Skończyła ,,Kochając większą kobietę" J. Weiner - podchodziłam do tej pozycji z mieszanym uczuciami, a było tak - na początku lekko i zabawnie, całkiem miło, potem w połowie zrobiło się przesłodzenie i całkiem nierealistycznie, jak z bajki i już postanowiłam skończyc czytac, ale przemogłam się i spróbowałam dalej i.. było świetnie: mądro, życiowo, wzuszająca - tego się nie spodziewałam. Więc polecam książkę, tylko z poradą aby przetrzymac częśc w połowie:)
Teraz zabieram się za ,,Seks, lunch i warszawskie garnitury" P. Hart, której patronem jest ,,Bluszcz", dlatego się skusiłam:)
No i kończę ,,Kup kochance męża kwiaty"