Własna księgarnia

Hm, może technik księgarz (technik księgarstwa)?

Tak naprawdę nie trzeba ukończyć żadnego kierunku związanego z książkami. Najbardziej przydałaby się ekonomia:) Potrzebna jest miłość do książek, znajomość rynku, żyłka do robienia interesów i wiedza o tym, jak prowadzić biznes. Najbardziej przydatne jest doświadczenie w pracy w księgarni.

Moim zdaniem jedyna szansa by konkurować z sieciami księgarń, to albo internetowa, albo ukierunkowana na specjalną dziedzinę, np. literatura prawnicza itp..

Też uważam, że coś z przedsiębiorczością, albo trzeba mieć wielkie zacięcie i spełnić swoje marzenia, tak po prostu.

Ciekawy pomysł:) Na pewno trzeba też mieć jakąś wiedzę na temat książek, ich gatunków, o autorach wybranych książek i ewentualnie o innych szczegółach. W końcu kiedy klient zapyta o radę, pojęcie wypadałoby mieć. Poza tym tak jak poprzednicy moi wspominali, coś w kierunku przedsiębiorczości, ale zbytnio się nie znam, więc...:)

Próbować konkurować z siecią to jak bicie głową w mur, więc Geronimo27 ma rację - jak już księgarnia stacjonarna, to tylko tematyczna (nie ma jednak szans, jeśli nie będzie dobrze umiejscowiona). Dobre wyniki mają księgarnie z książkami dla dzieci i młodzieży - mogą mieć bardzo szeroką ofertę, praktycznie oferować większość pozycji dostępnych na rynku, a to już duży plus, bo sieci nie mogą mieć tak bogatej oferty tylko w jednym kierunku. A książki dla dzieci sprzedają się świetnie, nie tylko w okolicach Mikołaja, Dnia Dziecka czy Komunii, ale przez cały rok (no, może z wyjątkiem sezonu podręcznikowego, wtedy idzie trochę gorzej, ale i tak lepiej niż w przypadku beletrystyki).

Zgadzam się z przedmówcami. Nie trzeba mieć żadnych studiów związanych z książkami, tylko odpowiedniej wysokości kapitał na ewentualne wynajęcie lokalu czy inne tego typu wydatki. Jednak moim zdaniem osoba, która pracuje w księgarni powinna znać się na książkach, wiedzieć co polecić itd. Skromnie mówiąc bym się nadawała, bo uwielbiam dyskutować o książkach i nawet jak jestem w jakiejś mniejszej księgarni czy w empiku, to czasem zdarza mi się wtrącić do rozmowy i coś polecić :D Czasem pytam się jakiegoś kolesia z empiku, co mi poleca (wymieniam swoje wymagania), to mi daje jakieś beznadziejne książki dla nastolatek. Ale czasem trafi się ktoś, z kim gadam przez pół godziny chodząc od półki do półki, a finalnie do kasy ;) Trzeba umieć zarazić kogoś swoją pasją.
Na ekonomi się nie znam, więc się w tej kwestii nie wypowiem, ale wydaję mi się, że wszystko, co ewentualnie miałabym do powiedzenia, zostało powiedziane :)

Osoby z pasją, pracujące w księgarniach/sklepach muzycznych to skarb.