A ja wczoraj obejrzałam "Freddie Mercury - wielki mistyfikator" i muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem: zarówno filmu, jak i samego Freddiego. Urywki z koncertów, wywiadów, wypowiedzi przyjaciół, muzyka - to wszystko pięknie nakreśliło jego postać. Jedna z lepszych biografii :)
"La Cara Oculta" czyli hiszpańskie, dobre kino. Początkowo wydawał się przewidywalny i schematyczny, ale jak to bywa w hiszpańskich filmach, w połowie wszystko wywraca się do góry nogami i człowiek siedzi w napięciu aż do ostatniej sceny - ja byłam pod ogromnym wrażeniem, w dodatku otwarte zakończenie... Bardzo dobra gra aktorska i podobał mi się dobór głównego męskiego bohatera. Jedna uwaga - absolutnie zainteresowani niech nie oglądają zwiastunu. Nie wiem, jak można wyjawić całą tajemnicę i sedno filmu w nim...
"Triszna. Pragnienie miłości" - adaptacja "Tessy d'Urberville" w indyjskich realiach. Moim zdaniem, to bardzo kiepski film. Historia jest ujęta w nudny sposób, co potęguje drewniana gra aktorska. Kręcony był w Indiach, z udziałem aktorów indyjskiego pochodzenia, ale o Indiach niewiele można się z niego dowiedzieć. Jedynym plusem są piękne plenery Radżastanu.
"Dirty dancing". Chciałoby się powiedzieć, że film stary jak świat. Oglądam go jednak chętnie, bo jest to jeden z tych filmów, które nigdy się nie nudzą. A to raczej dobrze świadczy o filmie ;)
"Kolekcjoner" - film w sumie nie najgorszy, choć szału nie robił. Najbardziej podobało mi się zakończenie - było idealnym "podsumowaniem" wydarzeń, które miały miejsce w filmie.
"Sinister" - bardzo dobry i mrożący krew w żyłach horror. Bałam się niesamowicie, mimo że oglądałam go z przyjaciółką. Jednak uważam, że zakończenie było słabe i popsuło dobre wrażenie, które odczuwaliśmy na początku.
"Pokłosie" to bardzo dobry polski film. Kontrowersji zupełnie nie rozumiem (może dlatego że znam historię i nie mam problemu z zaakceptowaniem faktu, że nie wszyscy Polacy byli święci). Mądry, ciekawy, czasem przerażający, przede wszystkim dobrze pomyślany. Są gorsze sceny, głównie pod względem gry aktorskiej czy prowadzenia kamery. Suma summarum dobry!
Ostatnio kolejny już raz "Rytuał" Ciekawy film o przyszłym księdzu, który traci wiarę. Zostaje wysłany na kurs dla egzorcystów. Wyśmienita gra Hopkinsa oraz pewnej młodej mało znanej jeszcze aktorki Marty Gastini.
"Mama" - Horrory lubię pod każda postacią. Czy są o duchach, nawiedzonych domach czy kompletnie krwawe. Ten wyjątkowo nie przypadł mi do gustu. Tytułowa mama to jedna, wielka niewiadoma. Nie wiemy czy to zjawa czy duch albo zombie. Beznadziejna wizja reżysera jak i zakończenie. 2/10
Ostatnio postanowiłam pogrzebać w starszych filmach i tak natrafiłam na czarno-biały, amerykański twór pt. "12 gniewnych ludzi". Upalny, letni dzień, podczas którego toczy się rozprawa dotycząca morderstwa jakiego na swoim ojcu dokonał 18-letni chłopak. 12 przysięgłych udaje się do pokoju podjąć decyzję w sprawie oskarżonego. Po wstępnym głosowaniu okazuje się, że tylko jeden z mężczyzn zagłosował nad niewinnością młodzieńca. Rozpoczynają się długie rozmowy, opatrzone osobistymi problemami przysięgłych przy akompaniamencie niedziałającej klimatyzacji. Rewelacyjny. Gorąco polecam.
"Mama" - być może błędem było oglądanie go po południu, gdzie jeszcze było całkiem widno za oknem. Zupełnie mnie nie przeraził, a momentami wręcz rozbawił. Jeśli miałabym polecić, to tylko do oglądania w nocy. Na filmwebie oceniłam tylko na trójkę.
"Pokłosie" - całkowicie rozumiem zachwyt nad tym filmem, i zupełnie dziwią mnie te kontrowersje wokół niego. Piękny film jeden z najlepszych rodzimej produkcji w ostatnich kilku latach. "Zakochany Goethe" - to coś co zachwyciło mnie również choć z innego gatunku. Jest to opowieść o krótkim fragmencie życie Goethe'go o którym możemy przeczytać w "Cierpieniach młodego Wertera". Świetna pozycja choć u nas jakoś nieznana, poza tym film z literaturą w tle czego chcieć więcej ;)
Ostatnio trafiłam na bardzo ciekawy polski film, "Nad rzeką, której nie ma". Produkcja wczesnych lat '90. Niesamowity klimat stworzony dzięki grze aktorskiej, swojskiemu krajobrazowi, zwykłej historii i niebanalnemu podejściu do tematu (aczkolwiek trudno tu mówić o jakimś jednym głównym wątku, czy myśli przewodniej). Dobre polskie kino, które chyba się gdzieś zagubiło, a szkoda, bo było naprawdę mądra ale i fascynujące. I ta nutka magii poetyckiej...
"Efekt motyla 2" - żałosna kontynuacja. Zero akcji, słaby pomysł. Brakuje czegoś, co zmusiłoby widza do refleksji. 3/10 "Miłość. Nie przeszkadzać" - o tym, że miłość jest ważniejsza od pieniędzy, ale w lekkim, przyjemnym wydaniu. Nie było zbędnego moralizatorstwa, za co daję plusa. Ponadto lubię francuski humor, więc film mi się spodobał, tak jak Gad Elmaleh, który był odtwórcą głównej roli męskiej. 7/10 "Jestem legendą" - niezły, choć nie jestem fanką postapokaliptycznych filmów. Will Smith podołał w nim swojemu zadaniu. 6/10 "Zagraj dla mnie Misty" - psychopatka i Clint Eastwood jako jej ofiara. Jessica Walter przerażająca i świetna w swej roli, ale Clint już mniej przekonujący jako osaczony przez kobietę romantyk (choć ta rola jest ciekawym ewenementem w jego filmografii). Gdyby nie to, że coś szwankowało z akcją, moja ocena byłaby wyższa. 5/10
Trzy metry nad niebem. Świetny film. Idealny na randkę - wątek miłości spodoba się kobietą, a motory itp mężczyzną Świetny aktor.. Film bardzo wzruszający. Naprawdę polecam!!!
Również oglądałam "Wielkiego Gatsby", zaledwie wczoraj :) Mi się film bardzo spodobał, chociaż książka zachwyciła mnie bardziej. Wspaniała rola DiCaprio, ścieżka dźwiękowa elektryzująca, a kolory soczyste :) Polecam!
"Sophie Scholl - ostatnie dni" film z 2005 roku, film opowiadający o działalności członków Białej Róży w czasach II wojny światowej. Naprawdę warto zabaczyć
"Internat". Horror raczej psychologiczny, acz w większości jest nim z definicji. Sam w sobie zbyt przerażający nie był, ba - ani razu nie poczułam strachu (kto jak kto, ale ja powinnam gdyż jestem niezwykle strachliwą osobą). Ani nie polecam, ani nie odradzam.