To może ja, jeśli można się wtrącić... To tekst, który ujął mnie swą przenikliwością:
'Oczywiście każdy student jest potworem. Nid dzieli ich na dwie kategorie. Pierwsza to ameby. Nie mają pojęcia, dlaczego tu są i po co przyszły. Roją się, obojętne na wszystko. Są niegroźne. Ponieważ same siebie nie znają, nie buntują się. Kontakt z nimi jest mocno przygnębiający. Z amebami nie da się dyskutować. Roją się, to im wystarcza(...) Druga kategoria to bakterie. Mniej liczne, lecz za to groźniejsze. Wchodzą do audytorium uzbrojone w wiedzę. Zadają pytania. Starają się zrozumieć. Są samodzielne i mają zmysł orientacji. Takim należałoby zakazać wstępu na uniwersytet. Najlepszy byłby jakiś szczep hybrydowy(...) Prawdę powiedziawszy, od czasu do czasu widuje takie egzemplarze. Nie znosi ich. Nigdy nie wiadomo, co myślą, spod gęby ameby przebłyskuje jednak inteligencja. Nie ma nic gorszego.'