Opinia na temat książki A fate darker than love

Potężne i nieśmiertelne. Zawsze dziewięć Walkiri. Są one następczyniami bogów. Tylko one są wstanie pokonać zagrożenie, które się zbliża. Ich zadaniem jest towarzyszyć duszom zmarłych bohaterów w drodze do Walhalli. Jednak w tajemniczych oklicznościach zaczynają ginąć jedna za drugą. Matka Blair, jedna z Walkiri, zginęła w wypadku samochodowym. Ale czy napewno?

🦋Jest to pierwszy tom cyklu „Ostatnia bogini”. Od samego początku książka nas wciąga. Akcja dzieje się spokojnie. W niektórych momentach trochę przyspiesza i dzieje się bardziej ciekawsza. Zdarzało, się że rozmyślania głównej bohaterki, z której to głównie z jej perspektywy poznajemy wydarzenia, były nużące. Pojawiają się też wydarzenia z perspektywy Ryana, których było zdecydowanie mniej i za mało jak dla mnie. Bohaterowie zostali wykreowani dobrze. Brakowało w niektórych postaciach jakby życia. Świat przedstawiony został dobrze wykreowany. Obok tego rzeczywistego znajduje się ten magiczny i tajemniczy, o którym nie wiele osób wie. Wprowadzenie do tego świata zostało dobrze rozegrane. Dowiadujemy się o nim stopniowo i szczegółowo przez co lepiej nam jest go sobie wyobrazić czy ogarnąć ten świat. Pojawia się nordycka mitologia przez co fabuła staje się ciekawsza. Czytając nie czułam za dużo emocji, choć dobrze, że cokolwiek poczułam. Zakończenie mnie zaskoczyło, przez co jestem ciekawa co wydarzy się w następnym tomie. 8/10