Przystań Nocnych Marków

Zgadzam się z Amelią :)

Właśnie :)
Fajnie jest sobie liczyć książki, bo ja też lubię skrzętnie notować, co i kiedy przeczytałam :) Stawiam jednak na jakość i chciałabym poznać jak najwięcej dobrych książek. Chociaż muszę się przyznać, że z jednej strony lubię, kiedy książka tak mnie wciąga, że kończę ją w mgnieniu oka, to z drugiej strony jest mi czasem trochę szkoda, że przygoda się kończy... To była jedna z moich wątpliwości w stosunku do kursu szybkiego czytania. Głównym wątpliwościem było moje wielgachne lenistwo xD

Mam takie dziwne wrażenie, że przez moją pobudkę o 4.20 i ogólne zaspanie teraz, kiedy muszę się uczyć, sklecenie sensownego zdania sprawia mi pewne trudności, dlatego z góry przepraszam, jeśli będę gadać głupoty xD

To prawda najważniejsze jest czytać ale smutno się robi jak widze, że dwa lata temu przeczytałam dwa razy więcej książek. Wiadomo są lata syte i lata chude. I oczywiście liczy się jakość tylko jak trafi się na gniota to czasem robi się jeszcze przykro ze straty czasu. No i książka książce nie równa. Jedna będzie liczyć prawie tysiąc stron a drugi ledwie ponad sto. Niestety statystyka to okrutna dziedzina.

Mnie się na przykład jeszcze nigdy nie zdarzyło powiedzieć, że czytanie jakiejś książki było stratą czasu. Zdarzało mi się czytać słabe rzeczy, ale jakoś nie wiem... Czytanie nigdy nie będzie stratą czasu xD

Dorastamy, @laureina :D i czasu czasami jest mniej, czasami więcej

Ja w sumie się zgadzam z laurenią. Kiedy czasu jest naprawdę niewiele i czyta się jakąś okropnie słabą książkę, to naprawdę szkoda, że tego czasu się nie poświęciło na coś lepszego. Ale nazwanie samego czytanie stratą czasu, to naprawdę grzech. :)

Ale wiecie - jakby się raz na jakiś czas nie trafiło na gniota, to nie doceniałoby się tych dobrych książek :) że tak pofilozofuję :P

Little ja też raczej nie miewam uczucia straty czasu jak trafię na słabą książkę ale czasem sobie myślę "co ja dałam, że się za to wzięłam". Ja zawsze daję książce szansę do samego końca. Zakończenie zawsze ją może obronić i zazwyczaj tak jest.

Jak na przykład Metro - ja nie wiem, co ten pan Glukhovsky robi i jak to robi, ale czytałam już oba jego Metra i za każdym razem jest tak, że o ile przez książkę jest przebrnąć czasem dość trudno, to zakończenie rozwala system :D

Ja ostatnio trafiam na same gnioty i przeciętniaki, jedynie "Hopeless" się wyróżniło w tłumie. A ja przeczytałam 60 książek, a chciałam przynajmniej 52 :3.

Może stawiasz im za duże wymagania? :)

Ok, ja policzyłam swoje przeczytane, i jest około 130 :). Ale część była takich do 200 stron :)

Catalinka z Tobą się nikt nie bawi, bo Ty zawsze wygrywasz :PP

przegrywam jeżeli chodzi o seriale i sport :))

A ja jakoś nie czuję chęci, żeby czytać (dopadł mnie KAC). W sobotę stratuje Justyna <3

Ja też mam w ostatnim czasie problem z czytaniem.

Dziewczyny, ogarnia któraś z Was Disqusa na tyle, żeby mi pomóc go zainstalować? Bo już jestem załamana tym faktem, nie wiem czemu u mnie nie działa :/. Szablon mam bloggerowy, ale chyba to nie on jest źródłem problemu :(

Catalinka ja nie mam pojęcia o co chodzi, u mnie to były dosłownie trzy kliknięcia i po chwili wszytsko było dobrze, sama się zdziwiłam, że to takie szybkie i proste.

ok, mam disqusa, teraz tylko żeby wróciły komentarze :)

Sam Ci się pokazał po jakimś czasie czy coś naprawiłaś? :P

Założylam nowe konto Disqus i robiłam wszystko według jakiegoś poradnika z bloga :)

Co do tego ile przeczytanych w 2014... To 74, 75 czytana. Ale dodam, że jakoś nie przyszło mi na myśl by robić sobie wyzwania. Lubię okrągłe sumy, więc do 80 dociągnę ;)

Ja wyzwań też nie robię, ale dokładnie wszystkie przeczytane liczę :). Też postaram się do 140 książek dobić :)

A ja do 70 :)

Co u Was? :)

U mnie generalnie poszukiwanie sukienki na studniówkę. Obłaziłam się dzisiaj cały dzień ze średnim rezultatem niestety. A u Ciebie?:)

A kiedy masz studniówkę, @Amelia? :)
Ja wreszcie zaczęłam pisać swój licencjat. I pracę na konkurs u @malaM :D

10 stycznia już. Mało czasu zostało, dlatego chcę przed świętami chociaż tę sukienkę załatwić. :) O czym piszesz, Little?

Little, czekam!
Amelia miałam ten sam problem i w końcu wyszło, że na dwa tygodnie przed studniówką poszłam do krawcowej, żeby mi sukienkę uszyła ;D Podjęła się wyzwania haha :D

Też myślałam o szyciu, ale nie mam żadnej sprawdzonej krawcowej, więc nie chcę ryzykować. Jeszcze biorąc pod uwagę, jak wiele rzeczy mi zazwyczaj nie pasuje. ;) To Ci się udało. :D