Witam wszystkich :D Ja wróciłam niedawno z małego joggingu :) A co u was? Dziewczyny dla mnie tez 3D to żadna atrakcja, ale tam za 23 złote można iść na kilka filmów więc to się opłaca . Ale chyba zostanę i zrobię sobie jakiś maratonik filmowy w domu :D Tylko nie wiem o jakiej tematyce . Jakieś pomysły? :D @tu.malika O witam nakanapie, bo chyba jesteś tu nowa :D Miło poznać :) Wow mieszkasz we Francji ? :) A i gratuluje odważnego kotka ;) A co do książki to niestety poszukałam w wielu miejscach ale też nie znalazłam :( @Lilien też trzymam kciuki :D Powiedz jak poszło :) @Lena Dasz rade :D Jak nie wiadomo, co pisać to trzeba lać wodę ;) @Przemek ja też się ciesze że nie muszę, a przynajmniej w czasie wakacji :D
trudne, może trochę z początku ale jak podzieliłam aortę na wszystkie mozliwe częsci to mi w polowie przerwano bo "przeciez widac ze umiem" ale potem już szło z buta chociaż czasem się zacinałam ;P
Dzień Dobry! Co tak pusto? Jeszcze nauka? Praca? Ja na dziś odpuszczam sobie wszelakie powtórki, nauki... Wole leżeć i czytać jak robie przez ostatnie pare dni. Tylko najgorzej jest wstać.. Wszystko boli i uczucie ''naćpania''. :D Ale gra warta świeczki. Co tam się będę przejmować. Co tam u Was ludziki? Czekacie na weekend? :D
Witam u mnie gorąco aż za bardzo 30 stopni w cieniu :( Właśnie wróciłam ze szkoły 5 kilometrów piechotą to był wyczyn w taki upał, jestem z nas dumna :)
tak to bywa jak się nie chce na autobus czekać :) i jeszcze mielismy takie szczęście, że każdy samochód który nas mijał jechał w przeciwnym kierunku, więc nawet nie mieliśmy się z kim zabrac :)
Ja również mam ok.3 km. Lubię chodzić lecz częściej jeżdżę rowerkiem. A dzisiaj padam.... Choć w szkole byłam krótko jestem zmęczona jak nie wiem.. A zapowiada się jeszcze kilka niechcianych sytuacji... Ehhhh... :(
Miałam dzisiaj egzamin z Psychologi Rozwojowej i Osobowości... Babka wysłała nam wcześniej swoje wykłady... Jak ja je zobaczyłam, to nie mogłam uwierzyć. Nie było w nich ani ładu ani składu... Błędy i składniowe i stylistyczne, że osobiście wstydziłabym się wysłać coś takiego studentom. Mniejsza... Podzieliła nas na grupy, które wchodzą co 30 minut... Niby test ale... Pani doktor zamiast sformułować pytania w sposób logiczny, to po prostu rzucała trzema (wyrwanymi z kontekstu słowami) i do nich były podpunkty... Nawet Ci obkuci na blaszkę nie wiedzieli o co jej chodzi... Niestety nie wzięłam ze sobą kartki z pytaniami ale sami byście się przekonali, że nawet mądrzy mieliby z tym problem. Chyba, że mają psychologię w jednym palcu. A potem mówią, że to studenci się nie przygotowują ani nic.
Lena - studia kończyłam już dawno temu, na krakowskiej Wyższej Szkole Pedagogicznej - aktualnie Uniwersytet Pedagogiczny. Były to studia zaoczne na które w tamtym okresie można się było dostać jeżeli człowiek pracował przynajmniej od dwóch lat w szkole - czyli wszyscy na roku byliśmy praktykami z mniejszym lub większym stażem w zawodzie. Na 2 i 3 roku mieliśmy psychologię i pedagogikę. Prowadziły to dwie młode świeżo doktoryzowane pańcie - tragedia... Na którychś zajęciach jeden z kolegów się odważył i zapytał jakie pani od pedagogiki ma doświadczenie z uczniami w normalnej szkole. Okazało się, że właściwie żadne bo studenckie praktyki w którymś prestiżowym liceum to się nijak mają do rzeczywistości... I takie lale uczyły nas jak postępować z dzieciakami w szkole. Tak sobie myślę, że gdyby jedna z drugą weszły w klasę, dajmy na to w gimnazjum, to po 15 minutach uciekłyby z płaczem bo by je młodzież zniszczyła...
Nie mówię, że wszyscy wykładowcy byli do bani - historyków mieliśmy świetnych, lektoraty też były prowadzone przez rozsądne babki ale te różne oboczności... Szkoda gadać...
Tak samo, jak czytałam reportaż na temat szkoły, która utworzona została dla osób z marginesów społecznych. Nie pamiętam, czy czasem nie znajduje się ona w Krakowie... W gimnazjum tym panuje jedno wielkie poplątanie, jak to w tego typu szkołach, jednak najbardziej zdziwiła mnie wypowiedź 33-letniej nauczycielki, która sądziła, że po studiach będzie miała pracę w renomowanej szkole, posiadającej nienagannych uczniów.
Niestety na samym początku trafiła do wyżej wspomnianego gimnazjum, gdzie podopieczni w ogóle jej nie słuchali (jak i innych nauczycieli), a z biegiem czasu jej marzenia się spełniły. Dostała etat w jakiejś tam szkole i wręcz szczyciła się tym, że dyrekcja wyrzuca z niej osoby za byle pierdołę... Myślałam, że ręce mi opadną...
Rozumiem, że każdy chciałby mieć lekką i przyjemną pracę... Byłabym nawet w stanie przyznać jej w jakimś stopniu rację gdyby nie jej stosunek do uczniów... Według niej to ona jest Panią, a inni są niczym robaki, których może bezkarnie deptać i poniżać... ;/
@Lena173 - współczuję takich wykładowców. Też miałem kilku takich, którzy "odrabiali pańszczyznę" a nie edukowali np. wykładowca, który na wykładzie czytał książkę. Na szczęście było również kilku potrafili mówić wspaniale o tym czym się zajmują. Widać było pasję i wiedzę.
@Lena173 Zazwyczaj "stosunek" o którym mówisz występuje u świeżo zatrudnionych nauczycieli/wykładowców. Cieszę się, że jest jeszcze na świecie takie ciało pedagogiczne, które umie wyegzekwowac należyty stosunek do nauki, ale również kształcic prawidłową postawę uczniowską i do nauczycieli i do środowiska szkolnego, do tego są lubianymi i szanowanymi nauczycielami.
Niestety realia coraz częściej pokazują, że nauczyciel jest po prostu pracownikiem realizującym program. Osobiście drażni mnie ta grupa i przyłożyłabym takim linijką po tyłku-dla zdrowotności.
@Winterolmostover - dlatego właśnie uwielbiam zajęcia z Panią od dydaktyki :) Kobieta wie o czym mówi i nie boi się krytykować tego co dzieje się z polskim szkolnictwem ;)