Temat

"Ostatni wykład" Randy Pausch - wspólne czytanie

Postów na stronie:
@makomt
@makomt
446 książek 742 posty
2011-10-22 19:37 #
Chciałam poinformować, że zakończyłam już lekturę Ostatniego wykładu. :)
# 2011-10-22 19:37
Odpowiedz
2011-10-23 15:46 #
Przepraszam, że tak długo się nie odzywałam ale popsuł mi się komputer a później nie umiałam się jakoś tak wbić w internetowe życie. Za dzień czy dwa będę gotowa do rozmowy :)
# 2011-10-23 15:46
Odpowiedz
2011-10-25 17:44 #
Świetnie! Prawie wszyscy gotowi. :-)
# 2011-10-25 17:44
Odpowiedz
@winterolmostover
@winterolmostover
70 książek 1940 postów
2011-10-25 18:03 #
:)
# 2011-10-25 18:03
Odpowiedz
@zafrina
@zafrina
96 książek 342 posty
2011-11-03 20:32 #
Zbliża się termin naszego wspólnego czytania:)
I tu moje pytanie czy dyskusja o książce będzie trwała tylko np.5 czy więcej dni.
Bo mi w ten weekend wypadł zjazd na studia i nie wiem czy uda mi się 5 czy 6 zajrzeć nakanape gdyż późno skończę zajęcia.
I czy jest już pomysł jak ta rozmowa będzie wyglądała? :D
# 2011-11-03 20:32
Odpowiedz
@Kasiasnoopy
@Kasiasnoopy
215 książek 1934 posty
2011-11-04 19:55 #
Hej ja też już skończyłam :D
No oczywiście że dłużej :D
Będziemy gadać aż am się znudzi :)
a jak t będzie wyglądać to ja nie wiem .XD
# 2011-11-04 19:55
Odpowiedz
2011-11-06 00:38 #
Kiedy zaczynamy dyskutować? Może zaproponujemy wątki, które chcemy poruszyć?

Mnie intryguje to, że książka jest okropnie tendencyjna i nudnie napisana, a odniosła sukces. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że stało się to tylko dlatego, że Pausch był chory na raka. Jego historia w ogóle mnie nie poruszyła, a przecież powinna! Z tego wynika, że nie o samą historię chodzi, ale o to, jak została przedstawiona. Książka jest źle napisana. Poleciłabym wrócić do "Małego księcia"- książka piękna i ponadczasowa. I jak się ma "Ostatni wykład" do "Oskara i pani Róży"?

Czekam na lincz.
# 2011-11-06 00:38
Odpowiedz
2011-11-06 00:44 #
Drugie, co mnie zastanowiło, to wiek, w którym ludzie decydują się na dzieci. Autor miał chyba 46 lat, kiedy urodziła mu się córka. A żona miała problemy przy dwóch porodach i bez hospitalizacji by nie przeżyła.
Czy powinniśmy oczekiwać, że w wieku 50 - 60 lat będziemy mieć energię dla małego dziecka? Zapomnijmy nawet o tym, że doczekamy się wnuków. I nie naskakuję tu tylko na Pauscha, który wolał niezobowiązujące życie kawalera, ale ogólną tendencję naszych czasów. Znam mnóstwo ludzi po czterdziestce, którym dopiero teraz rodzą się dzieci. To ich wybór i świadoma decyzja.
# 2011-11-06 00:44
Odpowiedz
@Kasiasnoopy
@Kasiasnoopy
215 książek 1934 posty
2011-11-06 17:25 #
Nie no linczu nie będzie, bo o to chodzi. Każdy ma prawo do własnej opinii i proszę nie krzyczmy na siebie, nie kłóćmy się tylko prowadźmy konstruktywną dyskusje. :)
Ale nie rozumiem twojego porównania książki fikcyjnej,(nie przeczę, cudownej) napisanej przez wspaniałego pisarza, do opisania swoich przeżyć przez profesora informatyki. (Jak na informatyka to i ta dobrze mu poszło. ;D)
Moim zdaniem on napisał to tak jak umiał.
Więc Wykład do Oskara się według mnie ma nijak, bo to zupełnie inna kategoria.
Na pewno na niektórych wpłynęło to że był chory i umarł, ale ja np. jak czytałam ją pierwszy raz, to nic nie wiedziałam o książce i o Randym i do końca byłam święcie przekonana, że on wyzdrowieje(wiem, naiwna jestem, a raczej nadmiernie optymistyczna)
Czy książka jest nudna? Nie wiem może kwestia upodobań. Mnie nie nudziła.
Czy była przewidywalna? Może, ale właśnie takie czasem jest życie.
A co do dzieci, to mnie też jest to trudno pojąć. Wiele osób teraz decyduje się na dzieci w późnym wieku i jest to trochę samolubne według mnie, bo skazują je na to że na przykład nie będą miały kogo z rodziny zaprosić na własny ślub. (skoro rodzice mogą nie dożyć to np. dziadkowie tym bardziej)
Nie wiem dziwne to, ale co poradzić?

A kiedy zaczniemy? Nie wiem ale ja musiałam odpisać już :)
# 2011-11-06 17:25
Odpowiedz
2011-11-06 18:06 #
Już się zaczęła ;-) i linczu nie będzie :-)

Wydaje mi się, że autorowi nie chodziło o poruszanie innych swoją historią, ale o przekazanie swoim dzieciom kilku "prawd życiowych", które pozwoliłyby im spełniać swoje marzenia ("prawdziwe spełnienie dziecięcych marzeń"). To książka dla młodych rodziców, a także dla tych, którzy "boją" się realizować swoje marzenia.
# 2011-11-06 18:06
Odpowiedz
@makomt
@makomt
446 książek 742 posty
2011-11-06 18:41 #
Mnie ta książka nie zachwyciła, ale nie mam względem niej negatywnych odczuć.
Początek mi się podobał i czytałam ze sporym zainteresowaniem. Niestety im dalej brnęłam, tym bardziej tendencyjnie się robiło. Nie podoba mi się konwencja typu "aby być szczęśliwym rób tak i tak". Ale są to moje subiektywne odczucia.
# 2011-11-06 18:41
Odpowiedz
@Kasiasnoopy
@Kasiasnoopy
215 książek 1934 posty
2011-11-06 19:07 #
Masz rację Przemku. Książka też, ale przede wszystkim wykład był w wysokim stopniu dla jego dzieci.
@makmot No i ok :) Każdy pisze jak czuje :) Według mnie, nie jest to na pewno "by być szczęśliwym rób tak lub tak, bo inaczej się nie uda"
To bardziej coś na zasadzie "ja tak zrobiłem i się sprawdziło" to tylko takie podpowiedzi na podstawie życia autora, gdzie chwilami owszem trochę przeginał, ale to tak jak mówię, może on po prostu nie umiał pisać inaczej?
Według mnie jakby to było napisane w formie" jak byś zrobił tak, to byłoby fajnie", albo " można spełnić swoje marzenia i będzie ci fajnie, ale nie musisz, serio, zero presji" to bym odłożyła te książkę po 10 stronach. :)
Może wynika to z tego, że naglony przez czas, autor chciał jak najdobitniej przestawić to, co chce przekazać innym.
A jak wam się podoba idea pomalowania przez małego Randego ścian swojego pokoju? :)
Też bym tak chciała nawet teraz, ale nie mam własnego pokoju :(
Pozwolilibyście na to dziecku? Albo sami chcieli to zrobić?
# 2011-11-06 19:07
Odpowiedz
@winterolmostover
@winterolmostover
70 książek 1940 postów
2011-11-06 19:38 #
Ja w dzieciństwie nie malowałam ścian (no troszkę po kryjomu) ale pare lat temu mazałyśmy razem z córką ;)
# 2011-11-06 19:38
Odpowiedz
2011-11-06 23:24 #
Pausch wynajął profesjonalistę, który za niego spisze historię i kicha, moim zdaniem. Oczy robiły mi się ze strony na stronę większe. Za dużo nieistotnych detali, typu: "Wysiadłem z samolotu, przeszedłem na dworzec, gdzie czekał na mnie przyjaciel. Uściskaliśmy się i wsiedliśmy do samochodu, który mój przyjaciel wcześniej wynajął." Albo: "Położyłem się na kanapę w moim biurze o godzinie n, o godzinie n+5 min. podrapałem się po głowie ze zdenerwowania, 7 minut później wstałem..." ???
Miałam ogromną ochotę zmienić tytuł tego dzieła na "Ostatnie przedstawienie egomaniaka". On by sobie nie przepuścił, po raz ostatni zabłysnąć. Jest wiele poradników "Jak odnieść sukces", które przechodzą do rzeczy, a to...
I dla dzieci? Nie musiałby wtedy pokazywać tego światu. Dla dzieci powinno być bardziej osobiste. To, co napisał, IMHO, to wielkie frazesy. Nic, tylko nawlec te "perełki mądrości" na łańcuszek szczęścia.

Malowanie ścian. Spoko. Śmieszniejsze było wylanie coli na tapicerkę, czym nie omieszkał się pochwalić.
# 2011-11-06 23:24
Odpowiedz
2011-11-06 23:32 #
Może oczekiwałam za wiele: spodziewałam się głębi w człowieku stojącym w obliczu śmierci. Ale może człowiek do końca pozostaje tylko człowiekiem?
# 2011-11-06 23:32
Odpowiedz
2011-11-07 07:30 #
"Perełki mądrości" - sporo osób mówi/pisze banały. Bardzo często myślę sobie wtedy: dlaczego on to robi, przecież to oczywiste. Nie ma sensu o tym pisać. Dlaczego nie napisze czegoś, czego "nie wiem", czegoś "głębokiego"?

Sęk w tym, że wtedy łapię się na tym: "ok, skoro to wiem, to dlaczego tak nie postępuję?"

Nie wiem, może tylko ja tak mam, ale nie sądzę, bo wokół siebie widzę dużo osób, które postępują podobnie, co widać również w naszym życiu publicznym.

Czasami zapominamy o tych "perełkach mądrości" i wtedy takie książki jak Pauscha, przypominają nam o nich.

Człowiek zawsze pozostaje tylko człowiekiem. Wolę "prostego Randy'ego" niż ludzi, którzy pięknie mówią o "głębokich" sprawach, ale postępują odwrotnie.
# 2011-11-07 07:30
Odpowiedz
2011-11-07 08:12 #
Tylko czy my znamy Pauscha, żeby wiedzieć, jak prostym był człowiekiem i jak w życiu postępował? Prostym człowiekiem jest moja babcia.
Moralizować, to jedno. Autor był pracoholikiem i egomaniakiem, i zamiast cieszyć się ostatnimi chwilami z rodziną, zajmował się przygotowywaniem wykładu, pisaniem i promocją książki, wywiadami i udowadnianiem innym, jaki jest cool. Czy to nie obłuda? Miejmy nadzieję, że jego dzieło zrekompensuje dzieciom czas, który zmarnował na to całe zamieszanie w ostatnich miesiącach życia.

Z książki wynika jasno, że Pausch nie pogodził się ze śmiercią i z tego powodu było mi go żal. Książka to jednak pozerstwo, nie wynikała z głębokiej potrzeby jej napisania, nie widać w niej serca, nie chwyta za serce.
Perełki mądrości nie są nawet jego - słynny cytat o kartach też sobie zawłaszczył. Nic nowego nie powiedział, zrobił to tylko o wiele gorzej.
# 2011-11-07 08:12
Odpowiedz
2011-11-07 08:43 #
Czy trzymamy się jakiejś agendy? Może nazwalibyśmy po imieniu tematy, które chcemy poruszyć?
# 2011-11-07 08:43
Odpowiedz
2011-11-07 08:49 #
Sądzę, że trochę prawdziwego Pauscha poznaliśmy. Oczywiście jest to jednostronna relacja i z pewnością nie pełna, ale zawsze coś.

Ty i ja inaczej go postrzegamy. Z Twoich wypowiedzi, odnoszę wrażenie, że mu nie ufasz, nie wierzysz w to, o czym pisał.

Nie odbieram go jako pracoholika i egomaniaka. Zgodzę się z Tobą, że mógł więcej czasu poświęcić rodzinie, ale z drugiej strony... chciał im zostawić coś po sobie, coś co będzie dla nich ważniejsze, bardziej trwałe i może mieć większy wpływ na ich życie niż te "kilka" ostatnich chwil.

"Perełki mądrości" - nie muszą być jego. Wiele tych perełek ma setki, tysiące lat (nie mówię o tych w książce, ale w ogóle) i co? I nic. Nadal wielu z nas ma je w... głębokim poważaniu. Wiemy o nich, zgadzamy się z nimi i na tym się kończy.
# 2011-11-07 08:49
Odpowiedz
2011-11-07 09:20 #
Czy w takim razie po lekturze "Ostatniego wykładu" nie stanie się to samo, co w przypadku innych perłowych książek? Możemy pokiwać głową, a potem... przejdziemy do swoich spraw codziennych. I czy te sprawy codzienne nie są ważne? Przykład osobisty: dziecko zachorowało, a ja ugotuję rosół, przygotuję jego ulubioną sałatkę owocową, podgrzeję mleko z miodem i poczytam mu książkę, która go rozśmieszy. Takie błahostki! Powinnam myśleć w tej chwili o rzeczach bardziej wzniosłych i ambitnych, może o pracy dla Disneya, ale mam to w głębokim poważaniu. W dziele Pauscha nie ma nic o zwykłych, codziennych gestach, o tym, że wielu ludzi jest zadowolonych ze swojego zwykłego, szarego życia i nie czuje potrzeby "sięgania gwiazd", nie swoich zresztą. Co im ta książka da? I dlaczego mądrości "Małego księcia" nie dałyby tego samego?

Powtarzam pytanie: co dał "Ostatni wykład", czego nie dał "Mały książę"? Albo jeszcze prościej: czego nie przekazaliby nam rodzice, dziadkowie, czy pani w zerówce?

(A propos nie-jego-perełek: to one reklamują książkę na okładce).
# 2011-11-07 09:20
Odpowiedz
2011-11-07 10:33 #
"Czy w takim razie po lekturze "Ostatniego wykładu" nie stanie się to samo, co w przypadku innych perłowych książek?"

To już zależy od nas.

"przejdziemy do swoich spraw codziennych. I czy te sprawy codzienne nie są ważne? Przykład osobisty: dziecko zachorowało, a ja ugotuję rosół, przygotuję jego ulubioną sałatkę owocową, podgrzeję mleko z miodem i poczytam mu książkę, która go rozśmieszy. Takie błahostki! Powinnam myśleć w tej chwili o rzeczach bardziej wzniosłych i ambitnych, może o pracy dla Disneya, ale mam to w głębokim poważaniu. W dziele Pauscha nie ma nic o zwykłych, codziennych gestach, o tym, że wielu ludzi jest zadowolonych ze swojego zwykłego, szarego życia i nie czuje potrzeby "sięgania gwiazd", nie swoich zresztą."

Twój przykład z chorym dzieckiem jest trochę nie fair, bo Pausch nie pisze: Ty i Twoje marzenia są ważniejsze niż choroba Twojego dziecka, niż zwykłe przyziemne sprawy.

On pisał o "codzienności" - nie wprost, ale pisał (przynajmniej ja to tak odbieram). Np. przywołana historia z tapicerką, którą można przetłumaczyć: zastanów się co jest ważniejsze: człowiek czy rzecz. Czy warto kłócić się, psuć relacje z dzieckiem z powodu tapicerki?

Pausch nigdzie nie pisze, że masz pracować dla Disneya. On pisał o sobie, o realizowaniu swoich marzeń. On nie mówi: "zrób to i to", ale raczej pokazuje nam, abyśmy nie zapominali o tych marzeniach i że zawsze jest szansa na ich realizację.

Można się zastanawiać czy pod koniec życia nie zapędził się w kozi róg i czy napisanie książki, nie stało się ważniejsze od jego rodziny.

"Powtarzam pytanie: co dał "Ostatni wykład", czego nie dał "Mały książę"? Albo jeszcze prościej: czego nie przekazaliby nam rodzice, dziadkowie, czy pani w zerówce?

A ja zadam pytanie: dlaczego zapominamy o tym co dał nam "Mały książę", rodzice...?

(A propos nie-jego-perełek: to one reklamują książkę na okładce).
To nie fajnie, ale podejrzewam, że to już jest dzieło wydawnictwa, a nie autora.
# 2011-11-07 10:33
Odpowiedz
@zafrina
@zafrina
96 książek 342 posty
2011-11-07 10:58 #
Ja przeczytałam "Ostatni wykład" dwa razy za pierwszym razem książka mi się podobała, ciekawiła i w pewien sposób oczarowała. Czytając drugi raz troszkę mnie zaczęła nudzić, ale znów pojawiły się momenty nad którymi się zatrzymałam i zaczęłam głębiej zastanawiać.
Np. teraz zaczęłam studia i widzę jakie mają podejście do studentów niektórzy wykładowcy i pojawiła się myśl jak by to było siedzieć na zajęciach u Pauscha czy zainteresował by mnie nudną informatyką.

Temat spełniania dziecięcych marzeń Pauschowi udał się zrealizować cały ja np nie pamiętam swoich dziecinnych marzeń a to co mi się przebłyśnie przez głowę wiem, że nie zrealizowałam poszłam w innym kierunku i nawet nie podjęłam próby by spełnić to marzenie. Więc podziwiam Pauscha za to że ciężko pracował by spełnić te dziecięce marzenia.
Tak samo był w książce jeden podrozdział "Zapomniana sztuka pisania kartek z podziękowaniami" u nas może nie rozpowszechnione ale jednak bardzo miłe. Ten właśnie rozdział mi na długo zagościł w pamięci, a miło np.jakiś czas po swoich urodzinach dostarczyć gościom taką karteczkę z podziękowaniem za przybycie i prezenty.

@dlugopisarka nie wiem co dał "Ostatni wykład" czego nie dał "Mały książę"
z Małym księciem jest tak że jaka grupa wiekowa przeczyta książkę każda ją zrozumie inaczej. Dzieci, młodzież, dorośli, ludzie w starszym wieku.
W Ostatnim wykładzie moim zdaniem jest tak że zależy od człowieka co jest dla niego ważne. Wyszuka sobie te elementy nad innymi się zastanowi przemyśli. A przeczytają go ludzie starsi: dorośli, młodzież dziecku nie przeczytamy tej książki jak baśni co możemy zrobić w przypadku "Małego księcia" :)
# 2011-11-07 10:58
Odpowiedz
2011-11-07 11:13 #
Nawet jeżeli moje dziecko nie jest przeziębione, uwielbiamy się razem śmiać. Ciekawe, ile czasu Pausch spędził ze swoimi dziećmi przed diagnozą. I ile po. Pewnie mało, w końcu musiał zarabiać. A potem zostało już tylko pływanie z delfinami.

Rozdzialik poświęcony temu, jaki to autor jest fajny, że wybrudził swój odjazdowy samochód, był, moim skromnym zdaniem, zbyteczny i kiczowaty.

Ja też mam marzenia: chciałabym mieć psa. Nie dla mnie Star Treki, ani Gwiezdne Wojny, ani Disneye. Pies wystarczy. Ale inspirują mnie historie ludzi, którzy doszli do czegoś zaczynając od najniższego szczebla drabiny. Pausch miał szczęście: z bogatego domu, żadnych problemów, walki. Urodził się na wysokim szczeblu drabiny, a zachowuje się, jakby tam doszedł o własnych siłach. Dajcie mi historię dziecka ze slumsów, któremu się w życiu udało.

Życia Pauscha wydaje mi się puste. Liczy się wygranie misia w wesołym miasteczku, największego, żeby wszyscy zazdrościli. I te jego niezliczone wypady do Disneylandu. Kto chce o tym czytać, ile razy byłeś w n-landzie? Jeżeli byłeś w kosmosie, chętnie poczytam.

Najlepiej, żeby każdy z nas przed śmiercią napisał tekst o tym, co w życiu najważniejsze. Gorzej z wydawcą. Ale wtedy nie zapomnielibyśmy o lekcjach "Siddharthy" i podobnych książek.
# 2011-11-07 11:13
Odpowiedz
2011-11-07 11:16 #
@zafrina: poziom "Ostatniego wykładu" jest mmmmmmmarny. W książce nie odnalazłam piękna. Tylko płyciznę, kicz, stereotypy, hollywoodzki blichtr. Wata. Nawet nie cukrowa.
# 2011-11-07 11:16
Odpowiedz
@winterolmostover
@winterolmostover
70 książek 1940 postów
2011-11-07 11:16 #
Ja przeczytałam książkę miesiąc temu. Od tego czasu minęło trochę czasu ;) i muszę przeglądnąć raz jeszcze. Ale czytało mi się bardzo szybko, w kilku miejscach dała mi do myslenia, jak w przypadku tapicerki w samochodzie.

Inna sprawa, która mnie zastanawia to to, że uważam, że ktoś kto przeszedł poważną chorobę lub otarł się o śmierć inaczej przyjmie tę książkę niż osoba, która nigdy poważniejszych problemów ze zdrowiem nie miała lub ktoś z jej bliskich.

Małego księcia już nie pamiętam powiem szczerze.
# 2011-11-07 11:16
Odpowiedz
2011-11-07 11:21 #
@winterolmostover: jak osoba chora przyjmie tę książkę? Wyobraź sobie dziecko chore na raka, albo lepiej nie, zwykłą osobę w średnim wieku, która umiera. Przybywam z książką Pauscha i pokazuję, że można się uśmiechać i jest fajnie, nawet z rakiem. Może osoba obdarowana dziełem Pauscha powinna sobie zrobić wakacje i popływać z delfinami? Od razu jej się lepiej zrobi.
# 2011-11-07 11:21
Odpowiedz
2011-11-07 11:25 #
Sorry, dziewczyny, moje wypowiedzi coś przechodzą do ataku. Chyba nie mam wprawy w omawianiu książek. W szkole się po prostu kłóciliśmy. :-)
# 2011-11-07 11:25
Odpowiedz
@winterolmostover
@winterolmostover
70 książek 1940 postów
2011-11-07 11:26 #
A co ty taka agresywna? :)
# 2011-11-07 11:26
Odpowiedz
2011-11-07 11:28 #
Chyba się wkurzyłam na książkę. Wdech-wydech.
# 2011-11-07 11:28
Odpowiedz
2011-11-07 11:30 #
Dlugopisarka:
"Ciekawe, ile czasu Pausch spędził ze swoimi dziećmi przed diagnozą. I ile po. Pewnie mało, w końcu musiał zarabiać."

Nie fair. Nie wiemy ile spędził czasu. Dlaczego sugerujesz, że mało?

Dlugopisarka:
"Urodził się na wysokim szczeblu drabiny, a zachowuje się, jakby tam doszedł o własnych siłach."

Pausch sam zwrócił uwagę na początku, że w jego domu nie było problemów z pieniędzmi. Nie robi z siebie herosa.
# 2011-11-07 11:30
Odpowiedz
Postów na stronie:
Odpowiedź
Grupa

Książki

Wszystko o książkach
© 2007 - 2024 nakanapie.pl