Skąd książki?

80 % książek (i płyt cd oraz winylowych - ach te winyle :P ) pochodzi u mnie z Allegro. Zawsze wychodziło mi taniej niż w księgarni - licząc wraz z kosztami przesyłki. Wszystkie ksiązki były w dbd stanie. Takiego "Historyka" Elizabeth Kostovy nabyłem za 11 zł + 5 przesyłka. Cena w księgarni - 39,90

wpadlem tylko na chwile.. empik.. ot chcialem sobie odmozga jakiegos kupic [inaczej zwana komputerowa gra :D], a tutaj jak byk... nowy pratchett... bez namyslu... argh! uwielbiam ten stan! :]]

Kupuję,kupuję.W bibliotekach najczęściej nic ciekawego za bardzo nie ma. A kupuję w księgarniach różnych.Bardzo lubię Centrum taniej książki w Krakowie na Brackiej. Empik i oczywiście allegro.

jak jest coś baaardzo okazyjnie to kupuję w necie, bo jaka to okazja kupić w necie jedną książkę i dopłacać za przesyłkę, co daje cenę empikową lub podobną?

rozwiązaniem jest kupić więcej, żeby się opłacało, ale (i teraz wykorzystam to miejsce, żeby się pożalić), tak też ostatnio zrobiłam - zamówienie 18 sierpnia na chyba 10 książek w książnicy i co? do dziś nie dostałam. dzwoniłam, na pocztę poszłam, każą reklamować. teraz czekam na powtórzoną przesyłkę, kurierem. czekam już od poniedziałku.

no tak, pewnie na 99% winy leży po stronie firmy przesyłkowej czyli poczty polskiej, ale robić ponownych zakupów w książnicy nie mam ochoty (chociaż niedługo będą mieli wznowienie książki o wikingach, na którą czekam ja, czeka matka, a książke dostanie pod choinkę ojciec ;-))) i nie zachęca mnie ten felerny zakup do zakupów w necie na jakiś czas, chyba że empetrójek.

Kupuję i wypożyczam. Częściej wypożyczam. Biblioteka mojego uniwersytetu jest bardzo dobrze wyposażona i mają książki z każdej dziedziny. Czasami tylko mnie irytuje, że niektóre książki o biznesie są dostępne w czytelni na wydziale ekonomii.

Jednak większość jest w magazynie głównej biblioteki i właściwie 80% tego, co czytam mam właśnie z tego miejsca. Bardzo fajne rozwiązanie, bo niektóre książki kosztują 80 zł, a są takie "na raz", czyli przeczytać, zrobić notatki i wcielać w życie.

Beletrystyki nie kupuję, ponieważ to są takie książki "na raz".

W bibliotekach miejskich, czyli tych "filiach", poza klasyką, nic nie ma. Dlatego warto studiować ;)

Jeśli mieszkacie w miastach akademickich, a nie studiujecie, to doczytajcie sobie na stronie uniwerków, jak można zapisać się do biblioteki uniwersyteckiej. U nas wpłaca się kaucję 50 zł za wypożyczenie jednej książki, a za samo zapisanie do biblioteki jednorazowy koszt 30 zł. Kaucja jak wiadomo po oddaniu książki jest zwracana, więc luzik :) W uniwersyteckich bibliotekach mają większe zasoby niż w filiach.

Skąd książki? skąd się da! biblioteki, księgarnie, sklepy internetowe, pożyczanie od znajomych...

romeo

80 % książek (i płyt cd oraz winylowych - ach te winyle :P ) pochodzi u mnie z Allegro. Zawsze wychodziło mi taniej niż w księgarni - licząc wraz z kosztami przesyłki. Wszystkie ksiązki były w dbd stanie. Takiego "Historyka" Elizabeth Kostovy nabyłem za 11 zł + 5 przesyłka. Cena w księgarni - 39,90

kupuję równiez ogromne ilości książek na allegro - ostatnio "Diabolada " Bułhakowa 5zł :)
a jeśli jest coś nowego, i nie ma na allegro, lub cana podobna to kupuję w empiku

Biblioteki wbrew pozorom są dobrze zaopatrzone, tylko mają mało egzemplarzy określonego tytułu, z nietrudnych do wyobrażenia sobie względów. Książki można zamawiać i prosić o informację telefoniczną, jeśli zamówiony przez nas tytuł wróci od innego czytelnika. A książki zdefektowane powinny być oznaczone jako takie i czytelnik powinien wiedzieć, ze wypożycza taką książkę, a najlepiej je po prostu zubytkować. Warto korzystać z małych bibliotek, bo wtedy jest się mniej anonimowym, a częstych czytelników się kojarzy i zna ich gusta. Jak nietrudno się domyślić jestem bibliotekarką w małej, wiejskiej filii. W ubiegłym roku miałam 356 nowych tytułów zakupionych. Jeśli dostaję nowości i wiem, że komuś mogłoby się spodobać coś tam, to wysyłam sms z powiadomieniem :-) Myślę, że stali czytelnicy nie mogą narzekać, bo jak mogę tak pomagam :-)

virako

Dla Poznaniaków ciekawą propozycją jest Księgarnia Arsenał (http://www.arsenal.pl/?t=nowosci_all&tryb=start) gdzie można kupić końcówki serii w okazyjnych cenach. Poza tym nieocenionym źródłem są biblioteczki znajomych (buziaki Joanko i Agatko:)
Ukochanych książek nie lubię sie pozbywać - choć chętnie pożyczam. Często książki czytane ponownie na innym etapie życia niosą zupełnie inne treści i refleksje więc warto do nich wracać, a jakby nie patrzeć jest to ciągle towar luksusowy:)

Również polecam Księgarnia Internetowa

Kupuje, choć już nie takie ilości jak kiedyś (brak metrażu mieszkania) się kłania. Większość książek przynoszę z rodzimej uczelni. A te najbardziej potrzebne i beletrystykę z której do końca nie rezygnuję nadal jednak kupuję.

No więc ja korzystam ze wszystkich dobrodziejstw i jednocześnie: wypożyczam w bibliotekach, kupuję w księgarniach i pożyczam od znajomych... Aha no i jeszcze dostaję (na urodziny, święta itd.). :)

te ksiazki, ktore bardzo chce - wrecz musze miec - kupuje lub jak mi sie uda pobieram z podaj.net
reszte odnajduje z biblioteki miejskiej (tylko kilka przystankow autobusem) lub biblioteki w pracy (pracuje w szkole :D )

Często w necie.. Jeśli w sklepach internetowych wówczas porównuję ceny i kupuję tam gdzie wychodzi najtaniej. Ostatnio tak wynalazłam w (!)magicznym.sklepie.pl Bridę Coelho i okazała się tańsza o przynajmniej 6-10 zł w stosynku do merlina czy innych znanych sklepów. Oczywiście warto też wtedy kupić kilka pozycji, żeby koszty dostawy się trochę rozłożyly:) Nie przepadam za używanymi książkami, ale i na allegro czasem można coś nowego okazyjnie upolować.

Książki zdobywam najczęściej w bibliotece, a te, które chciałabym mieć na własność, często znajduję w antykwariatach. Ale moje miasto nie jest niestety bogate w antykwariaty, lecz w second-handy, zwane ciucholandami. Jakież było moje zdziwienie, gdy dzisiaj w jednym z nich znalazłam także książki :) Leżały sobie na półce wśród bluzek, sukienek itd. Większość to jakieś amerykańskie romansidła, ale były także "Myszy i ludzie" Steinbeck'a w orginale, które oczywiście natychmiast zagarnęłam za całe trzy złote. Nie wiem, czy komuś jeszcze zdarzyło się kupować książki w lumpeksach?

Moja biblioteka prowadzi świetną akcje ,,ksiązka za grosik". wszystkie książki po 50 groszy! !!W ten sposob zdobyłam wiele egzemplarzy, które w księgarniach osiągają astronomiczne ceny. Niektóre ksiązki są stare,ale zupełnie niezniszczone.W ten sposób każdy mój wypad do biblioteki kończy sie ,oprócz wypożyczenia, zakupem kilku tomiszczy:)

Zasadniczo wolę książki kupować, lub pożyczać od znajomych. Co do bibliotek, to mam mieszane uczucia, głównie dlatego, że lubię książkę na parę tygodni odłożyć w połowie czytania a to nie sprzyja przepisowemu zwracaniu książek do biblioteki po trzech tygodniach…

W sumie bardzo dużo książek pożyczam, szczególnie np od kuzynki, która także ma bzika na punkcie książek. Ale poza tym uwielbiam kupować w Empiku, po prostu mogę godzinami oglądać kolejne półki i kiedy coś mi się spodoba, nie patrzę na cenę. Jednak zdecydowaną większość przeczytanych książek pożyczyłam.

Bookcrossingu jeszcze nie próbowałam. Aczkolwiek nabywam książki w miejskich bibliotekach, istnieją tam półki z książkami "na wynos" lub za "co łaska" :)

ostatnio w lublinie znalazłem dwa fajne sklepy z tania książką:zakupiłem "Tsotsi" i miałem chętkę na "nielojalnego psa", który kosztował 2zł(normalnie 19zł).Niestety śpieszyłem się bo byłem z koleżanką;P.pozdrawiam
p.S ja zazwyczaj kupuje, ponieważ fajnie się patrzy na bibliotekę(mam mało egzemplarzy, ale będzie więcej)

Korzystam z jednej sprawdzonej księgarni (uwaga uwaga, będzie kryptoreklama) - mianowicie z Orbity w Rybniku. Do empiku chodzę wyszukać tytuł, przejrzeć czy napewno mi się spodoba po czym lecę do Orbity gdzie z natury książki są pare procent tańsze.

Z racji kontrolowania miejsca na półkach ostatnimi czasy wypożyczam z osiedlowej biblioteki ;)
Mimo wszystko nadal od czasu do czasu zaglądam na fantastyczną stronę gdzie zawsze coś tam sobie wybiorę i zamówię : www.ebuch.pl ;)
Zdarzyło mi się oddać książki do biblioteki jednak staram się znaleźć miejsce na półce dla wszystkich mych nabytków.

We Wrocławiu na pierwszym piętrze Feniksa jest sklep z tanimi książkami, czasem można tam trafić na coś fajnego - ostatnio dorwałem nowiutkiego "Sinobrodego" Kurta Vonneguta za 13,5 zł. Mają też trochę książek po angielsku, ale niestety głównie taką niezbyt ambitną literaturę.

ja wypożyczam z reguły, chociaż ostatnio gdzieś na jakimś festynie były dobre książki po 2-3 zł, więc się obkupiłam. Uwielbiam stare, skurzone wydania :) Ostatnio odkryłam antykwariat w Gliwicach i przeczuwam, że będę tam częściej zaglądać. Tak to to jeszcze zbieram książki od babci, cioci... Kupuję nowe, ale wolę antykwariaty. Są tańsze i dla mnie jakieś takie przyjaźniejsze.

Najchętniej kupuję w antykwariatach. Po przenosinach do warszawy niezbyt dobrze orientuję sie gdzie je można odnaleźć. Nowosci zamawiam w świecie książki. Zapisałam się rok temu i jakoś wbrew opinii niektórych dobrze mi sie układa wspołpraca. mam mało czasu więc takie wyjscie jest dla mnie dobre.

Kupuję książki często, nawet bardzo często, ale wyznaję zasadę, że biblioteki są bardzo użyteczne, dlatego połowa książek, które czytam pochodzi właśnie z bibliotek, ewentualnie od znajomych, bo na ich półkach zawsze można znaleźć prawdziwe skarby ;]

ja jakoś nie lubię bibliotek.
przeważnie zachodzę do Empiku i poprostu się rozglądam. Pierwsze co musi przykuć moją uwagę to tytuł :) później się zagłębiam w opisy i... mogłabym tak chodzić po tej księgarni godzinamiżeby znaleźć choć jedną książkę którą w danym momencie będzie warto zakupić.
Trochę się borykam z brakiem miejsca ale wierzę że gdy się wyprowadzę od rodziców do własnego mieszkanka zrobię na jednej ścianie półki tylko na książki i będę powiększać swoją biblioteczkę :)

Kiedyś sporo kupowałam, najczęściej w księgarni w moim mieście, która oferuje niższe ceny od wydrukowanych na okładce. Empik jest drogi, dziwię się, że wiele osób pisze, że tam kupuje.
Nierzadko kupuję na allegro - bardzo opłacalne
Teraz najczęściej wymieniam książki na podaju. Uzbierałam ich tyle, że nie nadążam z czytaniem. Chodzę też do biblioteki, dobrze wyposażonej.Malutki spacerek a ile radości :) Chyba mam szczęście co do książek :)

Podaj jest faktycznie świetnym sposobem na pozbycie się zalegających półki nietrafionych inwestycji, jednocześnie można na tej stronie znaleźć książki mało popularne, wydane raz, bez wznowień i trudne do namierzenia w antykwariatach czy na allegro.
Anglojęzycznym czytelnikom polecam również działający na podobnych zasadach bookmooch, ludzie z całego świata naprawdę chętnie wysyłają książki mimo pozornie wysokich kosztów przesyłki (tak czy inaczej wychodzi znacznie taniej niż zakup). I o ile wiem, jest to jedna z niewielu stron działających międzynarodowo (wiele jest ograniczonych tylko do jednego kraju).
Właśnie dostałam z Australii paczkę z "Thousand of splendid suns" Khaleda Hosseini :) :)

Myślę że biblioteki to bardzo fajna rzecz,idziesz, pożyczasz co chcesz ,płacisz symbolicznie. W domu można mieć takie ksiażki, które są przydatne w życiu codziennym, gdybym ja miała kupować te wszystkie książki które przeczytałam albo mam zamiar przeczytać(chyba szkoda by mi było pieniędzy)