[Współpraca reklamowa] Wydawnictwo Marginesy
„Nie wszystkiego można nauczyć się na studiach. A życie na każdym kroku udziela nam lekcji”
Już po raz trzeci udajemy się w podróż do Zielonych Szczytów, na wyspę Księcia Edwarda. Nasza rudowłosa Ania, która od zawsze miała wyjątkowy dar wpadania w kłopoty jest już dorosłą dziewczyną, która opuściła swoją ukochaną Marille oraz bliźniaki – Dorę i Davy’ego. Wyjechała na studia do Redmond Collage. Do domu wraca jedynie na weekendy i wakacje. Nadal uwielbia Nawiedzony Las, Aleję Zakochanych, czy Królową Śniegu za oknem. Te wszystkie miejsca z minionych lat zawsze pozostaną w jej sercu. I czy w ogóle będzie umiała być szczęśliwa gdzieś indziej?
Nowe miejsce, to nie tylko nauka i ciężka praca. To również zawieranie nowych przyjaźni. Ania pozna Philippę, jak również zainteresuje się Royem Gardnerem. A co z starym przyjacielem, Gilbertem?
Ania będąc na studiach na pewno wydoroślała. Potrafiła zadbać o siebie. Ciężko pracowała by zdobyć stypendium dzięki, któremu mogła dalej uczyć się. Poszerzyła horyzonty i zainteresowania. Udzielała się w różnych stowarzyszeniach, a nawet znalazła czas na imprezy towarzyskie.
Pomimo, że dorosła, nadal jest tą samą Anią, która przeżywa wszystko bardzo głęboko. Nadal wywołuje na naszych twarzach uśmiech i uczucie tęsknoty do czasów, gdy tę książkę czytało się po raz pierwszy.
Nowy przekład spowodował zmianę tytułu pierwszego tomu „Ani z Zielonego Wzgórza” na „Anne z Zielonych Szczytów”. Totalnie inny tytuł ma również trzeci tom. Znaliśmy go do tej pory jako „Ania na Uniwersytecie”. Teraz jest to „Anne z Redmondu”. Ale nie tylko tytuł poszczególnych tomów zmieniły się, ale również imiona zostały tutaj poprawione. Nowe tłumaczenie Anny Bańkowskiej pozwala na nowo odkryć twórczość Lucy Moud Montgomery. Na pewno nie jedna z nas miała ochotę powrócić do serii książek o rudowłosej dziewczynce, ale zawsze brakowało czasu na to. I muszę przyznać, że nowy przekład sprawił, że z ciekawości sięgnęłam po latach po tę książkę. I chociaż na początku podchodziłam do tych zmian sceptycznie, to nie żałuję, że jednak powróciłam do mojej ulubionej serii z dzieciństwa. Dzięki Pani Ani Bańkowskiej miałam okazję przeczytać wersję książki, której tłumaczenie jest najbardziej zbliżone do oryginału.
Fanom serii książek o rudowłosej dziewczynce bardzo polecam nowe wydanie. Na pewno nie rozczarujecie się!