy kiepsko sprzedają "wiarę". Nie ma znaczenia etykietka.
Jak pani myśli, dlaczego taką "karierę robi "ateizm"? Bo ktokolwiek udowodnił nieistnienie Boga?
Obserwujemy wszyscy "eksplozję, nuklearny wybuch" ateizmu. Powstaje podstawowe pytanie: Dlaczego? A jeżeli, ktoś nie zgadza się z tym światopoglądem, zadaje sobie pytanie: Kto ponosi winę?
# 2011-05-06 13:12
Odpowiedz
@timido2
@timido2
691 książek 237 postów
2011-05-06 13:15 #
Ale nie można wszystkich wrzucać do jednego worka. Jak wszędzie są ludzie dobrzy i źli, w każdym fachu trafiają się czarne owce. Nie chciałabym nikogo urażać, ale sprzedawcy nie mają najlepszej opinii, a mimo to nikt nie zrzuca na nich winy za całe zło konsumpcyjnego świata.
# 2011-05-06 13:15
Odpowiedz
MA
@marek_lipski
19 postów
2011-05-06 13:23 #
No tak, ale jak pani już tak bardzo chce wejść na temat "właściwego wyboru", to ja szukam wskazówek "u źródła". A tam jest napisane (u źródła) jednoznacznie:, będzie wielu, całe mnóstwo, którzy będą udawać, ale wy, jeżeli chcecie znaleść (Mnie - Boga) to po owocach ich poznacie.
I wówczas, jako osoba poszukująca Boga, według mnie, każdy powinien sobie odpowiedzieć na pytanie:
Czy owoce tej a tej opcji (...) są właściwe ? A jeżeli nie są? To co mam z tym fantem zrobić?
No właśnie. Jakiej pani udzieliła sobie odpowiedzi na to bardzo trudne pytanie? Bo moją odpowiedź pani poznała.
# 2011-05-06 13:23
Odpowiedz
@timido2
@timido2
691 książek 237 postów
2011-05-06 13:43 #
Jestem katoliczką, chodzę regularnie do kościoła, wierzę w Boga. Może mam to szczęście, że na swojej drodze spotkałam wielu wspaniałych i dobrych kapłanów, którzy są dobrymi sprzedawcami wiary. Pomaga mi w tym też świadectwo mojej rodziny i znajomych. Odnalazłam swoje miejsce i swój obraz Boga, a także ludzi, którzy mi pomagają w dążeniu do Niego.

Po prostu czasami trzeba zamknąć się na ogól, a odnaleźć swoje miejsce tu i teraz, swój mały świat.

I uważam, że tak jest prościej, niż szukać całe życie samemu, na własną rękę. Nie jesteśmy doskonali i czasami potrzebujemy kogoś bardziej doświadczonego, mądrego.

I nie zapominajmy, że wszyscy członkowie kleru to przede wszystkim zwykli ludzie. Też mają prawo błądzić i popełniać błędy.

Ale oczywiście każdy ma prawo do własnego zdania i własnych wyborów.
Poza tym to wątek o Panu, nie o mnie,a ja się tu strasznie rozpisałam.

A wracając do pytań - jaki był cel napisania "Dlaczego nie jestem ateistą"? Ja ją czytałam, ale pewnie sporo osób chciałoby poznać motywy napisania tej książki.
# 2011-05-06 13:43
Odpowiedz
MA
@marek_lipski
19 postów
2011-05-06 13:53 #
I ja właśnie chciałbym pani podziękować za "ten osobisty" pani wątek. Dobrze się pani czuje z wiarą katolicką? To nie pozostaje mi nic innego, jak tylko powiedzieć: ... nawet nie wiem co powiedzieć. Nie moja sprawa. Raczej tyle: nie do pani adresowałem swoją książkę, ....

... ale do tych, którzy wiarę katolicką z zupełnie czym innym kojarzą, którzy właśnie "przez tę wiarę" porzucają Boga. Tylko dlatego atakuję tę wiarę: - bo widzę, że setki tysięcy ludzi przestaje wierzyć Boga, nie dlatego, że udowodniono, iż Boga nie ma, ale właśnie z powodu OWOCÓW - jakie wydaje wiara w Boga (w wydaniu "katolickim").
# 2011-05-06 13:53
Odpowiedz
@timido2
@timido2
691 książek 237 postów
2011-05-06 14:05 #
Nie powiedziałabym, że tylko w katolickim, ale np. w wykonaniu Świadków Jehowy, bo z tego środowiska też znam ludzi. Wszystkie odłamy wiary mają swoje plusy i minusy.

A że książka nie była adresowana do mnie, odkryłam bardzo szybko. Mimo wszystko takie doświadczenie prowokuje do przemyśleń, które zawsze są wartościowe dla rozwoju.
# 2011-05-06 14:05
Odpowiedz
MA
@marek_lipski
19 postów
2011-05-06 14:17 #
Cieszę się, że pani cały czas wiedziała - czytając moją książkę - iż nie jest ona do pani adresowana: że nie jest moim zamiarem "zbawiać świata" - przekonywać do moich, "jedynie słusznych" racji.
# 2011-05-06 14:17
Odpowiedz
@timido2
@timido2
691 książek 237 postów
2011-05-06 14:37 #
Ale obawiam się, że niektórzy właśnie w ten sposób mogą ją odbierać. Czy nie było to jednak Pana zamiarem, dotrzeć do tych zagubionych, nieokreślonych i sprzedać im swoje racje?
Bo muszę przyznać, że wiele w niej marketingowych chwytów i mimo, że zastrzegał Pan, że nie chce w niej wykorzystywać swoich umiejętności zawodowych, to jednak nie udało się Panu całkowicie od tego odciąć.

Sprawy wiary są bardzo trudnym tematem. Dlaczego więc pokusił się Pan o tą książkę?
# 2011-05-06 14:37
Odpowiedz
MA
@marek_lipski
19 postów
2011-05-06 14:49 #
Wykorzystałem w tej książce swoje wszystkie talenty sprzedażowe. Zadbałem o wszystkie detale, a więc odpowiadając na pani pytanie: tak byłem w tej książce sprzedawcą. Czy dobrym?
Oczywiście trochę prowokuję, bo nikt nie chce aby mu cokolwiek sprzedawano.

Dlaczego napisałem tę książkę? Odpowiedź jest oczywista.

Niech sama pani odpowie na to pytanie, wyobrażając sobie, że:

poznała pani w najdrobniejszych szczegółach jak wpływać na decyzje innych,

wiara w Boga dała pani o wiele więcej korzyści niż wszystko inne co człowiek może zdobyć

zdaje sobie pani sprawę z tego, że te korzyści są "potencjalnie" dostępne dla każdego,

wie pani, że ... gdyby nawet tylko jedna osoba po przeczytaniu pani książki zyskała te same korzyści co pani i w dodatku
MIAŁABY PANI W TYM UDZIAŁ (nawet najmniejszy)

to ....

Czy nie napisałaby pani na moim miejscu ksiązki DLACZEGO NIE JESTEM ATEISTĄ?
# 2011-05-06 14:49
Odpowiedz
@timido2
@timido2
691 książek 237 postów
2011-05-06 14:57 #
Myślę, że nie. Bo nawet, gdybym miała te wszystkie atuty, nie czułabym się na tyle kompetentna, aby sprzedawać komuś wiarę. Napisać swoje świadectwo - tak. Poradnik konsumencki, który ma na celu przekonanie innych do mojej wiary - nie. Bo oprócz własnej wiary, kompetencji marketingowych, potrzebowałabym ogromnego zaplecza w postaci szerokiej wiedzy i znajomości tematu. A nie uważam się za osobę, która takową posiada w wystarczającym stopniu.

A myśli Pan o kolejnych książkach poruszających temat wiary?
# 2011-05-06 14:57
Odpowiedz
@timido2
@timido2
691 książek 237 postów
2011-05-06 14:57 #
Myślę, że nie. Bo nawet, gdybym miała te wszystkie atuty, nie czułabym się na tyle kompetentna, aby sprzedawać komuś wiarę. Napisać swoje świadectwo - tak. Poradnik konsumencki, który ma na celu przekonanie innych do mojej wiary - nie. Bo oprócz własnej wiary, kompetencji marketingowych, potrzebowałabym ogromnego zaplecza w postaci szerokiej wiedzy i znajomości tematu. A nie uważam się za osobę, która takową posiada w wystarczającym stopniu.

A myśli Pan o kolejnych książkach poruszających temat wiary?
# 2011-05-06 14:57
Odpowiedz
Postów na stronie:
Odpowiedź
Grupa

Autorzy

Wszystko o autorach