Też miałam nadzieję, że Heathcliff będzie milszy dla Cathy. Izabela mogła mieć rację: gdyby Heath poślubił Katarzynę, zmieniłaby się ona w drugą Izabelę - upokarzaną, bitą, zastraszaną. Taka patologia rodzinna: kochamy się, kłócimy się, bijemy się, lądujemy w szpitalu, a potem znów się kochamy.
I Katarzyna miała rację: gdyby wyszła od razu za Heatha, żyliby w nędzy.