Ja też zazwyczaj czytam więcej niż jedną na raz, ale to dlatego, że czytam bardzo różne rzeczy. Mam taki szczątkowy podział - do tramwaju, do poduszki, do przeglądania w wolnej chwili, do przeglądania w chwilach wolnych od przeglądania, itp.
Wiadomo, że w tramwaju/ autobusie nie czyta się rzeczy trudnych, bo się nie da. Nie czyta się też książek grubych, bo ciężko nosić ;) Do poduszki właściwie miewam więcej niż jedną rzecz równocześnie - zależy, czy muszę wstać rano (coś usypiajacego formą, zazwyczaj jakieś opracowanie naukowe), czy mogę sobie poczytać do przedświtu (jakiś beletryk ulubionego rodzaju/ autora). Poza tym wiele rzeczy po prostu muszę przeczytać, do pracy czy ogólnego "orientowania się", i te często się tłoczą przy kanapie. Ale właściwie staram się nie mieć za dużo beletrystyki pozaczynanej, bo fakt - fabuły mogą się mieszać. Poza tym lubię wnikać w czytany świat nawet gdy akurat nie czytam, a trudno myśleć na raz o różnych światach :)