Powiem Ci, że na poczatku stycznia wysłałam list polecony ze Stargardu do Wrocławia... No i przyszła po jakimś czasie zwrotka... Ale przyznaję, że odbyło to się z mojej winy, a raczej przez niedopatrzenie. Odbiorca mieszkał na takiej samej ulicy, jak ja więc odruchowo wpisałam swoje numery, a kod pocztowy był już prawidłowy na Wrocław... Już pomijam fakt, że na potwierdzeniu nadania cały adres był poprawny. No ale nic... Wysłałam swojego na pocztę, żeby jeszcze raz wysłał tą paczke... Poprawny adres mu wpisałam, więc było ok tyle, że on z rozpędu wysłał całość listem priorytetowym. No i ślad po niej zaginął. Odbiorca dowiadywał się u siebie na poczcie co i jak i niby nawet do nich nie doszła. Po 1.5 tygodnia puka do mnie listonosz, ponieważ przyszła ponownie zwrotka, bo adresat nie stawił się po list na czas. Dziewczyna nie dostała ani awizo ani nic i teraz będę wysyłać książki już trzeci raz.