Ta zagadka nie dawała mi spokoju... więc może jedno z dwóch będzie dobre: Sezon na ptaszka (bo "odgórny" i "zgadnijcie tego ptaszka", "NA CO ten sezon?") albo Sezon turystyczny, bo mi ten ptaszek kojarzy się z namiotem ;) Osobiście jestem za pierwszym tytułem. Co na to Fredkowski? :)
Najbliżej tego pałaca to byłem jak byłem w Zakopanem jakieś 2350 kilometrów :) Ale Cie chciałem oszukać, byłem znacznie bliżej jak byłem w Wenecji to tylko 1605 kilometrów :)
To co mówisz, że byłeś jak nie byłeś? Chcesz się pokłócić? To nie ma znaczenia. Zgadujemy. Ten pałac to co? Nie musisz wiedzieć gdzie on jest. Patrzysz na zdjęcie i widzisz...
No i prawie masz tytuł! Dwa słowa. Jedno napisałeś już w odpowiedniej formie, drugie musisz zamienić na inne. Jak się nazywana takie coś zupełnie wyjątkowe?
Tak wszystko się zgadza tylko może nie kocham, a z trudnością toleruje i to w sieci, bo w życiu to w życiu. Ale wybacz mi, postaram się być jeszcze odrobinę wredniejszy, złośliwszy i brzydszy (a nie to ostatnie niemożliwe raczej). Ale nie o ten tytuł mi chodziło :)
Transport statkiem, łodzią, kajakiem. Transport przez rzekę, przez ocean... A nawet morderstwo w wannie poprzez utopienie zdrajcy. To wszystko można zamknąć pod jednym hasłem składającym się z dwóch słów. Jakich?
To lekko przerażające, bo wiwisekcje przeprowadza się na jeszcze żywych stworzeniach, a ja mówię o zdjęciach wypreparowanych organów z martwych już stworzeń.
Jeszcze raz spróbuję potem odpowiem na swoją zagadkę, jak byście nazwali takie zdjęcia jakby to było zdjęcie wypreparowanych organów niegdyś żywego stworzenia?
Cały czas podpowiadałem, że zdjęcie nie jest przypadkowe. Dobrze Ci się kojarzy, masz tam całe stworzenie, wypreparowana obudowa i organy wewnętrzne, pełna anatomia :)
Wybory są choć ich nie ma, głosowania nie będzie choć będzie nieważne, ale ta zagadka nie o tym. Nieważne kim jest ta pani, ani kim ewentualnie będzie. Mogła by na jej miejscu być inna kobieta, wiele kobiet, ale akurat ją wybrałem (choć nie jest moim kandydatem)
A sądzisz, że ją przeoczyłem? Ona akurat nie jest mówczynią, najlepiej jakby się wcale nie odzywała, duka, myli słowa i pojęcia, nie, na pewno nie mówczyni.
A widziałam tam przecież kółka olimpijskie, to żeś mi w głowie namieszał krugerrandami :) Ale za to dowiedziałam się o istnieniu czegoś takiego jak monety bulionowe (nie wiem po co mi ta wiedza :D )
Żadne tam "nie chce się". Od czasu do czasu trzeba wykonać jakąś ciężką pracę (np. wrzucić pranie do pralki, czy cuś :D ) A książka to może Madagaskar?
Owszem, to mogłaby być dobra odpowiedź, ale nie o ten tytuł mi chodzi :) Jeszcze raz napiszę to, co już pisałam do Prefekta, tylko troszkę inaczej. Jest coś co łączy książkę Mróz z książką, której tytuł jest przedmiotem tej zagadki