Temat

"Ostatni wykład" Randy Pausch - wspólne czytanie

Postów na stronie:
@patrylandia
@patrylandia
243 książki 1840 postów
2011-11-09 08:37 #
@Przemekk - nie czytałam tej książki pana Bayarda, stąd takie moje błędne myślenie ;-)
# 2011-11-09 08:37
Odpowiedz
2011-11-09 08:51 #
Przeczytaj. Jest ciekawa i warta lektury. W dodatku pokazuje, że nie-czytanie bywa trudniejsze niż czytanie :-)
# 2011-11-09 08:51
Odpowiedz
@zafrina
@zafrina
96 książek 342 posty
2011-11-09 09:12 #
Ad 3.Co może zrobić człowiek-ojciec, który wie, że niedługo umrze? Jak może przekazać dzieciom swoje "życiowe mądrości"?

Nie napisze co może zrobić człowiek- ojciec, a co ja bym zrobiła.
Czytając książki spisuje sobie cytaty, które mi się spodobają, zainspirują, dadzą do zastanowienia zapisuje je do specjalnego do tego celu zeszytu (są tam też moje przemyślenia, rysunki itp)
Mam również manie chomikowania i chomikuje różne drobne rzeczy, które odkładam do specjalnego pudełka.(np. bilet z teatru na spektakl,który mi się bardzo podobał,ważne dla mnie zdjęcia itd)

A robię to bo jak będę miała kiedyś dziecko i gdyby mi się coś stało a ono znajdzie takie pudełko wypełnione małymi radościami będzie cenniejsze niż jakakolwiek książka, może po biletach dojść do przedstawień i wynieść z nich to co ja wyniosłam i dowiedzieć się wielu rzeczy o mnie)

Panowie może nie składują jak sroki takich małych niby niepotrzebnych rzeczy aczkolwiek zdarzają się wyjątki ;)

Ja sama jak buszowałam kiedyś po strychu i znalazłam pamiętnik taty akurat z okresu szkoły średniej, wiersze mamy i poczytałam ich przemyślenia (te same które w kółko mi powtarzali) bardziej do mnie dotarły. :)
# 2011-11-09 09:12
Odpowiedz
2011-11-09 09:14 #
Przemek, jeżeli ktoś łopatą ładuje w czytelnika "prawdy objawione", to cóż innego robić? Pisałam już, że z tej książki nic nie wyciągnęłam.

Ad. 3
Ależ to była właśnie jedna lekcja pokory od taty Randy'ego Pauscha. Sam bohater "Ostatniego wykładu" zostawia takie właśnie lekcje dla swoich dzieci.
Pausch niczego z lekcji ojca nie wyniósł. Czy dzieci Pauscha wyniosą coś z jego lekcji? Nie wiadomo, czas pokaże.

Co może zrobić ojciec? Oddać dzieci pod opiekę matki. I jej zaufać.
# 2011-11-09 09:14
Odpowiedz
2011-11-09 09:35 #
"Co może zrobić ojciec? Oddać dzieci pod opiekę matki. I jej zaufać."

Świetne! :-)
# 2011-11-09 09:35
Odpowiedz
@Arentowicz
@Arentowicz
11 książek 31 postów
2011-11-09 12:33 #
Długopisarko, czy nie sądzisz, że każdemu dziecku przydałby się kochający ojciec?...
# 2011-11-09 12:33
Odpowiedz
@makomt
@makomt
446 książek 742 posty
2011-11-09 17:25 #
Ad. Co może zrobić człowiek-ojciec, który wie, że niedługo umrze? Jak może przekazać dzieciom swoje "życiowe mądrości"?

Wydaje mi się, że zdecydowanie spędzać jak najwięcej czasu z dziećmi. Starsze dzieci na pewno sporo zapamiętają, a potem przekażą młodszym, że tata ostatnie chwile spędzał z nimi. Moim zdaniem takie rozwiązanie byłoby najlepsze. Ponieważ w pewnym momencie dzieci przyjdą do mamy lub starszego brata z pytaniem: jaki był tata? Wtedy informacja, że spędzał dużo czasu z dziećmi może być istotna dla wizerunku ojca.
# 2011-11-09 17:25
Odpowiedz
@zafrina
@zafrina
96 książek 342 posty
2011-11-09 23:34 #
Ale samo spędzanie czasu nie wystarczy a dzieci były za małe aby spamiętały mądrości tatusia. Z drugiej strony naukowcy dowiedli, że dziewczynki mają lepszy kontakt i więź z tatą a chłopcy z mamą po moich osobistych obserwacjach i sytuacjach w domu sama zauważyłam,że jak mama powie coś bratu to jest święta a jak powie to samo tata to jest złe bo mama wie lepiej.
Tak samo jest ze mną mimo mojego wieku wole iść do taty po rade czy porozmawiać a niżeli do mamy.
I myślę dzieciaki Pauscha najbardziej odczują brak ojca w wieku dojrzewania a najbardziej odczuje to Chloe.
# 2011-11-09 23:34
Odpowiedz
2011-11-10 11:42 #
@Arentowicz: nie sądziłam inaczej. Pytanie było o to, co może zrobić umierający ojciec. Jak widać, każdy z dyskutantów ma inne pomysły i każdy jest dobry. Podoba mi się zbieranie pamiątek, jak proponuje zafrina, oraz spędzanie czasu z dziećmi, jak pisała makomt.

Uważam, że wystarczył sam wykład. Pausch zdobył popularność dzięki You Tube, po co więc jeszcze książka? Nie zaspokoił swojej próżności? Na wykład poświęcił sporo czasu (biorąc pod uwagę, że niewiele mu go zostało), na książkę pewnie jeszcze więcej. Pan Arentowicz, jako autor, powiedziałby nam więcej na ten temat, np. jak długo trwa proces tworzenia, wydania i promocji. :-) Czy naprawdę było to potrzebne? W dodatku Pausch nie jest pisarzem, odwalił kiepską robotę i do tego zmarnował czas, więc po co to? Był wykładowcą, wystarczyłby wykład. Gdyby był pisarzem, spoko, napisałby książkę dla swoich dzieci, której nawet nie musiałby wydawać. Gdyby była wyjątkowo dobra, można by ją pokazać światu, jako piękny kawałek literatury (patrz: "Treny" Kochanowskiego, listy do Marysieńki, czy tym podobne - osobiste, ale zbyt piękne, by je chować).
Pausch zostawił dla swoich dzieci filmiki, listy i pewnie inne pamiątki. Plus DVD z wykładu. Po co ta książka???
Wyobraźcie sobie, dziecko prosi, żeby tata się z nim pobawił, a tata zajęty pisaniem maili do agenta, czy współautora, ustalaniem terminów wywiadów itp. Warto było?
# 2011-11-10 11:42
Odpowiedz
@Arentowicz
@Arentowicz
11 książek 31 postów
2011-11-10 12:35 #
Nikt z nas nie ma monopolu na rację (wliczam w to oczywiście siebie). Jesteśmy subiektywni, więc omylni. Nie znamy do końca faktów (znamy tylko książkę) – możemy jedynie wnioskować pośrednio. Także co do tego, czy Pausch prawdziwie kochał swoje dzieci. Ja myślę, że tak.

Zafrino: potwierdzeniem słuszności Twojego ostatniego zdania („…a najbardziej odczuje to Chloe”) jest „Blog roku 2008”: http://mojtata.blog.onet.pl/1,AR3_2008-11_2008-11-01_2008-11-30,index.html

Długopisarko: szczerze przyznaję, że sam miałem przy lekturze wątpliwości dotyczące „nieoptymalnego wykorzystania czasu” i niedostatecznej skromności. Rozumiem jednak, jak ważne było dla umierającego Pauscha zostawienie tej książki swoim dzieciom – jako pamiątki i jako wyznania miłości. Jesteśmy tylko ułomnymi ludźmi, składamy się z emocji, a one niejako z definicji nie są racjonalne.
Napisałem swojego „Ojca” też trochę na zasadzie rozliczenia własnych błędów (oczywiście nie tylko). Siłą rzeczy, sporo myślałem nad problemem rodzicielstwa. O ile mi wiadomo, na nic nie umieram, ale także czułem potrzebę powiedzenia swojej córce wielu rzeczy i zostawienia jej po sobie pamiątki. Dlatego rozumiem Pauscha.
:)
# 2011-11-10 12:35
Odpowiedz
@Arentowicz
@Arentowicz
11 książek 31 postów
2011-11-10 14:20 #
PS. Jeśli tylko byłaby (kiedyś) taka szansa, bardzo chętnie podyskutowałbym na podobnych zasadach o "Ojcu" http://nakanapie.pl/ojciec-karol-arentowicz-ksiazka,722543 . Wiem, że przeczytali go Patrylandia (napisała recenzję) i Przemek. Pisanie ma prawdziwy sens jedynie wówczas, jeśli ma się możliwość skonfrontowania tego, co się napisało z tym, co myślą na ten temat inni.
# 2011-11-10 14:20
Odpowiedz
2011-11-10 15:31 #
Zgłoszenie przyjęte, gdy tylko zbiorą się chętni będziemy mogli porozmawiać:
http://nakanapie.pl/forum/ksiazki/2102/wspolne-czytanie?p=1#t1316115023
# 2011-11-10 15:31
Odpowiedz
2011-11-10 17:14 #
Czuję, że dyskusja dobiega końca. :-)
Dziękuję Wam za rozmowę - dobrze się bawiłam. Fajnie było poznać opinie innych czytelników. I podziw dla Przemka za jego opanowanie i wyrozumiałość. :-)

Do zobaczenia w następnym wątku.
# 2011-11-10 17:14
Odpowiedz
@winterolmostover
@winterolmostover
70 książek 1940 postów
2011-11-11 21:30 #
Dlaczego dobiegła końca? Ja jeszcze zamierzam się wypowiedziec :)
# 2011-11-11 21:30
Odpowiedz
2011-11-11 22:04 #
Bo tak wszyscy zniknęli i pan Arentowicz zaproponował nową książkę do wspólnego czytania. :-)
# 2011-11-11 22:04
Odpowiedz
@Kasiasnoopy
@Kasiasnoopy
215 książek 1934 posty
2011-11-12 00:20 #
Przepraszam was bardzo, że to ja zgłosiłam książkę a prawie w ogóle nie dyskutowałam, ale teraz mój komputer i internet mają jakieś humory i nie można ich ogarnąć. :(
Ja jeszcze chętnie podyskutuje.;D
Jeśli pozwolicie, napiszę tylko parę swych przemyśleń :) Więc:
* Też uważałam(i w sumie dalej uważam) że Randy za bardzo przejął się tym swoim "projektem" a za mało spędzaniem czasu z rodziną. Ale gdzieś czytała (kurcze teraz nie pamiętam gdzie :( ) że tak naprawdę on robił bardzo mało by rozreklamować te książkę itp. i że książka stała się najsłynniejsza po jego śmierci i to za sprawą jego żony.
Według mnie dla Pauscha była to taka próba uczynienia się "nieśmiertelnym". Zresztą to chyba go dopadła tak panika"O Boże umieram! Muszę zostawić po sobie ślad!" (wiecie to jak z tymi fazami umierania). Cóż jeśli jemu to pomogło. Jak było na prawdę ? Nie wiem i się nie dowiem ;)
* Krytykuje się Randego za to że zajął się tylko pisaniem wystąpienia i tak dalej. Ej no ale żona też mogła go kopnąć w cztery literki i powiedzieć "Kochanie ogarnij się, chce spędzić te ostatnie chwile z Tobą! Nie będziesz teraz pisał książki!"
* Chyba już pytałam, ale wole nie szukać bo komputer może się zbuntować. Więc czemu porównujemy "Małego księcia" do "Wykładu" ? Dla mnie to w ogóle nie ta sama kategoria. Ale może to nie w tym sensie mówicie? :)
* Ojej się tu chwilkę gorąco u was robiło. To dobrze widać że się angażujemy w dyskusję, ale proszę was nie tak agresywnie na następny raz ;)
* A teraz czemu ja inaczej patrzę na tą(czy tę?O.o) książkę :)
Otóż ja dostałam te książkę bez okazji, wręcz z zaskoczenia od taty.
Więc pytam za co to? "Od tak"
Ok fajnie, ale gdy zaczęłam czytać to mało nie dostałam zawału . (No tak Randy był tatą i to chorym na raka). Ale nic, do końca wierzyłam że Randy przeżyje, będzie ckliwy happy end i chciałam najpierw przeczytać a potem pytać tatę o co chodzi. Ale jaki jest koniec wiemy.
Zapytałam tatę.
Okazała się,że wszystko jest ok, dał mi tę książkę bo ją dostał i przeczytał i postanowił mi ją oddać bym i ja to przeczytała i też starała się spełnić swoje marzenia. ale dało mi to do myślenia i ja patrze na tę historie zupełnie inaczej niż wy.
Dlatego ta książka jet dla mnie taka ważna.
# 2011-11-12 00:20
Odpowiedz
2011-11-12 08:27 #
Moim zdaniem dyskusja może trwać. Nie widzę powodów by było inaczej. Tym bardziej, że czytając "samemu" nie zauważałem pewnych spraw, albo odbierałem je zupełnie inaczej. Rozmowa z Wami rzuciła na nie inne światło. I to jest super :-)
# 2011-11-12 08:27
Odpowiedz
@makomt
@makomt
446 książek 742 posty
2011-11-12 16:54 #
Podłączam się do zdania Przemka. Warto poznać opinie innych, wtedy zaczynam widzieć to co przeczytałam pod innym kątem. A sama mogłabym nawet nie zwrócić na niektóre kwestie uwagi. :)
Odnośnie tego, że "żona też mogła go kopnąć w cztery literki i powiedzieć 'Kochanie ogarnij się, chce spędzić te ostatnie chwile z Tobą! Nie będziesz teraz pisał książki!' " to przecież żona próbowała, ale Randy postawił na swoim. Widocznie nie miała takiej siły, żeby oderwać go od pisania wystąpienia. Mam jednak nadzieję, że oprócz tego wykładu znalazł on czas na to by spędzić jeszcze czas z rodziną. Bo tego ani wygłoszenie wykładu, ani napisanie książki nie zastąpi.
# 2011-11-12 16:54
Odpowiedz
@Arentowicz
@Arentowicz
11 książek 31 postów
2011-11-15 23:07 #
Przepraszam, nie zamierzałem oczywiście przerywać rozmowy...

Chyba dobrze się stało, że Randy Pausch napisał tę książkę. Podzielił się z czytelnikami perspektywą umierającego człowieka i - nawet jeśli niechcący - skłonił ich do refleksji na temat własnego życia (a nas - do nieakademickiej dyskusji).

Emocjonalny ton większości wypowiedzi świadczy o tym, że "Ostatni wykład" poruszył w nas ważne struny. Przekaz nie dotarł wyłącznie do dzieci autora. To pewnie ważniejsze niż pierwotny cel Pauscha.
# 2011-11-15 23:07
Odpowiedz
Postów na stronie:
Odpowiedź
Grupa

Książki

Wszystko o książkach
© 2007 - 2024 nakanapie.pl