O taak. To jest książka. Styl Grocholi jeszcze mnie tak nie raził i w ogóle czytało się z przyjemnością. Na pewno nie zapomnę odpowiedzi na list, którą- za pozwoleniem- przytoczę we fragmencie. „Co byś zrobiła(...), gdyby twój głos był głosem decydującym o kandydacie, który ma panować nad światem? Masz do wyboru trzy kandydatury: kandydat A pije martini, palił opium w szkole, zadaje się z nieuczciwymi politykami, śpi do południa, kandydat B pije whisky, pali nieumiarkowanie, śpi do południa i miał przynajmniej dwie kochanki w trakcie małżeństwa, kandydat C jest wegetarianinem, nie pali, pije czasami piwo, ale rzadko, nigdy nie miał kłopotów małżeńskich i został odznaczony wysokim odznaczeniem państwowym.Prawdę powiedziawszy, gdyby nie to, że mój narzeczony, który jest socjologiem, krzyknął ostrzegawczo, że w tym musi być pułapka, wybrałabym kandydata C, bo w kampanii wyborczej byłby górą. A teraz zdradzę panu rozwiązanie: Kandydat A to Teodor Roosevelt, kandydat B to Winston Churchill, a kandydat C to Adolf Hitler. To dało mi do myślenia.” Te słowa mi również dały do myślenia, a książka sprezentował mnóstwo frajdy. „- Na kaca najlepsza jest praca- mruknął Adam. - Czytałam, że seks. - Służę uprzejmie.” I dla takich fragmentów wart było to przeczytać. Polecam gorąco.