Z największym rozmachem - i chyba największą intencjonalnie żarliwością pisarska - podjął Dobraczyński obrachunek ze człowiekiem, z ludźmi poddanymi dramatycznemu egzaminowi doświadczeń wojennych w dwutomowej powieści NAJEŹDŹCY, której niejako tomem trzecim stała się powieść A ZNAK NIE BĘDZIE MU DANY
Zostawiwszy swego bohatera Kostringa na Unter den Linden w diun upadku Berlina, podejmuje w kilka lat później ten przerwany wątek i w osobnej powieści wyznacza czytelnikowi spotkanie z księdzem Herbertem Kostringiem, który mundur oficera Luftwaffe zamienił na sutannę....
...Jest tu poruszona masa spraw aktualnych, nabrzmiałych intensywnością wielu procesów ideologicznych czy wręcz politycznych: a więc sprawa tendencji rewizjonistycznych w Niemczech Zachodnich i remilitaryzmu neofaszystowskiego, "brudna wojna" w Wietnamie, walka o pokój, sprawa księży-robotników i dechrystianizacji społeczeństwa karmionego tłustymi kęskami "gospodarczego cudu"...
Zostawiwszy swego bohatera Kostringa na Unter den Linden w diun upadku Berlina, podejmuje w kilka lat później ten przerwany wątek i w osobnej powieści wyznacza czytelnikowi spotkanie z księdzem Herbertem Kostringiem, który mundur oficera Luftwaffe zamienił na sutannę....
...Jest tu poruszona masa spraw aktualnych, nabrzmiałych intensywnością wielu procesów ideologicznych czy wręcz politycznych: a więc sprawa tendencji rewizjonistycznych w Niemczech Zachodnich i remilitaryzmu neofaszystowskiego, "brudna wojna" w Wietnamie, walka o pokój, sprawa księży-robotników i dechrystianizacji społeczeństwa karmionego tłustymi kęskami "gospodarczego cudu"...