książki do tramwaju :)

Hmm zwykle w tramwajach to czytam gazety.

Nie wiem, być może mam wyjątkowego pecha, ale ilekroć widzę jakąś czytającą niewiastę to albo są to notatki szkolne ewentualnie podręcznik albo ... Coehlo.

ja polecam fantastyke, przewaznie sa jakies krotkie rozdzialy, ksiazki sa w malym formacie ;)

Ja Ci polecam tą książkę co teraz czytam Capote "Letnia przeprawa"- wg mnie idealna do tramwaju jak dla mnie( miły klimat ma, nie jest gruba,wciągająca, że zapominasz o podróży:P ), a Ty masz długą wycieczkę do pracy,więc będzie ok :) jak przeczytam to Ci podrzucę :)

PS. Ja nie czytam Coehlo w tramwaju...ja w ogóle nie czytam już Coehlo i jakoś nie trafiłam na kogoś kto by czytał w mpk jedną z książek pana C. :P Najczęściej widzę w tramwaju ludzi z kryminałami lub romansami no i z notatkami lub książką do angielskiego ;)

burnt_orange

Hmm zwykle w tramwajach to czytam gazety.

Nie wiem, być może mam wyjątkowego pecha, ale ilekroć widzę jakąś czytającą niewiastę to albo są to notatki szkolne ewentualnie podręcznik albo ... Coehlo.

Uch...jak ja nie znoszę Ceolho :P Już nie lubię, bo jak miałam 14 lat to przeczytałam obowiązkowo Alchemika, Na brzegu rzeki Piedry, Pielgrzyma, a niedawno koleżanka powiedziała, że zupełnie inną jego książką jest Weronika postanawia umrzeć i tak znów się dałam namówić, ale więcej już nie! i basta!

Polecam fantastykę, ale nie radzę się zaczytywać ponieważ możesz zapomnieć o przystanku ;)

wiekszosc z fabryki slow ma dobry rozmiar, taki w sam raz do posiadania w plecaku/torbie ;)

hm... może Dziennik Anne Frank? lekka, na swój sposób wciągająca (tzn. chce się skończyć, ale nie idzie się oderwać na więcej niż 24 g) a na końcu - bardzo poruszająca. płakałam jak kończyłam.

Ja ostatnio, wbrew samej sobie i za namowa kolezanki, wzielam sie za Swiat Wedlug Clarksona. Samego Clarksona nie znosze, ksiazke czytalam tylko po to, zeby zobaczyc jakie znow glupoty bedzie wypisywal i ewentualnie zeby podlapac jakies idiomy itp (czytalam po ang.) Teraz musze przyznac ze nie bylo tak zle jak myslalam. Fakt, nie sa to rozwazania filozoficzne czy eseje akademickie wiec nie nalezy sie spodziewac madrych rzeczy ;) Ale czyta sie bardzo dobrze dzieki temu, ze jest to zbior felietonow, ktore maja srednio po 3, 4 strony. Nadaje sie wiec do czytania w srodkach komunikacji miejskiej :) Jesli chodzi o format, ksiazka nie jest super gruba (wersja angielska ma 327 stron) ale format ma taki 'zwykly ksiazkowy' wiec niestety nie jest przystosowana do damskich torebek ;)

Hm, a powiedzcie mi - dlaczego tak nie lubicie Coelho? (Bardzo przepraszam za dygresję, ale musiałam... :P) Ja już sama nie wiem, czy go lubię, czy nie. Szczerze - mam dwojaki, ambiwalentny stosunek do jego prozy. Jednak moja koleżanka bardzo na niego wrzuca, jak temat schodzi na Coelho - to tylko lecą nieprzychylne opinie. Pisarz jak pisarz - filozofia w pigułce. Jego filozofia. Jak dla mnie to za mało jest opisowy. Np. w Weronice - więcej opisów sytuacji, więcej detali - to by było coś. A tak to - trochę na szybciora odwalił temat. Poza tym to nie mam nic do niego. Szanuję go jako pisarza. A czemu niegdyś był na niego taki popyt, a dziś każdy się go wstydzi? A ja mówię basta - i nie wstydzę się jeździć ostatnio z "Czarownicami..." w autobusie. Proszę o jakieś konkretne opinie. Pozdrawiam :)

P.S. A co do książek do tramwaju - polecam powiastki E.E.Schmitta :) Krótkie, miłe, a jednak tak wiele zawierające sensu i dotykające ważnych tematów. Warto!

Tak, tak Schmitta znam prawie całego :D

A co do Coelho - on jest dobry dla każdego na innym etapie, tak mi się zdaje. Ja ten etap mam za sobą, bo zaczął mnie drażnić jego styl. A może o wielkości jakiegoś autora świadczy to, że nigdy nam sie nie nudzi, nie ważne ile książek byśmy przeczytali? Mam wrażenie, że on ciągle pisze o tym samym. Wystarczy przeczytać jedną książkę i już zna się "filozofię" Coelho. Jest przewidywalny, nudny. Może za bardzo się stara pisać mądrzej? Mądrzej nie zawsze znaczy lepiej w jego przypadku. Najczęstszym zarzutem Coelho z jakim się spotkałam jest grafomaństwo. Chyba się trochę zgadzam - ale nie bijcie mnie za to :D

Madziu,polecę Ci na podróż tramwajem jakiś kryminał np. Christie lub Cobena - oboje autorzy mają też książki w wydaniu kieszonkowym ;)
Poza tym Traktor [traktor albo błąd w sztuce] , Biegając z nożyczkami , O bibliotece - U.Eco ;)

Ja od lat nastu czytam praktycznie najwięcej w autobusach, tramwajach, pociągach. Na uczelnię, do pracy, rekreacyjnie. A co czytam? Wszystko co w danym momencie czytam. Chociaż najlepszy mały i lekki format. Np. Fabryka Słów.