Dokładnie, spójrz na to z tej strony. Teraz ta książka ma swoją jedyną niepowtarzaną historię.
Też mi się kiedyś coś takie zdarzyło.
Mam książkę którą bardzo lubię. to jest "Sprzedawca broni". Raz pożyczyłam ją koleżance z liceum i tak jakoś wyszła, że jak tylko ktoś mi ją oddawał, to zaraz trafiała do kogoś innego (no nawet do plecaka nie zdążałam schować)
No i w końcu dostałam ja z powrotem otwieram a tu tak : kawa rozlana, strona przedarta, tu zagięte tu pocięte , no jak by świni pożyczyła to by była w lepszym stanie! No łzy stanęły mi w oczach, moja książka od taty którą kupił mi bo "wiem że go lubisz ;)"?
Myślę sobie "pozabijam" . Zaczęłam pytać kto ,co na robił ale ta nic nie wie, ona już taką dostała. Myślałam (i koleżanki też) że zaraz wstanę i zacznę strzelać, ale ja zaczęłam się śmiać. Śmiałam się tam jak głupia, a one z przerażeniem na mnie patrzyły i myślały że to objaw szaleństwa i rychłej masakry.
Z czego się śmiejesz , pytały , a ja im powiedziałam że teraz przynajmniej wiem jakie emocje wywołuje w innych ta książka i że ma swój charakter i nową historię. :)
I teraz jak się spotykamy i zejdzie temat na książki to zawsze pada pytanie "Co Ci teraz napsuli w sprzedawcy? " :)
Więc pomyśl, może piesek chciał wyrazić swą krytykę lub niechęć do kraju kwitnącej wiśni.
(spytaj czy ma jakiś problem z psami rasy Akita bo tu może być potrzebny psi psycholog)
Tak że głowa do góry i uśmiech na usta, bo masz nową historię do rodzinnego albumu ;)