Temat

Pięciu pisarzy, których wstyd czytać

Postów na stronie:
2008-11-17 09:24 #
Nie wiem czy czytaliście ten artykuł w Dzienniku. Ukazał sie od w czerwcu bieżącego roku. Polecam.
Pięciu pisarzy, których wstyd czytać

Co Wy na to?
# 2008-11-17 09:24
Odpowiedz
KO
@esselte
6 postów
2008-11-17 15:00 #
Superr, dzieki wielkie. Wstydziłam sie przed znajomymi tego, ze nie podoba mi się Coehlo. Ten artykuł dał mi argumenty dlaczego i podniósł na duchu. okazało sie, ze nie jestem rozkapryszoną nadymką, szukającą cholera wie czego. Dodałabym do listy Dorotę Masłowską, chociaz czytałam, że ma jakąs nową ksiażkę, podobno zupełnie odmienna niż poprzednie superja`pl. Nie umieszczam strony, bo nie chcę spamować, tylko dac Wam namiary na ciekawy tekst, wpiszcie tam masłowska i znajdziecie a la recenzję, pozdrawiam
# 2008-11-17 15:00
Odpowiedz
@frodo
@frodo
2901 książek 2165 postów
2008-11-17 17:20 #
Dzięki za podanie linku. Niezły artykuł. Właśnie w sobotę miałem w pracy na temat twórczości autora "11 minut". Dodam że zgadzam się w pełni z autorką tekstu.
# 2008-11-17 17:20
Odpowiedz
@chy
@chy
126 książek 14 postów
2008-11-17 19:11 #
Kobieta sprawia wrazenie, jakby we wszystkim znalazła coś beznadziejnego, czym "głupi motłoch" sie cieszy. Ale co do trzech pierwszych osób w miare sie zgadzam (chociaz nie wiem skad zdziwienie autorki we fragmencie o Danie Brownie. Nie od dzis wiadomo, ze jak sie naskoczy na jakies autorytety i wywoła mały skandal, to przyciagnie to zainteresowanie i przy okazji pieniadze z popularnoscia). Dwóch ostatnich nie znam, wiec nie skomentuje.
# 2008-11-17 19:11
Odpowiedz
2008-11-20 14:14 #
Bo często tak właśnie jest że "głupi motłoch" się czymś cieszy, aczkolwiek nie wiem czy motłoch akurat czyta felietony Agaty Passent. Jeśli nie, to dobrze, niech żyje w słodkiej nieświadomości ;)
# 2008-11-20 14:14
Odpowiedz
FO
@follow
32 książki 15 postów
2008-11-20 22:46 #
w tym momencie jedyną osobą, którą wstyd czytać, jest autorka tego artykułu.
wstyd czytać coś "na pokaz" co najwyżej (tekst w pierwszej chwili wyglądał, jakby o to właśnie w nim chodziło; niestety) ale czytać w ogóle i posiadać w biblioteczce domowej? no sorry
# 2008-11-20 22:46
Odpowiedz
@chy
@chy
126 książek 14 postów
2008-11-22 17:56 #
burnt_orange
Bo często tak właśnie jest że "głupi motłoch" się czymś cieszy

Nie mowie ze jest inaczej, ale mnie denerwuje, kiedy ktos chce w kazdym słowie wypowiedzi podkreślic, że jest od motłochu lepszy i ma prawo do gardzenia wszystkim i wszystkimi.
# 2008-11-22 17:56
Odpowiedz
2008-12-04 10:01 #
hm, jedynie co powiem to Dan Brown, moze i ma autorka racje, ksiazki przeczytalem, ot fajna przyjemna lekka lektura. fakt ze wystarczy przeczytac jedna ksiazke zeby reszta byla dla czytelnika schematyczna.. ale mnie cieszy jedno. ile osob po przeczytaniu tej ksiazki wzielo 4 litery w troki i pozwiedzalo troche swiata w celu poszukiwania glupot? :D a niech poznaja kulture! a co! :D
# 2008-12-04 10:01
Odpowiedz
@cableracer
@cableracer
350 książek 6 postów
2008-12-26 23:58 #
Powiem, że artykuł znalazłam jakiś czas temu. Po lekturze byłam lekko poirytowana (czytaj: wściekła) - kto dał szanownej pani autorce prawo do oceny innych? Bo ona nie ocenia książek, a czytelników. Kto powiedział, że jedną książkę wypada mieć, a innej nie? Czy w dzisiejszym świecie nie należy cenić każdego, kto posiada, kupuje, czyta książki? Osobiście nie przepadam za wymienionymi w artykule pisarzami, ale to moje zdanie i mam do niego prawo, takie samo jak ten, komu się ich książki podobają. Poza tym znam wielu dość popularnych, a dużo gorszych pisarzy...
Wstydem jest dla mnie powiedzieć: "nie czytam, bo to strata czasu, nudy, nie modne".
Eh, po raz kolejny się zbulwersowałam :)
# 2008-12-26 23:58
Odpowiedz
@cableracer
@cableracer
350 książek 6 postów
2008-12-27 00:00 #
esselte
Superr, dzieki wielkie. Wstydziłam sie przed znajomymi tego, ze nie podoba mi się Coehlo. Ten artykuł dał mi argumenty dlaczego i podniósł na duchu. okazało sie, ze nie jestem rozkapryszoną nadymką, szukającą cholera wie czego. Dodałabym do listy Dorotę Masłowską, chociaz czytałam, że ma jakąs nową ksiażkę, podobno zupełnie odmienna niż poprzednie superja`pl. Nie umieszczam strony, bo nie chcę spamować, tylko dac Wam namiary na ciekawy tekst, wpiszcie tam masłowska i znajdziecie a la recenzję, pozdrawiam

Artykuł dał Ci argumenty?
# 2008-12-27 00:00
Odpowiedz
RO
@Roooza
67 książek 1 post
2008-12-27 21:29 #
Jak mozna oceniac ksiazki, ktorych sie nie przeczytalo, a potem krytykowac po pryekartkowaniu fragmentow? Jak mozna tak nie szanowac czytelnikow? Przykro mi, ze ktos traktuje tak powierzchownie znanych artystow.. Ehhh
# 2008-12-27 21:29
Odpowiedz
@tortoise84
@tortoise84
571 książek 158 postów
2008-12-27 23:07 #
Tu nie chodzi chyba o krytykowanie "artystów" (uważałabym ze stosowaniem tego miana), tylko o krytykowanie pewnych trendów kulturowych, które mało wartościowy przekaz kreują na "filozofię", "sztukę" itd. Ale to mechanizmy kultury masowej, upraszczającej każdą treść, także tą literacką. Nie każdy musi studiować Platona czy Heideggera, skoro wystarcza mu Coelho. Wiadomo, o gustach się nie dyskutuje, a jak już się dyskutuje, to do upadłego ;)
# 2008-12-27 23:07
Odpowiedz
@mysior
@mysior
317 książek 253 posty
2008-12-30 13:07 #
tortoise84
Wiadomo, o gustach się nie dyskutuje, a jak już się dyskutuje, to do upadłego ;)

Zgadzam się. Tylko szkoda, że niektórzy odbierają krytykę książek czy autorów personalnie, wtedy przestaje to już być ciekawe a robi się niesmaczne.
# 2008-12-30 13:07
Odpowiedz
@tortoise84
@tortoise84
571 książek 158 postów
2008-12-30 17:31 #
Wg mnie to jest gombrowiczowski efekt "jak nie zachwyca, skoro zachwyca" - a jeżeli mnie zachwyca, to mówi coś o mnie, więc skoro ktoś "obraża" krytyką Coelho/Brown'a/Masłowską, to obraża mnie osobiście, sugerując, że jestem głupia, nieoczytana i w ogóle nieobyta kulturalnie. Mimo to może warto się cieszyć, że są ludzie, którzy do czytania przykładają takie znaczenie :)
# 2008-12-30 17:31
Odpowiedz
@mysior
@mysior
317 książek 253 posty
2008-12-31 14:51 #
Właśnie z tą sugestią (głupi, nieoczytany i nieobyty) się nie zgadzam. Jeśli ktoś tak faktycznie interpretuje krytykę, to według mnie świadczy o wręcz fanatycznym podejściu do autora. Nie lubię fanatyzmu, angażuje on bardzo silne emocje a z nimi nie można już dyskutować. Książki są elementem dyskursu kultury. Fajnie że są odmienne zdania na ich temat ale należy ich bronic w ramach tego dyskursu, to znaczy racjonalnie. Jeśli ktoś dyskutuje, znajduje argumenty do obrony swojego zdania to w żaden sposób nie może świadczyć o jego głupocie. Jeśli tego nie potrafi to niech znajdzie kolo fanów i użala się nad własnym/autora losem.
# 2008-12-31 14:51
Odpowiedz
@frodo
@frodo
2901 książek 2165 postów
2008-12-31 17:49 #
Parafrazując Ryśka Riedla "Co kto czyta jego rzecz".
# 2008-12-31 17:49
Odpowiedz
@saya
@saya
194 książki 6 postów
2009-01-08 13:42 #
"Tu nie chodzi chyba o krytykowanie "artystów" (uważałabym ze stosowaniem tego miana), tylko o krytykowanie pewnych trendów kulturowych, które mało wartościowy przekaz kreują na "filozofię", "sztukę" itd..." tortoise84

W tym zdaniu zawarta jest kwintesencja tego ..nazwijmy to sporu,bo polemika to chyba za dużo ;):
Pani Magdalena Miecznicka (autorka artykułu, który niektórych oburzył) raczej nie krytykuje, a wyraża wsłasną opinię i przede wszystkim skłania ku pewnej refeksji, a mianowice: nie wszystko jest dobre, co jest trendi. No i jest w tym kupę prawdy, bo powiedzcie sami, ilu znacie ludzi, którzy zachwycają się Coelho czy Brownem?To jakaś zbiorowa psychoza uwiedzenia ich twórczością. jasne...nie można powiedzieć, że Ci panowie piszą szmatławce, no ale światowa literatura to, to nie jest. I w sumie, gdyby podejśc do ich twórczości z przymrużeniem oka, okazałoby się, że to całkiem relaksująca literatura, tak bez użycia mózgu...na kanapę.Więc nie ma w tym nic złego, że komuś się to podoba...to jego sprawa.

Ale z drugiej strony, gdyby media nie robiły takiego szumu przy okazji wydania tych książek, to nie byłoby też presji społecznej do ich czytania i okazałoby się, że to zwykłe powiastki, czy kryminały tudzeiż romansidał...i wałśnie tym są... ja tak uważam, ale to tylko moje zdanie...:cool:
# 2009-01-08 13:42
Odpowiedz
@gwiazd
@gwiazd
108 książek 42 posty
2009-01-08 21:02 #
saya
I w sumie, gdyby podejśc do ich twórczości z przymrużeniem oka, okazałoby się, że to całkiem relaksująca literatura, tak bez użycia mózgu...

o właśnie. Bez użycia mózgu. Ja ostatnio takie powieści zaczęłam czytać w tramwaju. Stwierdziłam, że nie muszę się skupić i zawsze znajdę się w sytuację, odgadnę kto, z kim i kiedy. Bo przy "cięższych", wymagających myślenia książkach potrzebuje spokoju ;))
A takie książki też są potrzebne. Bo wszystkie nam coś dadzą. Służą czasami za przykład, a czasami za anty-przykład.
# 2009-01-08 21:02
Odpowiedz
@ecrire
@ecrire
230 książek 8 postów
2009-01-08 21:25 #
cableracer
kto dał szanownej pani autorce prawo do oceny innych? Bo ona nie ocenia książek, a czytelników. Kto powiedział, że jedną książkę wypada mieć, a innej nie?

Według mnie to jest właśnie istota felietonów różnego typu: autorzy oceniają, krytykują, zachwycają się bardzo różnymi sprawami. I tak ten artykuł trochę przypomina mi felietony ze stron o modzie czy rubryk towarzyskich. Ocena stroju czy zachowania gwiazdy x na imprezie y, do tego dodany pełen humoru opis i mamy krótkie czytadełko, mniej więcej na poziomie wspominanych przez autorkę lektur.
Najważniejsze wydaje mi się traktowanie tego typu twórczości jako głosów w dyskusji i to (przynajmniej dla mnie) wartych przeczytania, bo dość ciekawych, a nie jako naukowych wywodów czy recenzji na serio.

Niezależnie od mojej dużej tolerancji dla tego, co piszą czasem felietoniści (bo to teksty fajne, ale bez większej wagi), myślę sobie tak:
- faktycznie słabym pomysłem jest ocenianie nieczytanych książek (dlatego właśnie porównuję to do oceny strojów, bo powierzchowne),
- zgadzam się częściowo z oceną autorki dotyczącą niektórych książek, a szczególnie rozśmieszył mnie fragment o książce JL Wiśniewskiego i erotyce w niej zawartej" Czy ktoś widzi, że to czytam?",
- mimo że przeczytanie niektórych książek może być generalnie stratą czasu, to być może znajdzie się nawet w szmatławcu jakieś jedno zdanie - inspirację, wiedzę, refleksję, cokolwiek...
- czytanie łatwych i przyjemnych książek to dla wielu ludzi jedyna aktywność czytelnicza i nie wiem jak Wy, ale ja się cieszę, że tacy ludzie czytają cokolwiek więcej niż etykiety na tanim winie, instrukcje robienia tipsów czy pudelkopodobne strony
# 2009-01-08 21:25
Odpowiedz
@cableracer
@cableracer
350 książek 6 postów
2009-01-15 10:54 #
ecrire
Według mnie to jest właśnie istota felietonów różnego typu: autorzy oceniają, krytykują, zachwycają się bardzo różnymi sprawami. I tak ten artykuł trochę przypomina mi felietony ze stron o modzie czy rubryk towarzyskich. Ocena stroju czy zachowania gwiazdy x na imprezie y, do tego dodany pełen humoru opis i mamy krótkie czytadełko, mniej więcej na poziomie wspominanych przez autorkę lektur.

Nie uważasz jednak, że czymś innym jest ocena osoby publicznej i prywatnej, ocenianie często wartościowej osoby tylko dlatego, że lubi ksiażkę sensacyjną a "Kod Leonarda" nie należy do najgorszych?
Poza tym jak dla mnie funkcją felietonu nie jest dla mnie koniecznie krytyka, i to krytyka osób, których się nie zna, o których się nic nie wie.
# 2009-01-15 10:54
Odpowiedz
@Audrey
@Audrey
40 książek 10 postów
2009-06-02 17:52 #
Dan Brown? Coelho? Tożto całkiem dobrzy pisarze! Czego ona od nich oczekuje?
# 2009-06-02 17:52
Odpowiedz
@darkaz
@darkaz
2 posty
2010-07-12 18:01 #
Nie czytałem artykułu, ale wyrażę swoją myśl: stosunkowo łatwo jest wylać kubeł pomyj na pisarzy, a przy okazji ochlapać rozbryzgiem durnych wypocin czytelników, którzy sięgnęli po dzieła wpisanych na indeks autorki artykułu twórców!
# 2010-07-12 18:01
Odpowiedz
MI
@misheall
116 książek 11 postów
2010-08-02 21:04 #
Nie rozumiem dlaczego znalazł się tam Dan Brown... Jak dla mnie jest to jeden z lepszych pisarzy. Zawsze jego książki niesamowicie mnie wciągają i nie pozwalają o sobie zapomnieć. Podobnie jest z Coelho. Jego książki co prawda nie mają jakiejś super fabuły, ale mają za to ukrytą w sobie głęboką myśl :)
# 2010-08-02 21:04
Odpowiedz
@misha
@misha
226 książek 236 postów
2010-08-02 21:27 #
darkaz, podpis pod Twoim postem obiema rękoma.
Łatwo jest wyśmiać kogoś w internecie, ciekawa jestem, jak pisze sama autorka :/
Niestety zauważam że ludzie o wiele chętniej krytykują niż chwalą.
# 2010-08-02 21:27
Odpowiedz
2010-08-02 21:29 #
Ja do takich zestawień podchodzę z rezerwą. Zarówno do tych, które mówią kogo nie czytać, jak i tych, które mówią kogo czytać.

Po pierwsze: każdy z nas ma inny gust.

Po drugie: to, że czytam Browna, nie oznacza, że daję się ogłupiać. Książki Browna, to książki sensacyjne i mają zapewniać rozrywkę, a nie być podręcznikiem do historii.

Po trzecie: autorka sama pisała "Sama, rzecz jasna, Coelho nigdy nie czytałam, nawet jednej strony.", ale uważała, że szmira i z takim nastawieniem brała się za czytanie...
# 2010-08-02 21:29
Odpowiedz
@Agnesscorpio
@Agnesscorpio
76 książek 121 postów
2010-08-04 19:51 #
A ja czytam to co lubię, co mnie odpręża, co mnie podnieca, co mnie rozśmiesza i co mnie wrzuca w otchłań rozpaczy bądź przerażenia. I w d...(piii) mam jakieś durne sondaże i artykuły pseudokrytyków i znafcóff literatury (zwłaszcza takich, którzy oceniają książkę po okładce lub po tym, co inni w 'necie' o niej napisali). Bleeee, znacie bajkę o dziewannie?
# 2010-08-04 19:51
Odpowiedz
@Kasia9
@Kasia9
278 książek 424 posty
2010-08-04 20:07 #
Są momenty kiedy sięgam po Browna, są momenty kiedy sięgam po Conrada, czasem zahaczam o literaturę typową kobiecą, a czasem po książki, gdzie krew się leje litrami i trup ściele gęsto. Jednak to ja i mój gust, zależny ode mnie, humoru, a czasem chęci sprawdzenia dlaczego ktoś zachwyca się lub wręcz przeciwnie "gnoi" autora. Jednak istnieje różnica pomiędzy moją subiektywną opinią o danej pozycji a krytykanctwie na podstawie opisu z okładki lub uczuciem odpychania od danego tytułu. To, że czytam tzw. uznanych autorów, nie oznacza, że powinnam odrzucić całą resztę, kto wie może ktoś po latach inaczej oceni. To co mówię, piszę o czyjejś twórczości musi być zawsze oparte na rzetelnym zapoznaniu się, a nie na obsmarowaniu kogoś bez sprawdzenia czego tak właściwie jest autorem. Oczywiście każdy ma prawo mieć własne zdanie, ale nie oznacza to by rzucać słowa nie poparte wiedzą o czym się mówi.
# 2010-08-04 20:07
Odpowiedz
@anek7
@anek7
656 książek 646 postów
2010-08-04 21:01 #
Nie czytałam niestety nic Wiśniewskiego, Cegielskiego i Passent więc na ich temat nie mam zamiaru się wypowiadać. Browna przeczytałam wszystkie pięć książek - "Kod" i "Anioły" podobały mi się bardzo, pozostałe trochę mniej. Jeśli chodzi o Coehlo to "Alchemika" wręcz połknęłam. Przeczytałam jeszcze "Weronika postanawia umrzeć" i "Nad brzegiem rzeki Piedry" i przyznam szczerze nie zachwyciły mnie.
Nie bardzo rozumiem jak można oceniać ludzi po tym co czytają, jeżeli samemu się danej pozycji nie zna - a tak we wstępie pisze autorka artykułu. Przywołany w tekście "absztyfikant" starał się zaimponować swojej wybrance o której pewnie wie, że ma do czynienia z intelektualistką (nie jest to niestety jednoznaczne z osobą kulturalną). I trzeba te starania docenić, a nie odsądzać biedaka od czci i wiary. Pewnie gdyby się przyznał, że on ze słowa pisanego to tylko "Przegląd sportowy" i "Motor" to wyszedłby na prostaka i zupełnego buraka.
I tak źle i tak niedobrze...
# 2010-08-04 21:01
Odpowiedz
@saligia79
@saligia79
206 książek 44 posty
2010-09-11 23:05 #
Zastanawiam sie kto zgodzil sie na opublikowanie takiego artykulu. Jak mozna powanie traktowac kogos kto nie czytal ksiazki a ja krytykuje. To jest po prostu smieszne
# 2010-09-11 23:05
Odpowiedz
@oga
@oga
104 książki 86 postów
2010-09-24 22:15 #
Mnie zastanawia chyba najbardziej to, jak łatwo się powtarza zarzuty wobec artykułu, nie przeczytawszy go dokładnie. Przecież te słowa "sama nigdy nie czytałam" są tylko wstępem autorki do opisu - zajmującego większość tekstu! - tego, jak czytać w końcu zaczęła i co z tych lektur wyniosła.
Przyznaję, za wcześniejszymi piszącymi tutaj, że cały ten tekst wygląda na bezpardonowy atak głównie na czytelników. I że jest to co najmniej niegrzeczne. No i faktycznie pachnie poczuciem wyższości. Ale chyba nie aż do tego stopnia, żeby autorkę odsądzać od czci i wiary - to też będzie przejaw wyższości :)
Ja owszem, na temat wymienianych przez nią autorów mam podobne zdanie - to są po prostu rzeczy złe. Coelho jest rzeczywiście "estetyczną katastrofą", Wiśniewski to absolutna szmira, Brown jest niczym więcej jak czytadłem, Cegielski kompletnie nie umie pisać (Passent nie znam). Tak uważam i uważam też, że mam prawo to powiedzieć - bo czytałam. Tak samo jak autorka tego artykułu.
Co więcej, niezależnie od tego, że jej sformułowania mogą być obraźliwe, sądzę też, że ma prawo czepiać się nie tylko autorów, ale także ich czytelników. Oczywiście, każdemu wolno czytać co zechce, a nawet się czymkolwiek zachwycać, niemniej istnieje coś takiego jak dzieło dobre i dzieło złe. Jest gust wyrobiony, czytelnik świadomy (oczytany!), odbiorca inteligentny, i jest bezguście, czytelnik niedojrzały i bezrefleksyjny.
Najsmutniejsze w tym wszytskim jest to, że tzw. "rynek" promuje częściej rzeczy płytkie i bez większej wartości, niż rzeczy naprawdę odkrywcze czy prawdziwe. Ale wiadomo, czemu tak jest - bo to, co wymagające, "nie sprzeda się" masowo. Czytelnik takich książek i tak sam je sobie znajdzie, a nie jest na tyle liczny, by warto było w niego inwestować reklamę. Ot, pierwsze prawo rynku.
To oczywiście skutkuje coraz szerszym obniżaniem wymagań u odbiorców, przez co jeszcze śmielej wciska im się gnioty, i tak kółko się zamyka. Po co skupiać się nad wymagającym przekazem, jak można włączyć telewizor i obejrzeć szoł "znanych z tego, że są znani", kolorowy, bezmyślny, łatwy.
I właśnie dlatego ci, którzy funkcjonują ciągle pod szyldem (nieco niestety już zetlałym) inteligencji, powinni brać na siebie zadanie ciągłego wykrzykiwania sprzeciwu. Tak, żeby dotrzeć do tych uśpionych kolorową szmirą czytelników, i nauczyć ich odróżniania badziewia od literatury. Niektórzy wybierają terapię szokową, jak autorka tego artykułu. Można się spierać, czy to dobra metoda, czy nie. Niemniej ja tak bym na to właśnie spojrzała - to krzyk na pustyni, obracający się chwilami w inwektywy, bo zeźlony ciągłym obcowaniem z czytelnikiem bezmyślnym, upojonym reklamą.
I zamiast się obruszać na ten artykuł i obnosić swoją urażoną dumę, lepiej spojrzyjmy na swoją biblioteczkę i odpowiedzmy sobie na pytanie: czytamy dla zabicia czasu, czy dla pobudzenia intelektualnego i rozwoju?
# 2010-09-24 22:15
Odpowiedz
Postów na stronie:
Odpowiedź
Grupa

Autorzy

Wszystko o autorach