Cytaty z książki "Amerykańscy bogowie"

Dodaj nowy cytat
Dziś wieczór, podczas kolacji, pomyślcie, proszę, o dzieciach umierających z głodu, tak wielu, że umysł ma kłopot z ogarnięciem ich liczby, liczby tak ogromnego rzędu, że milion w jedną czy druga stronę nie czyni specjalnej różnicy. Może to być dla was nieprzyjemna myśl, ale i tak zjecie kolację.
Może wszystko jest kwestią perspektywy? A może punktu widzenia?
Jeśli coś staje się niemożliwe, tym samym uznaje się to za niewiarygodne, choćby nawet było najszczerszą prawdą.
Wierzę, że każdy, kto twierdzi, iż przeceniamy znaczenie seksu, po prostu nigdy porządnie się nie kochał, a ci, którzy twierdzą, że wiedzą co się dzieje, kłamią, choćby w drobnych sprawach. Wierzę w absolutną szczerość i małe kłamstewka. Wierzę w prawo kobiety do wyboru, prawo dziecka do życia i w to, że choć ludzkie życie jest rzeczą świętą, nie ma nic złego w karze śmierci, o ile można zaufać bez reszty wymiarowi sprawiedliwości.
Opowieść to mapa, która stała się terenem.
Nie ma czegoś takiego jak szczęśliwe zakończenia. Gorzej, w ogóle nie ma zakończeń.
Łatwiej zabijać ludzi, kiedy samemu jest się martwym.
-Kim jesteś?- spytał Cień.
-W porządku- rzekła. -To dobre pytanie. Jestem gadającą skrzynką, telewizją. Wszechwidzącym okiem, światem zamkniętym w kineskopie. Szklanym cyckiem. Małą świątynią, przed którą zbierają się rodziny wyznawców.
-Ty jesteś telewizją? Czy raczej kimś w telewizji.
-Telewizor to ołtarz. Ja jestem tą, której ludzie składają ofiary.
-Czyli co?
-Zwykle ich czas - odparła Lucy.- Czasami siebie nawzajem.