Cytaty z książki "27 śmierci Toby’ego Obeda"

Do książki zostały dodane 24 cytaty przez:

@cafeetlivre @cafeetlivre (10) @girlinthebookspoland @girlinthebookspoland (9) @piaty @piaty (4) @ilonka.x @ilonka.x (1)
Dodaj nowy cytat
Najłatwiejszymi ofiarami były pierwszaki i przedszkolaki, najbardziej przestraszone. Dało się zdobyć ich zaufanie uśmiechem i życzliwością. W nienormalnym wrogim świecie dzieci lgnęły do dobrych policjantów w sutannach i dobrych policjantek w habitach.
Ale nie tylko dorośli krzywdzili - zagrożeniem były także dzieci. Uczyły się, że władzę zdobywa się przemocą, i uruchamiały jej cykl.
Wychowane gwałtami, same gwałciły.
Nie kończyło się to po opuszczeniu szkoły.
To, jaki powinien być człowiek, formatowano słowem Bożym i trzciną, perswazją i przemocą.
(...) o ile najbardziej niebezpiecznym miejscem dla kobiety w Kanadzie jest dom, bo tam statystycznie najczęściej dochodzi do aktów przemocy, rdzenne kobiety są dużo bardziej narażone na krzywdę także w najbliższej okolicy. Tak, jakby w społeczności panowało przyzwolenie na bicie i branie sobie rdzennych kobiet jak jabłek z przydrożnego drzewa.
Wiem, że wy, Polacy, w latach osiemdziesiątych masowo uciekaliście do Kanady w poszukiwaniu lepszych warunków, godności. W tym samym czasie my tu sraliśmy do wiadra i pozwalaliśmy krzywdzić dzieci.
Ja pierdolę, ludzie! Roimy tu o jakimś pojednaniu, palimy szałwię i wydaje się nam, że zbawiamy świat. My tu onanizujemy się naszym wybaczaniem, a Justin Trudeau właśnie leci odrzutowcem na drugi koniec kraju ratować budowę rurociągu Kinder Morgan!
Dobrze, że Kanada rozlicza się z tego, że zamykała rdzenne dzieci w internatach. Ale wiesz, zbudowaliśmy też drugi system, lecz o nim jak dotąd niewiele się mówi. A był niemal identyczny, tylko nie należał do resortu edukacji, lecz zdrowia.
Bo obok szkół, w których zamykano rdzenne dzieci, były też przecież takie szpitale.
Nienawidziłam ludzi, pośród których żyłam. Byli dla mnie obrzydliwymi dzikusami, byli gorsi niż zwierzęta...
Zastanawiałam się wtedy, po co się urodziłam. Doszłam więc do wniosku, że po to, by mnie gwałcono.
Wzięłam valium. Obudziłam się na oddziale. Nikt nie zapytał, co się stało.